Paweł Adamowicz (w środku) rządzi Gdańskiem dłużej niż Putin Rosją. Adamowicz bronił wcześniej Lenina na bramie stoczni, teraz broni rozpaczliwie Wałęsy apelując o "chrześcijańskie wybaczenie". Koniec kultu jednostki Wałęsy oznacza koniec Adamowicza.
W gdańskim mateczniku Plaftormy trwa rozpaczliwa akcja podpierania kruszącego się autorytetu. Prezydent Gdańska Paweł Adamowicz (ksywa "Budyń") zaapelował wczoraj o chrześcijańskie wybaczenie Wałęsie. Problem w tym, że sam Wałęsa twierdzi, że wcale nie zgrzeszył. No i mamy problem teologiczny; który powinien rozwiązać chyba ksiądz Sowa z TVN...