poniedziałek, 6 marca 2017

Francja w przeddzień wojny domowej...

Z bloga RAM..."Dosłownie iskra może spowodować bardzo poważne rozruchy, a nawet wojnę domową trudną do opanowania. Dla każdego z nas wybiła godzina odwagi..."
System spowoduje rewoltę we Francji. Czy jest aż tak ślepy, by nie przewidzieć tego?
Prawdopodobnie wszyscy wiedzą o tym, że  Marine Le Pen  odebrano immunitet parlamentarny. Jak pisze prasa:
"Do odwołania doszło na podstawie żądania francuskiego wymiaru sprawiedliwości, który zamierza zaskarżyć ultraprawicową kandydatkę na prezydenta za opublikowanie na Twitter'ze zdjęć 3 egzekucji ISIS-u, wśród których znajdowała się także fotografia dotycząca Jamesa Foley'a, dziennikarza amerykańskiego"...


System spowoduje rewoltę we Francji. Czy jest aż tak ślepy, by nie przewidzieć tego?

 
 
PROVOCANO L’INSURREZIONE. SONO COSI’ CIECHI?
 
 
 
 
Maurizio Blondet     4 marzec 2017       tłum. RAM

 
 
 
 
Prawdopodobnie wszyscy wiedzą o tym, że  Marine Le Pen odebrano immunitet parlamentarny. Jak pisze prasa:
 
 
"Do odwołania doszło na podstawie żądania francuskiego wymiaru sprawiedliwości, który zamierza zaskarżyć ultraprawicową kandydatkę na prezydenta za opublikowanie na Twitter'ze zdjęć 3 egzekucji ISIS-u, wśród których znajdowała się także fotografia dotycząca Jamesa Foley'a, dziennikarza amerykańskiego".
 
 
Z pewnością wiecie także dlaczego Marine Le Pen opublikowała fotografie, wraz napisem:  "DAESH jest tym, co na zdjęciu!".

 
 
Otóż Le Pen została sprowokowana:  16 grudnia 2015 – radio RMC porównało Front National do DAESH/ISIS. Była to więc odpowiedź na prowokację – obraźliwą i głupią.
 
 
 
 
 
Akt oskarżycielski, mający na celu pozbawienie kandydatki (której System bardzo sie boi) immunitetu parlamentarnego zostało sporządzone przez Laurę Ferrara z włoskiego Ruchu 5 Gwiazd (o czym należy pamiętać!).
 
 
Bezwstydne pociągnięcie – prawie, że niewiarygodne ze względu na jego nieprawość – jak się okazuje –  "odnosi się jedynie do wyżej opisanego tweet-u, a nie śledztwa dotyczącego rzekomych fikcyjnych stanowisk asystentów Le Pen w Parlamencie Europejskim (zarzuty dotyczą szefa gabinetu Marine)".

 
 
Jak widać, oligarchia – gdy czuje się zagrożona – jest w stanie bez chwili wytchnienia dostarczać inwencji prawnych na swą korzyść. W tej chwili wykombinowała nawet istnienie parcjalnego immunitetu parlamentarnego – za sprawą czego Le Pen częściowo jest chroniona, a częściowo nie.
 
 
W ostatniej fazie kampanii wyborczej stronniczość i bezczelność Systemu i mediów osiąga niewiarygodny wprost poziom.
 
 
Być może pamiętacie skandal medialny, jaki wybuchł po tym jak Marine – której banki francuskie odmówiły pożyczki – uzyskała kilka milionów euro od First Czech Russian Bank – FCRB.

 
 
Nouvel Obs (j) skomentował, że jest to "rosyjski bank mający powiązania z Kremlem", a Le Pen "jest na żołdzie Putina".

 
 
Présidentielle 2017 : Marine Le Pen cherche 27 millions d'euros et se tourne vers la Russie
 
 
 
 
 
Macron jest finansowany przez Saudytów, ale mass-media milczą o tym
 

 
 
Dziś wychodzi na jaw, że  Emmanuel Macron – człowiek Rothschidów, bankier, który był ministrem ds. ekonomii w rządzie Hollande'a, kandydat na prezydenta - o zwycięstwo którego System oligarchiczny zabiega wszelkimi siłami – jest hojnie finansowany przez Arabię saudyjską.

