piątek, 22 maja 2015

W plemiennym kręgu...czyli demokracja po murzyńsku...(1)

W Zielonej Wiosce Plemiennej życie coraz bardziej nabiera tempa...złośliwe murzyny szemrają, że w Zielonej Wiosce nastały ciekawe czasy, a i demokracja murzyńska nabiera rumieńców...
 W Zielonej Wiosce o władzę walczą dwa główne plemiona...plemię Kaczu Pisu, oraz plemię, które chce rządzić w wiosce do tzw. "usranej śmierci" czyli Platfu Tusku...w zasadzie plemię Platfu Tusku rządzi w Wiosce już przeszło 7 lat i jest niemal nie do ruszenia, a to dzięki tzw. murzyńskiej demokracji...

Demokracja demokracją, ale wszyscy mieszkańcy wioski wiedzą, że plemię Platfu Tusku posługuje się czarami, aby trwać przy władzy, oraz niszczyć przeciwnika, czyli znienawidzone plemię Kaczu Pisu, które nota bene chce niepoprawną biernością przejąć rządy w Zielonej Wiosce. Plemię Platfu Tusku dosyć czesto werbuje inne mało znaczące plemiona, aby choć tylko o koński pazdur wyprzedzać plemię Kaczu Pisu. Werbowanie plemion mało istotnych, ale jakże pomocnych nie jest trudne, wystarczy kij i parę marchewek, jest kilka takich plemion, że tak tylko wspomnę... 



Plemię Szybka Laska (PSL), Plemię Razem, Twój Ruch Plemienny, albo Sojusz Plemion Demokratycznych...one wszystkie bardzo drobią nogami, aby pod żadnym pozorem plemię Kaczu Pisu nie zbliżyło się w murzyńskich rankingach do plemienia Platfu Tusku...
Plemieniem Platfu Tusku rządzi wódz plemienny Bwana Donku, wódz o ryżym zaroście i wzroku bazyliszka, ryży zarost pokrywa jego głowę, jego brodę, jego tors...aż po samego siurasia...to właśnie dzięki złocistemu zarostowi złośliwe murzyny nazywają go "słońcem plemienia"...Bwana Donku jest czarownikiem niezwykłym, złośliwe murzyny twierdzą, że w chwili totalnego uniesienia, to nawet potrafi wyczarować z gówna miód, a z piasku potrafi kręcić medialne bicze, na samą myśl o biczach plemieniu Kaczu Pisu włos jeży się na karkach...swoim czarowaniem przebija nawet czarownika Copperfielda.

Demokracja w Wiosce Plemiennej jest zagadką Czarownika Poliszynela...o takiej demokracji nawet się sułtanowi nie śniło...ale w zasadzie jest ona bardzo prosta, Bwana Donku zwraca się do czarowników z Ośrodka Badania Opinii Plemiennej i zamawia wyczarowanie najbardziej optymalnie, korzystnej charakterystyki facjaty dla plemienia Platfu Tusku i oczywiście dla samego Bwana Donku, po czym wystarczy, tylko wyniki wyborów na starszyznę wioski dopasować do tejże charakterystyki...murzyńskie media dokończą wybielanie murzyńskiej facjaty wodza i czarownika zarazem...

Oprócz tego, czarownik Bwana Donku czaruje pozostałych mieszkańców wioski, obiecując im wiele rzeczy, na przykład utwardzenie leśnych traktów w wiosce asfaltową skrobanką zeskrobaną z leśnych traktów zachodniej dżungli , przekrycie dachów z trzciny na blachę falowaną z odzysku, a w ogóle to obiecał dobrobyt dla każdego murzyna w wiosce i wielką rzekę szklanych paciorków mającą płynąć szerokim strumieniem od zachodniej strony dżungli.

Hasło wyborcze czarownika Bwana Donku jest bardzo proste..."by żyło się lepiej"...hasło to wisiało nad lepianką gdzie spotykał się trzon plemienia Platfu Tusku, złośliwe murzyny dopisywały co noc ..."murzynom z Platfu Tusku", na to Bwana Donku kazał dopisać ..."wszystkim murzynom"...złośliwe murzyny znów dopisywały ..."wszystkim murzynom z Platfu Tusku".

Bwana Donku oprócz czarów posługiwał się też pijarowskimi sztuczkami socjotechnicznymi, które plemię Platfu Tusku używało notorycznie ogarniając mentalność murzyńską niemal do perfekcji...jego murzyńskie przydupasy czesto też korzystały z dopalaczy, które przypalali w lepiance, o wdzięcznej nazwie Sowa i Bwana Kubwa...codziennie wypalali pokaźną dawkę suszonego korzenia jaszczurczego ziela, oczywiście na koszt społeczności murzyńskiej...po czym cały dzień czuli się jak murzyńscy bogowie...

Co parę lat plemię Platfu Tusku urządza murzynom plebiscyt, aby potwierdzić, że tylko to plemię nadaje się do rządzenia Zieloną Wioską...w głównej lepiance w Zielonej Wiosce ustawiano wielki, wiklinowy, kwadratowy kosz, gdzie cała społeczność murzyńska na wypełnionych karteczkach miała zakreślić kółeczkiem symbol plemienia, które w jego ocenie miałoby rządzić przez następne cztery lata w Wiosce...pod podłogą, gdzie stał wiklinowy kosz dużur miała zawsze Plemienna Komisja Wyborcza w liczbie dwóch członków plemienia Platfu Tusku...wyciągali oni od spodu kartki przez dziurę w dnie z wiklinowego kosza, zamieniając je kartkami z zakreślonym symbolem plemienia Platfu Tusku..dzięki temu czarownik Bwana Donku i jego plemię miało zawsze 110 procent poparcia...10 procent, to był zapas, gdyby niechcący jakiś murzyn z plemienia Kaczu Pisu wykrył niezgodność w liczeniu głosów...i tym sposobem murzyńska demokracja trwa tak już od siedmiu lat...

Plemię Kaczu Pisu na okoliczność, że 80 procent murzynów dostaje drgawek na samą myśl o wiklinowym koszu wyborczym, co jakiś czas robi przemarsze przez Zieloną Wioskę Plemienną uzbrojeni w dzidy i tarcze ...na czarowniku Bwana Donku nie robi to jednak wrażenia, wie, że aby wyrżnąć plemię Kaczu Pisu może w każdej chwili wezwać bratnią pomoc z zachodniej części dżungli, a konkretnie bratnią pomoc od... czarownicy Andżeli...

W odcinku drugim dowiemy się jak przebiegają wybory na Wodza Zielonej Wioski Plemiennej...


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

komentarze