piątek, 7 kwietnia 2017

Hybrydy - chimery, czyli Roboty Biologiczne...

Tekst dr. Jerzego Jaśkowskiego...Staram się informować PT Czytelników, że od czasów genseka E. Gierka, agenta Kominternu, czyli Międzynarodówki Rothschilda, i jego słynnych pożyczek, oświata jest systematycznie niszczona w tym Wesołym Baraku nad Wisłą [J.Pietrzak]. Nie wspomnę o haniebnej roli Komisji Edukacji Narodowej z 1773 roku, nadal gloryfikowanej w Polsce, łącznie z tym szulerem podającym się za księdza, H. Kołłątajem. Jak podała ostatnio p. Falzmann [znana mi osobiście], stopień upadku oświaty jest tak duży, że obecny maturzysta, czyli 19-letni obywatel, jest na poziomie 5-klasisty z lat 1970...


Ta redukcja wiedzy odbywa się w każdej dziedzinie. Studia medyczne w latach 60 - tych obejmujące prawie 8 lat wykładów i staży, dzięki p.Kopacz, po jej przyjeździe z Izraela w 2011 roku, zostały obniżone do 5 lat. Oczywiście redukcja godzin w poszczególnych przedmiotach miała miejsce już znacznie wcześniej. Generalnie skrócono na studiach medycznych wymiar godzin z poszczególnych przedmiotów średnio o 30 do 75 % czasu wcześniejszego. Nie jest to nic innego jak realizacja planu UE, o którym na zjeździe w Berlinie poinformował mnie Kolega z Anglii. Polski lekarz ma być tylko specjalistą tzw. pierwszego kontaktu, czyli felczerem.
Podobnie, jak wiem od kolegów, nastąpiła redukcja godzin na studiach technicznych. Np. z budownictwa wykreślono w latach 90. cały rozdział o wentylacji. Niech tubylcy się duszą. Ale jak każdy może się przekonać osobiście, żadnych masowych protestów tzw. „elyt” intelektualnych nie było. Wszyscy koryfeusze nauki nabrali wody w usta i schowali głowy w przysłowiowy piasek. Dlaczego niby mają się narażać? A podobno są Rady Rektorów i tym podobne instytucje. Mamy więc problem. Czy owe gremia są jeszcze polskie? Czy owe gremia są samorządowe, czy tylko reprezentują ów rząd cieni. 26 latach po „Okrągłym Stole”, tej ustawce Służb Specjalnych, możemy już z czystym sumieniem przedstawić wnioski. Jak donosi NIK aż 63 % Polaków, czyli mieszkańców terenów pomiędzy jeszcze Odrą i Bugiem w 2015, nie przeczytało ani jednej książki. To jest aż o 5% większy odsetek, aniżeli w 2014 rok.
Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego, bardzo ładna nazwa, tylko jakiego narodu, ponieważ przez ostatnie co najmniej 500 lat Polska była państwem aż 5 narodów, wydało aż 268 milionów w okresie 3 lat na finansowanie aż 20 programów wzrostu czytelnictwa. Tylko do jakich grup narodowościowych te pieniądze trafiły? Poza tym, na czym polegać miał ten wzrost czytelnictwa, skoro badania wykazały, że nastąpił spadek osób, które przeczytały chociaż jedną książkę w całym roku z 42 % do 37%? Rewelacją jest odkrycie NIK-u, że najwartościowsze jest inwestowanie w czytelnictwo dzieci. O tym my, starzy, wiemy od ponad pół wieku. Przypomnę, że właśnie po 1989 roku masowo niszczono polskie książki z bibliotek wojskowych i tzw. publicznych, likwidując liczbę bibliotek . Książki z bibliotek wojskowych po prostu palono. Biblioteki publiczne praktycznie zanikają. Z kolei wielkość tych czworaków piętrowych, zwanych mieszkaniami spółdzielczymi, nie pozwala na gromadzenie prywatnych bibliotek.
Ledwo wspominając o tym, że książka stała się piekielnie droga w stosunku do otrzymywanego średniego wynagrodzenia. Przypomnę tutaj fragment Konstytucji Soborowej z 1320 roku: „Każda parafia musi mieć szkołę zaopatrzoną w książki. Książki są tak tanie, że żaden proboszcz nie może się tłumaczyć brakiem pieniędzy.” A w Polsce Minister Edukacji publicznie stwierdza, że nie muszą kupować książek, ponieważ są w internecie. Przypomnę także, że w ubiegłym roku Zgromadzenie Ogólne ONZ w Korei Południowej zatwierdziło wspólne programy dla wszystkich roczników uczniów na całym świecie. Innymi słowy, centralne - globalne indoktrynowanie dzieci i młodzieży staje się faktem.
Jak to wyglądało po 1989 roku wiemy, kiedy to eunuchy intelektualne wprowadziły przedmiot „Przyroda” i zaczęły ogłupianie uczniów rzekomym globalnym ociepleniem, czy dziurą ozonową. Pomimo udowodnienia na podstawie badań stężenia węgla C-14 w kościach dinozaurów i określenia wieku tych kości na 10 000 do 20 000 lat, w podręcznikach szkolnych nadal znajdują się dyrdymały o rzekomo 150 milionach lat, dzielących nas od wyginięcia tych zwierząt. Jak widać, głupota ta trzyma się mocno, pomimo faktu, że jej twórcy już dawno są pod ziemią. Cała teoria tzw. ewolucji wzięła w łeb, ale pomimo tego nie zniknęła z podręczników szkolnych. Badania kosmosu to jedno z większych osiągnięć nauki. Ale wyniki tych badań nie są dla pospolitaków na dole. A wskazują one jednoznacznie, że nic takiego jak ewolucja nie mało miejsca. Każda planeta kręci się w inną stronę, jedne mają atmosferę, inne nie, jedne mają pole magnetyczne, inne nie, itd. Nie przeszkadza to Ministerstwu Zaciemniania Powszechnego, zwanego obecnie Ministerstwem Oświaty, podobny neologizm jak „mądrzy inaczej”, obstawać przy XIX-wiecznych teoryjkach rodem z koncernu Rothschilda.
Proste pytanie: dlaczego tak się to dzieje? Otóż moja robocza hipoteza jest następująca. Trzeba koniecznie wyszkolić jak największa grupę posłusznych idiotów, którzy będą realizowali cele wojskowe. Jakie to cele? Pierwszy z brzegu, konstrukcja hybryd biologicznych, łączących geny człowieka i określonych zwierząt. Innym celem może być przeformowanie zasad etycznych społeczeństwa na takie, które pozwoli np. na globalny kanibalizm. Przecież pomimo zimnej wojny handel kwitł w całej pełni i nikt nigdy nie skrytykował Chin z powodu mordowania i konsumowania narodzonych dzieci. USA sprzedawało przez cały okres tej zimnej wojny broń dla Sowietów, a ci oddawali ją Chińczykom w celu walki z wojskami USA. Czyli żołnierze amerykańscy w liczbie kilkuset tysięcy [ranni i zabici] byli mordowani bronią wyprodukowaną w USA. Fajne, nieprawdaż? Interes się kręcił!  