 
 
 
Informację ujawnił  Philippe Close, należący do belgijskiej partii socjalistycznej PS:
   "Królestwo Saudów powzięło decyzję o sfinansowaniu ponad 30 % kosztów kampanii Macron'a. Macron i doktor Al Angari – ambasador Arabii Saudyjskiej we Francji spotkali się ze sobą kilka razy".

 
 
Natomiast decyzja ostateczna w tej sprawie została podjęta po spotkaniu Macrona z ambasadorem saudyjskim rezydującym w Belgii - Abdulrahman'em S. Alahmed'em. 

 
 
 
Philippe Close
 
Khalid bin Mohammed Al Angari
 
Abdulrahman Sulaiman ALAHMED
 
   

                                                                            
 
Wiadomość została opublikowana 24 lutego przez  Le Soir.  Do dziś, tj. do 3 marca żadne z mass-mediów nie pisze dużymi literami, ani też żaden dziennik telewizyjny nie wrzeszczy o tym, że: "Macron jest na liście płac królestwa wahabickiego".
 
 
 
 
 
Emmanuel Macron, candidat préféré de l'Arabie Saoudite à l'élection présidentielle
 
 
 
 
 
Seria manipulacji mających na celu pozbawienie Marine Le Pen głosów na korzyść Macron'a jest jawnym działaniem Hollande'a, który pozostający mu czas pobytu w Pałacu Elizejskim i swą władzę wykorzystuje tak przeciwko Fillon'owi jak i Marine Le Pen.

 
 
Ekonomista  Berruyer stwierdza:  "Mamy do czynienia z bezwstydnym używaniem służb państwowych, których neutralność powinna być konstytutywna"  – takich jak Parquet National Financier – prokuratura finansowa, która  "atakuje czynnościami oskarżycielskimi nie wymagającymi żadnego pośpiechu"  – tak Fillona, jaki i Le Pen – w związku z wydarzeniami znanymi od dawna, i w sprawie których śledztwo może być na okres głosowania zawieszone – jak jest to zresztą przewidziane w pewnych przypadkach (...) po to by uniknąć strumentalizacji.
 
 
 
 
Problem tkwi w tym, że Marine jest jedynym politykiem biorącym udział w kampanii, który otwarcie oskarża o  tego rodzaju procedery. Podczas swego przemówienia w Nantes, Le Pen ostrzegła:  

"Urzędnicy – którzy są proszeni przez siły polityczne, znajdujące się w trudnej dla nich sytuacji o używanie władzy państwowej do inwigilacji swych przeciwników, lub o organizowanie przeciwko nim  prześladowań, o tzw. "wbijanie noża w plecy", oraz o prowadzenie kampanii oszczerczych – kiedy za kilka tygodni aktualne siły polityczne zostaną zmiecione w niebyt – zostaną za ich nielegalne metody pociągnięci do odpowiedzialności". (...)
 
 
 
 
27 lutego Francois Hollande – aby dać wyraźnie do zrozumienia komu służy – z okazji 300 lat istnienia masonerii, udał sie z wizytą do głównej siedziby Wielkiego Wschodu Francji, aby razem ze współbraćmi świętować rocznicę. Była to pierwsza w historii Francji wizyta tego rodzaju, odbyta przez urzędującego prezydenta.
 
Podczas niej Hollande wypowiedział następujące zdanie:"Kto atakuje masonerię – bierze na cel Francję".
 

 
 
Jednakże mamy obecnie do czynienia z czymś więcej niż z wiele razy podkreślanym faktem, iż System – gdy tylko poczuł się zagrożony porzucił rytuały demokracji - jak zdejmuje się maskę z masy papierowej – czym w rzeczywistości była.

Dziś należałoby postawić pytanie, czy władcy marionetek nie zdają sobie sprawy z tego, że –  jak napisał  Le Figaro – "głucha wściekłość" wzbiera w masach prawicowych, ale także w szeregach centroprawicowych, tj. tych, które zamierzały głosować na Fillon'a.
 
