środa, 22 kwietnia 2015

Bo pedałować, to trzeba umić



Jako, że Polska już pisarzy nie ma, bowiem poumierali oni po prostu, a jednym z ostatnich, bądź ostatnim, był śp. Marek Nowakowski, to w celu uzupełnienia niedoboru produkuje się nowych. Nie odkrywa, ich się po prostu produkuje.
W jakim stanie jest dzisiaj polska kultura, to zapewne wielu wie, a przynajmniej wiedzą ci, którzy znają ten termin i wiedzą, co on oznacza.
Dziury jednak należy czymś wypełniać. Te w drogach wypełnia się asfaltem, a dziury w sferze literatury wypełnia się gównem, bo niczym innym jest twórczość takiej Doroty Masłowskiej, laureatki Nagrody Literackiej Nike w 2006 roku, którą to nagrodę przyznano jej za powieść pt. “Paw królowej”.
Przyznaję się, że nie czytałem tej pozycji i choć w życiu nie należy być nigdy pewnym w swoich przewidywaniach, tak o tym, że nie sięgnę po dzieło pani Doroty, jestem przekonany w stu procentach.
Niegdyś, chcąc zapoznać się z awangardą polskiej kultury, sięgnąłem po film “Wojna polsko - ruska”, osnuty na kanwie innego dzieła literackiego pani Masłowskiej o tym samym tytule...


Niestety nie udało mi się dobrnąć do jego końca, ale fakt ten nie pozbawia mnie prawa do wypowiedzi na temat tego filmu. Nie, nie zasnąłem na nim. Otóż zrzygałem się i po prostu sobie odpuściłem, nie chcąc się narażać na kolejne wymioty, bo wszak nic to przyjemnego.
Polska kultura nie przeżywa kryzysu, ona najzwyczajniej została unicestwiona i to w każdej jej dziedzinie, jak i sama Polska zresztą.
Dla przypomnienia przytoczę tu słynną już instalację niejakiej Nieznalskiej. Fotografii nie zamieszczam, gdyż rzeczywiście (niedawno zamieściłem w jednym ze swoich komentarzy i spotkała mnie za to ostra krytyka, chyba słuszna) może ona urazić czyjeś uczucia, ale dla niezorientowanych powiem, że “artystka” umieściła na krzyżu męskie genitalia.
O komiksach z grypsującym Szopenem, bredzącym o cwelohauście, wydawanych przez polskie MSZ w Niemczech, to szkoda nawet wspominać.
Warto sobie zadać pytanie, co dzisiaj jest polska kulturą i kim są artyści. których skupia ta aż nad wyraz osobliwa bohema.
Z powyższego wynika, że w Polsce byle łajza, plująca na wartości, którymi niegdyś kierowali się Polacy, natychmiast zostaje okrzyknięta artystą i to artystą, któremu gremia o poziomie intelektualnym tego artysty, przyznają nagrody i wyróżnienia, a Kowalscy nabywają dzieła artystyczne ewidentnie wskazując na to, że nie mają oni nawet krzty szacunku dla siebie i zapewniam, że nie jest to reguła pośród innych narodów.
Antysemityzm jest mi zjawiskiem nieznanym i ja pałam gorącym uczuciem miłości i przyjaźni do Żydów i miłuję ich w sposób identyczny, jak oni mnie. Staram się odwzajemnić ich uczucie do mnie, jak na dobrego chrześcijanina przystało.
Wskażę teraz na to, że Żydzi w przeciwieństwie do Polaków, szanują sami siebie i szanują swoją historię i kulturę, czego osobiście im zazdroszczę.
Zapewne wielu pamięta, jak jeden z polskich ”dziennikarzy” wsadził w prowadzonym przez siebie programie, polską flagę narodową w psie odchody. Proszę mi powiedzieć, czy taki gest możliwy by był na antenie izraelskiej telewizji, albo rosyjskiej dajmy na to?
Byłoby to zawodowe samobójstwo ze strony takiego dziennikarza, a może nie tylko zawodowe?
Powracając do polskiej kultury, to przytoczę (choć z trudem, ze względu na moją odrazę do takich zjawisk) postać Michała Witkowskiego, pederasty, który uchodzi wśród polskich elit za pisarza, a wśród tłuszczy za celebrytę.
Nie wnikam o czym traktują książki kogoś, kto przyznaje się, iż w wieku lat czternastu uprawiał prostytucję , stosowną oczywiście do swoich seksualnych preferencji, ale trudno jest mi zaakceptować, że ktoś taki obwiesza się symbolami niemieckiej formacji SS.
Nie wiem, czy cała ta historia ujrzałaby światło dzienne, gdyby ten klaun, nie namalowałby sobie na łbie esesmańskiego logo w przeddzień kolejnej rocznicy powstania w getcie warszawskim.
Przykre jest to, że to nie Polacy tak żywiołowo reagują na ekscesy “pisarza”, których to Polaków, Niemcy wybili chyba nie mniej niż Żydów.
Media donoszą, że wydawnictwo “Znak” (publikuje też Grossa) będące wydawcą Witkowskiego, zerwało z nim wszelkie umowy, nie wyłączając tej dotyczącej najnowszej książki, która miała ukazać się w maju.
Proszę mi powiedzieć, jakim trzeba być idiotą, ażeby w przeddzień mienionej rocznicy paradować z nazistowskimi symbolami na łbie?
Moim skromnym zdaniem Żydzi zmiotą tego błazna ze sceny polskiej “kultury”, za co im wyrażam swoją wdzięczność tym razem, bo za sekowanie Gibsona za to, że ten w swojej “Pasji” przedstawił w doskonały sposób naturę Żydów, wdzięczności ode mnie się nie doczekają.
Tak, tak, panie Witkowski, bo pedałować, to trzeba umić.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

komentarze