Wracając do Raportu NIK-u. Wytyka on Ministerstwu Zaciemniania Powszechnego zwanego w Polsce Ministerstwem Edukacji, niedokładność sprawozdań z prowadzonych programów, ich niską rozpoznawalność i NIEJASNE CELE. SIC!! Program Rozwoju Czytelnictwa nie posiada nawet strony internetowej, rzekoma kampania nie jest obecna w mediach, czyli tylko dla swoich. I tak się marnuje społeczne pieniądze pod płaszczykiem Oświaty. A dlaczego o tym piszę. Ponieważ tak wyszkoleni, czyli wytresowani ludzikowie są zdolni do każdej roboty, nawet takiej: już w 2004 roku Washington Post w dniu 20 listopada podał, że ludzkie hybrydy, czyli geny człowieka i zwierzęcia zostały połączone. Podobny artykuł ukazał się w 2008 roku w Guardianie i w 2016 roku w National Geographic. Być może, pod wpływem owych artykułów w Polsce preparuje się przepisy prawne umożliwiające takie doświadczenia. Czyli polska ludność stanie się poligonem doświadczalnym, podobnie jak w sprawie szczepionek, czy „nowatorskiej” chemii na raka. Czyli te wszelkiej maści filmy z Hollywood miały po prostu przygotować ludność, że coś takiego już się robi. Rozwój nauki zawsze był taki sam. Najpierw przygotowywało się coś w laboratoriach wojskowych i spec służb. Po jakiś 20 latach trafiało to do tzw. wybitnych uczelni, czyli tych robiących dla wojska, a po następnych 10 - 20 latach do społeczeństwa.
Oczywiście za wszytko płaciło właśnie owe społeczeństwo. A wszystko zaczęło się od powieści HG Wellsa pt. „Wyspa dr Moreau” z 1896 roku. Przypominam sobie, że gdzieś ok. 1974 roku znalazłem małą wzmiankę o takich hybrydach, które rzekomo powstały w Argentynie. Wówczas interesowały mnie inne tematy i puściłem informację mimo uszu. Konfrontacja jednak z programem CIA pt. Spinacz i przewiezienie 4.5 miliona specjalistów niemieckich do Ameryki, w tym do Argentyny, całą sprawę stawia w innym świetle.
Ale wracając do Washington Post z 20 listopada 2004 roku. Nie ma najmniejszej wątpliwości, że tego rodzaju artykuły są tzw. przeciekiem kontrolowanym służb, mającym przyzwyczajać społeczeństwo do faktu. Podam  przykład polski. W 1989 roku prawie nikt nie wiedział co oznacza podatek katastralny. A obecnie od 2012 roku gotowy projekt leży w Ministerstwie i tylko czekają na odpowiednią okazję do jego wprowadzenia. A Naród zapłaci.
Wspomniana gazeta amerykańska podała, że w Minnesocie świnie rodzą się z ludzką krwią w żyłach. Są już owce, których wątroba i serce w dużej mierze są ludzkie. W Kalifornii myszy mają wszczepione ludzkie komórki do mózgu. Innymi słowy, jest już praktyką dodawanie ludzkich komórek do płodów zwierząt. I mamy kolejny problem. Skąd owi „naukowcy” biorą ludzkie komórki macierzyste występujące u płodów? Sam pomyśl Dobry Człeku, dlaczego przemysł aborcyjny, czyli takie Planned Parenthood tak dobrze się rozwija i nikt nie likwiduje tej instytucji. Dlaczego jej polska współpracownica, niejaka p. Nowicka, po wykryciu procederu awansowała na wicemarszałka sejmu?
