Chciałem wyjechać popołudniem, aby w nocy podziwiać piękną, nocną panoramę Wiednia...udało się, ale zdjęcie nocą mi nie wyszło...wjechaliśmy na gratisowy parking w Kahlenbergu, aby przespać do niedzieli. Co się w nocy działo...łoj...
O odsieczy wiedeńskiej i pożałowania godnej i beznadziejnej wtedy sytuacji Austriaków pisałem dwa lata temu (kliknij). Jest tam wklejony filmik, który pokazuje jak bardzo sytuacja Wiednia była beznadziejna...pokazuje też niesamowity tryumf oręża polskiego.
Dotarliśmy około 22...załoga zmęczona udaje się spać. Ja wyciągam z luku bagażowego miodową Łomżę i udaję się kontemplować wiedeńską panoramę...
Za godzinkę idę spać...a za pół godziny na parkingu Kahlenberg prawdziwy festiwal palenia opon...najechało towarzystwa na wiedeńskich numerach, wszelakiego...brązowi, biali...szerokie spektrum multi-kulti...mogą się tylko w tym miejscu wyżyć...patrol "polizei" nie widzi nic...
Tak było do drugiej po północy...potem jeszcze około trzeciej najechali już prawdziwi brązowi...włączyli jakieś arabskie techno, nie śmiałem zrobić zdjęcia, aby błysk flesza nie rozsierdził towarzycha...po trzeciej już było spokojnie...
Rankiem prawdziwa sielanka i świeży powiew zimnego powietrza zastąpił nocny smród palonych opon...parking pusty...leżąc na pryczy sugeruję mojej Squaw, że może na pobudkę załogi też przypalę gumę w kamperze... :-))
Rankiem po śniadaniu udajemy się na Mszę św do polskiego Sanktuarium Narodowego...kościół św Józefa...tego samego z którego prawie 335 lat temu po Mszy św wyszedł Król Sobieski, aby pokazać Kara Mustafie jego miejsce w szeregu...no ale cóż, historia zatacza koło...islamiści już w inny sposób robią podbój Europy...dziś w Wiedniu można masowo spotkać potomków tych, którym onegdaj się nie udało...Król Sobieski w grobie się przewraca, a Austriacy znów niebezpiecznie igrają z muzułmańskim ogniem...
Salut dla króla Sobieskiego...po kawie rzut okiem na panoramę Wiednia...
Tutaj ma stanąć chyba po bólach pomnika Króla Sobieskiego...
Po czym nastawiamy GPS...kierunek Chorwacja...CDN
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
komentarze