piątek, 19 lutego 2016

W plemiennym kręgu (3)...klątwa czarownika Czeszu Kiszu...

Niedługo minie sześć obróceń klepsydry od kiedy w wiosce plemiennej objął rządy młody, miłościwie panujący czarownik Dudu Shaka z plemienia Kaczu Pisu...złośliwe murzyny szemrały, że to tylko marionetka w rękach potężnego czarownika Kaczu Jara. Choć w każdej murzyńskiej opowieści jest odrobina prawdy, to jednak nie marionetkowość Dudu Shaki spędzała sen z powiek społeczności plemiennej, a klątwa, która zaczęła wałęsać się po wiosce...


Po przejściu do Krainy Wiecznych Łowów potężnego czarownika Czeszu Kiszu nastała w wiosce bardzo nerwowa atmosfera. Przypomnijmy...czarownik Czeszu Kiszu należał do czerwonoskórego plemienia, którego złośliwe murzyny nazywały Czerwonymi Kmerami. Za życia trząsł całą wioską plemienną, a i po zejściu z plemiennego padołu łez wywoływał potężne dreszcze.
Czarownik posiadał straszliwą wiedzę, która zdeponowana była w bambusowym kuferku, na którego wieku wyryty był kozikiem tajemniczy napis: 
"W razie "W" sprzedać do Instytutu P "
Wiedza ta miała dotyczyć czarownika, który rzekomo miał przegnać z wioski plemiennej i obić bambusowymi kijami Czerwonych Kmerów. 
Czarownik Szwendu Bolo, bo tak mu było na imię, mówił o sobie zawsze w samych superlatywach. Twierdził, że nie dosyć, że pogonił Czerwonych Kmerów z wioski, to jeszcze jego rządy były prawdziwym błogosławieństwem, które już się nie wrócą. Sympatycy jego nosili go od wioski do wioski w bambusowej lektyce, aby opowiadał o tym jak to strugał bambusowe kije na Czerwonych Kmerów, jak ich przeganiał, jakie metody stosował. Za swoje posiady gawędziarskie z elementami dupolejstwa obsypywany był całą masą szklanych paciorków...które pozwoliły mu na dostatnie życie...takie, o jakim się nawet murzyńskim sułtanom nie śniło...
Na nic były szemrania złośliwych murzynów, że to kłamstwo, że opowieści czarownika Szwendu Bolo to murzyńska ustawka...plemienna opinia murzyńska głównego ścieku była nieugięta...
Z biegiem czasu wyglądał jak pączuś w maśle, a dowody wdzięczności za ratunek przed nawałą Czerwonych Kmerów lały się jak miód i mleko...wnet ogłoszony został Najprzemądrzejszym i tylko krok dzielił go, aby był kanonizowany za życia...
Niestety, dopadła go klątwa czarownika Czeszu Kiszu. Jak grom z jasnego nieba...stała się rzecz straszliwa i okrutna... potworny, kardynalny błąd, jakiego dopuściła się towarzyszka życia czarownika Czeszu Kiszu.
Czarownik Czeszu Kiszu w swoim kuferku miał dowody, że Szwendu Bolo to stary skręt, którego wykorzystało plemię Czerwonych Kmerów. Aby społeczność murzyńska nie rozniosła ich na widlach, to odegrali przedstawienie przegnania Czerwonych z wioski. Śmietankę popularności spijał Szwendu Bolo, a czarownikowi Czeszu Kiszu z biegiem czasu głód zaglądnął do rzyci...
Nastąpiło jednak wydarzenie, które zmieniło historię w wiosce plemiennej... 
Towarzyszka życia czarownika Czeszu Kiszu zaniosła kuferek do Instytutu Pamiętliwości, zamiast do Instytutu Pomroczności imieniem czarownika Szwendu Bolo...
Świat murzyński zamarł...wydarzenie to sprawiło, że wioska plemienna odtąd nie będzie już taka sama...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

komentarze