Czy to paniczny strach czy też upojenie władzą sprawiają, iż są oni ślepi aż do tego stopnia, że nie widzą, iż popychają ludzi w stronę rewolty?
 
Lub może właśnie tego chcą, będąc całkowicie pozbawieni poczucia odpowiedzialności?
 
 
 
 
 
We Francji dojdzie do bardzo poważnych rozruchów
 
 
 
 
Wydaje się być rzeczą oczywistą, że we Francji dojdzie do rewolty – tak w przypadku przegranej Le Pen, jak i w przypadku jej zwycięstwa w drugiej turze wyborów.

 
 
W pierwszym przypadku wyborcy Marine zorientują się, że ich wygrana została im skradziona przy pomocy nielegalnych kruczków. Natomiast gdy Le Pen dostanie się do pałacu prezydenckiego – druga połowa Francuzów - od 30 lat głosująca w balotażu na kandydata prawicy umiarkowanej (żeby tylko nie dopuścić do głosu Front National) – poczuje się zarządzana siłą polityczną, która nie jest według niej praworządna – identycznie jak dzieje się to z lewackimi Amerykanami w stosunku do Trumpa.

 
 
Całość zaś pogorszy zapalna rzeczywistość dzielnic islamskich, gotowych do jeszcze gwałtowniejszej reakcji na wieść o prezydenturze "białych rasistów".

 
 
Ekstremalna polaryzacja społeczeństwa francuskiego staje się faktem, a zdrada Systemu i mass-mediów zaostrza ją dzień po dniu. 
  

 
 
"Atmosfera we Francji pogarsza się tak bardzo, że sytuacja jest przerażająca. Obojętnie z jakiego by punktu widzenia nie patrzyłoby się na to, co sie dzieje – nie pozostaje nic innego jak stwierdzenie, że nasz kraj dryfuje.
 
Odbywa się to ponadto w tak wielkim klimacie przemocy, że strach myśleć, co może wydarzyć się w przyszłych miesiącach. Wielu z nas sądzi, że żyjemy w realiach wojny domowej"  – jest rzeczą znamienną, że powyższych zdań nie wypowiada ani polityk, ani "miarodajny komentator" mainstream'u, ale  François Billot de Lochner,  bankier, który założył stowarzyszenie obywatelskie  Fondation de Service Politique  oraz  “France Audace”. 

 
 
 
Fondation de Service Politique
 
“France Audace”
 
 
 
 
 
François Billot de Lochner  wylicza na swym blogu cały szereg oczywistości, wyrażonych przy pomocy natarczywych pytań retorycznych, które mogą przyprawić o dreszcze:

 
 
"Czy kiedykolwiek wcześniej mieliśmy do czynienia z kampanią wyborczą podczas której System prześladuje i postanawia zniszczyć kandydata na prezydenta, którego nienawidzi? Lub czy kiedykolwiek pretendenci zmuszeni byli do publicznych wystąpień z udziałem 'meksykańskich' oddziałów ochroniarzy, policji po cywilnemu, policji 'Compagnie Républicaine de Sécurité' – przemieszczając się w atmosferze nienawiści i namacalnej przemocy?"

 
 
"Czy kiedykolwiek wcześniej mieliśmy do czynienia z miejscami publicznymi, w których nie jest możliwe znalezienie się bez bycia kontrolowanym, identyfikowanym, przeszukanym czy podejrzanym?"

 
 
"Czy kiedykolwiek w historii Francji istniały całe miasta, do których mają wstęp zabroniony tak policja i organy sprawiedliwości, jak i rodowici Francuzi – miasta, które stały się terrytoriami cudzoziemskimi, gotowymi do porachunków z  'francouillard'?"

 
 
"Czy jest w stanie przetrwać kraj, który doświadcza zorganizowanej inwazji ze strony własnych elites – prowokującej zagrożenie i przemoc o gigantycznych kosztach, pogłębiających już i bez tego bezdenny deficyt?"

 
 
"Czy ktoś widział wcześniej prezydenta Republiki spieszącego z wizytą do przestępcy imigranta w szpitalu (chodzi o Théo, twierdzącego, że został zgwałcony pałką przez policjanta podczas rozruchów w banlieue w Aubervillier, w połowie lutego), a który natomiast nie zareagował w żaden sposób w stosunku do policjantów zaatakowanych butelkami mołotowa (i ciężko poparzonych) w banlieues na południu Francji (gdy potencjalnymi mordercami byli imigranci)?"

