sobota, 3 grudnia 2016

Compañero Fidel Castro? Presente!

Z bloga Janusza Sanockiego...PKB na głowę mieszkańca komunistycznej, biednej Kuby osiąga na głowę Kubańczyka 10.200 dolarów rocznie. Kapitalistyczna Dominikana ma 9.600 USD. Nawet Ekwador posiadający ropę naftową ma tylko 8.800 dolarów na głowę...



Compañero Fidel Castro? Presente!

Zmarł Fidel Castro, kubański dyktator, rewolucjonista i komunista.

Fidel – wspólnie ze swoim bratem Raulem oraz argentyńskim rewolucjonistą – Che Guevarą – stał na czele rewolucji, która w 1959 r. obaliła proamerykańskiego dyktatora Batistę. 
Przeprowadził wszystkie klasyczne reformy komunizmu przede wszystkim znacjonalizował całą własność firm zagranicznych – głównie - amerykańskich.

Od rewolucji 1959 r. aż do 2008 – kiedy przekazał władzę bratu Raulowi, Fidel rządził jako dyktator Kubą. 

Zmarł w ub. piątek pozostawiając po sobie skomplikowaną pamięć.

Dla wielu był uosobieniem wiecznego romantyka, rewolucjonisty, który pokonał amerykański imperializm i wyzwolił swój naród. 

Dla innych bezdusznym tyranem. Kuba pod rządami jego rządami, to bowiem kraj gdzie za krytykę władz trafia się do więzienia, gdzie więźniowie polityczni byli brutalnie torturowani i zabijani. 

Raul Castro i Che Guevara osobiście zabijali politycznych przeciwników.

Fidel i jego otoczenie – walcząc o wolność - stworzyli więc nowy porządek, w którym o żadnej wolności politycznej mowy być nie mogło.

Natomiast kapłani rewolucji – w tym sam Fidel cieszyli się pełną wolnością, nawet można by powiedzieć – pełną swobodą. Fidel prowadził bujne życie erotyczne i pozostawił po sobie – jak podaje prasa bulwarowa – 11 dzieci, w większości nieślubnych. 

Jak pisze dziennikarka Ann Luise Bardach - W 1956 roku w ciąży z Castro były trzy kobiety. 
Fidel roztaczał wokół siebie nimb rewolucjonisty, romantyka kobiety lgnęły do niego, a on tę sytuację wykorzystywał. 

Rewolucjoniści zawsze mieli luźny stosunek do kobiet, a już monogamię jako wymysł burżuazyjny odrzucali całkowicie. 

Nasz Piłsudski – w czasach kiedy jeszcze rzucał bomby w PPS też nie był lepszy. Potem – kiedy „wysiadł z czerwonego tramwaju” nieco się ustatkował.

Jednocześnie córka Fidela – Alina Fernandez Revuelta - wspomina go jako człowieka zimnego, pozbawionego wręcz ciepła i uczuć. Nie wiadomo jednak czy te relacje nie są napisane pod zamówienie prasy bulwarowej, po to żeby przedstawić dyktatora jako człowieka bez serca. 

Z drugiej strony trudno utrzymywać ciepłe, osobiste relacje z tuzinem potomstwa, zwłaszcza kiedy się służy „permanentnej rewolucji.” 

Lista zarzutów wobec Castro i stworzonego przez niego systemu jest długa, ale trzeba powiedzieć, że nie wszystkie oskarżenia należy traktować bezkrytycznie. Bez wątpienia potworna była (i nadal jest) polityka wewnętrzna, więzienie ludzi o odmiennych poglądach, tortury itd. 

Ale krytycy reżimu kubańskiego zarzucają Castro, że wepchnął swój kraj w krańcową biedę. 

Rzeczywiście na Kubie nie widać na ulicach nowiutkich mercedesów, nie ma kolorowych reklam, nie ma też... np. McDonaldsów. 

Ale czy te zewnętrzne oznaki kapitalizmu stanowią o bogactwie narodu?

Zaskakujące jest spojrzenie na statystyki. Okazuje się bowiem, że Produkt Krajowy Brutto na głowę mieszkańca w komunistycznej, rzekomo biednej Kubie osiąga na głowę Kubańczyka 10.200 dolarów rocznie. 

Tymczasem kapitalistyczna, leżąca obok Dominikana ma tylko 9.600 USD.
Nawet Ekwador posiadający ropę naftową ma tylko 8.800 dolarów na głowę. 

A pamiętać trzeba, że Kuba do ubiegłego roku objęta była amerykańskim embargo handlowym, co jednak poważnie hamowało jej gospodarkę. 

Dane gospodarcze są ciekawe i dla tzw. „liberałów” bardzo niewygodne. 
Okazuje się bowiem, że ekipa Castro popełniając różne paskudne rzeczy, jakoś jednak dbała o dobro swojego narodu. 

A także i to, że nie do końca jest prawdą, że model całkowitej wolności gospodarczej – rozumianej jako likwidacja roli państwa w gospodarce - zawsze i wszędzie się sprawdza.
Gdyby tak było Dominikana w PKB biłaby dzisiaj Kubę na głowę. 

A jest odwrotnie.

I tak oto Fidel Castro odchodząc zostawia po sobie nie tylko listę ofiar – ale jednak jakieś osiągnięcia, które pozwolą Kubańczykom zachować jednak jego legendę. 

Na tym świecie – jak się okazuje i jak pisał poeta – „nic się nie kończy prostym tak lub nie.” 

Janusz Sanocki

Źródło: http://sanocki.neon24.pl/post/135426,compa-ero-fidel-castro-presente

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

komentarze