Po drugie, co z etyką takich hybryd? Czy posiadające ludzki mózg, będą już zaliczane do Homo Sapiens, czy tylko szlachtowane na organy do przeszczepu? Nie zapominajmy, że p. D.Rockefeller potrzebował aż 7 serc. Chimery w slangu nazywane ki-MER-AHS, czyli mieszaniny dwu lub więcej gatunków w jednym ciele, z natury są nienaturalne. Oczywiście przeprowadza się to pod fałszywą flagą nauki dla dobra ludzkości, czyli produkcję np. organów do przeszczepów. Innymi słowy, jednym problemem jest stwarzanie takich chimer, a drugim sposób ich traktowania.
Przytoczę kilka takich przykładów. Evan Balaban z Uniwersytetu McGll z Montrealu wszczepił małe fragmenty mózgu z rozwijających się przepiórek do mózgu kurcząt. Przeszczep się przyjął i zaobserwowano złożone zachowanie się tych chimer. Odkrycie w 1998 roku ludzkich zarodkowych komórek macierzystych pozwoliło rozwinąć ten eksperyment. Komórki znalezione w 5-dniowych zarodkach ludzkich mają potencjał do tworzenia z każdej ponad 200, lub nawet więcej komórek organizmu człowieka. Można sobie „wyobrazić” wstrzyknięcie tych komórek do zarodków zwierząt i wyhodowanie takich hybryd. Takie „humanizowane” zwierzęta mogłyby mieć niezliczone zastosowania np. w armii. Oczywiście będzie się to przeprowadzało pod pretekstem fałszywej flagi np. zastosowań medycznych w testowaniu leków. To już dzień dzisiejszy.
Przykładowo Jeffrey L.Platt z Mayo Clinic w Rochester w stanie Minnesota, stworzył chimerę ludzko – świńską, dodając krwiotwórcze komórki macierzyste do płodów świńskich. Powstałe świnie mają krew zarówno świni, jak i człowieka, ale niektóre komórki się połączyły. Esamil Zanjani z Universytetu z Newady w Reno dodał ludzkie komórki macierzyste do płodów owiec. Powstała chimera posiada wątrobę aż w 80% ludzką.
Muszę przypomnieć, że liczba zmutowanych zwierząt  w Wielkiej Brytanii, wykorzystywanych w eksperymentach, przekroczyła liczbę zwierząt „naturalnych”. Niektóre z 403 310 zwierząt GMO były wykorzystywane w eksperymentach rozpoczętych w 2012 roku. Jest to wzrost o 322 689, czyli o ponad 9%. Było 19 100 000 procedur naukowych używających zwierzęta GMO w porównaniu do 1 600 000 procedur używających „normalnych” zwierząt. Jak podano, chińscy naukowcy wszczepili geny ludzkiego białka mlecznego do gnomu myszy i stworzyli stada kóz produkujących mleko humanizowane. Natomiast naukowcy z Uniwersytetu of Michigan opracowali metodę wszczepiania ludzkiego zwieracza odbytu do myszy, jako metodę leczenia nietrzymania stolca. Znane są kolejne eksperymenty: jaja królika z ludzkimi komórkami, świnie z ludzka krwią, jaja krowy?? z ludzkimi komórkami.
Tak więc powinniśmy się zastanowić, do czego dążymy i co chcemy osiągnąć? Może się już niedługo bowiem okazać, że na ulicach będą pałowały ludzi chimery goryla i człowieka, wykonujące polecenia jakiegoś banku. Proszę zauważyć, że słynna inaczej ustawa 1066, zatwierdzona przez Platformę, czyli służby wojskowe, wcale nie została zlikwidowana pod dojściu do władzy PiS, ale w lutym rozszerzona przez p. Prezydenta Dudę. A nie jest to nic innego, jak właśnie wprowadzanie tylnymi drzwiami przemocy do naszego Kraju.  

Źródło: http://dakowski.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=19955&Itemid=119

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

komentarze