 
 
"Czy widział ktoś wcześniej podobną do dzisiejszej tragedię młodzieży, której nie proponuje sie nic szlachetnego, nic pięknego, nic prawdziwego i nic dobrego – głosząc, że najwyższym celem życia są indywidualna przyjemność i używanie – podsycane zalewem pornografii – które bez wątpienia zabijają młode pokolenie?" Stąd bierze się ekstremalna przemoc  Nuit Debout, albo niszczycieli z Nantes i Rennes, lub z inych miejscowości! To są drzewa, za którymi ukrywa sie las czekający na podpalenie!"

 
 
Nuit Debout
 
 

 
"Kto widział wcześniej we Francji recesję podobną do dzisiejszej – potwierdzoną przez badaczy i pogłębiającą się miesiąc po miesiącu?"

 
 
"Kto widział wcześniej we Francji rząd w trudnościach, podejmujący tydzień po tygodniu środki dramatyczne i haniebne w stosunku do narodu, a jednocześnie usadawiający swych członków w sposób bezwstydny na złotodajnych stanowiskach – celowo do tego stworzonych – po to by zapewnić im szczęśliwą pod względem finansowym starość?"

 
 
"Kto widział wcześniej we Francji masonerię przedstawiającą się publicznie jako instytucja rządowa i w sposób jawny potwierdzającą fakt sterowania demontażem kraju?"

 
 
Na blogu  François Billot de Lochner'a znajduje się także sporo oskarżeń w stosunku do  El Papy - "Franciszka":

 
 
"Kto widział wcześniej Kościół podporządkowany jak dzisiaj zabójczej ideologii elites, które o jednym tylko marzą. tj. o zniszczeniu Francji, której nienawidzą?"  
 
 
 
 
Vers des troubles majeurs ?
 
 
 
(…) Na koniec François Billot de Lochner stwierdza:

 
"Za sprawą wszystkiego, o czym była mowa wcześniej – atmosfera we Francji staje się rewolucyjna. Dosłownie iskra może spowodować bardzo poważne rozruchy, a nawet wojnę domową trudną do opanowania, co na dłuższą metę może doprowadzić do chaosu tak bardzo wielopostaciowego, że nikt nie będzie w stanie go kontrolować. Dla każdego z nas wybiła godzina odwagi".

 
 
Zauważcie co Billot de Lochner powiedział. Nie napisał  "godzina ukrycia się w domu, i późniejszej kolaboracji ze zwycięzcą" – ale  "godzina odwagi".

 
 
Darujcie mi, że się powtarzam – ale wszystko wydaje się wskazywać w sposób mrożący krew w żyłach – na błyskawiczne tworzenie się warunków do realizacji przepowiedni bawarskiego jasnowidza Aloisa Irmaiera (1894 - 1959) na temat Paryża:
 
 
 
 
"Wielkie miasto z wysoką żelazną wieżą płonie. Ale nie podpalili go ci, którzy przyszli ze wschodu, ale jego mieszkańcy. Widzę dobrze, że miasto jest zniszczone aż do fundamentów, także we Włoszech dochodzi do przemocy".

 
 
"Merde!" – Juncker traci głowę

 
 
Juncker  -  szef Komisji UE – w styczniu 2015, wypowiadając się na temat greckiego referendum, sprzeciwiającemu się nieludzkiemu dyktatowi Unii wobec Grecji stwierdził:

"Przeciwko traktatom europejskim nie istnieją żadne alternatywy demokratyczne".  Był to głos oligarchii, która nie jest zależna od głosów obywateli, która wie o tym i ponadto chełpi się tym.

 
 
2 marca natomiast Juncker okazał się mniej pewny władzy oligarchicznej.

 
Podczas gdy mówił o przyszłości Unii Europejskiej na koniec wybuchnął:

 
"Gówno! Co mam zrobić?"

 
 
"Sh*t! What do you want me to do?"https://youtu.be/jDzjBBk2sq0




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

komentarze