wtorek, 22 listopada 2016

Big ego Sakiewicza czyli walka w kisielu...

Z bloga Spirito Libero...Myślałem, że Tomuś Sakiewicz, kawaler orderu ukraińskiej SBecji nie jest już w stanie niczym mnie zaskoczyć ale jednak nie doceniłem naszego "partyzanta wolnego słowa"...

Cała afera, nabierająca rozpędu, wybuchła w sobotę gdy organ Sakiewicza dotarł do rewelacji smoleńskiej jakoby -
 "wyniki badań sekcji zwłok pary prezydenckiej jednoznacznie wskazują na to, iż samolot Tu-154M, którym polska delegacja leciała do Katynia 10 kwietnia 2010 r., uderzył w ziemię kołami, a nie - jak podaje wersja MAK-u i raport Jerzego Millera - w pozycji odwróconej. Ustalenia polskich i zagranicznych biegłych potwierdzają zeznania naocznych świadków wydarzenia".
 Zdaniem Tomusia to przełomowe odkrycie powinno być natychmiast powielone przez wszystkie podrzędne zdaniem Sakiewicza przekaziory w tym Wiadomości TVP1. Dyrektorka Wiadomości, Marzena Paczuska grzecznie odmówiła bo Tomuś nie dostarczył wiarygodnego źródła tego njusu a ona jako poważna (w przeciwieństwie do Tomusia) dziennikarka woli, z uwagi na wagę tematu poczekać na jakieś miarodajne źródła. To doprowadziło do szewskiej pasji bohatera Ukrainy, który natychmiast zaliczył red.Paczuską do kategorii "kłamców Smoleńskich", którzy nie dowierzają jemu, kombatantowi walki o wyjaśnienie przyczyn katastrofy smoleńskiej!
 Słowa rozsądku i grzecznej sugestii opamiętania się wyszły ze strony portalu braci Karnowskich. No i zaczęło się... Nie będę dalej relacjonował szczegółowo bo każdy może sobie poczytać zalinkowane komentarze ale zapewniam, że to jest bezcenne doświadczenie.
 Bracia Karnowscy nie są rycerzami z mojej bajki ale w tym przypadku zachowali się z klasą, ich współpracownicy również mimo, że przyparty do muru Sakiewicz okazał się na koniec damskim bokserem. Zaatakował mianowicie żonę Jacka Karnowskiego sugerując niedwuznacznie, że jej awans jest jakoby efektem wpływów Karnowskich w TVP. Niżej już chyba nie można upaść, Tomaszu S.
 Co się stało Tomusiowi? Udar słoneczny o tej porze roku raczej wykluczam, może nadużywanie jakichś używek? A może po prostu wyszło i pękło nabrzmiałe ego ukraińskiego kawalera? Ja stawiam na to ostatnie. Rozczarowany nie dopuszczeniem do konfitur po wygranych wyborach PiS, Sakiewicz musiał poczuć się okropnie. Przecież każde dziecko w PiS wie, że partia ta oraz obecny prezydent to właśnie jemu, Tomaszowi zawdzięczają tak oszałamiajace zwycięstwo wyborcze. Miał prawo poczuć się odrzucony tym bardziej, że TVP pod wodzą Kurskiego wyczyściła mu redakcję TV Republika.
 TV Republika to nędzna, monotematyczna  stacyjka nadajaca na jedną, pisowską nutę z wyraźnie rusofobicznym i pro ukraińskim przekazem ale parę osób z jakimiś kwalifikacjami jednak tam pracowało. Jeśli dodamy do tego pewną niechęć Sakiewicza do płacenia za pracę to w sumie trudno się dziwić, że odeszli.
 Czyżby czasy prosperity "partyzanta wolnego słowa" się skończyły? Obawiam się, że tak. Bo jak inaczej nazwać, co wyraźnie napisał dziennikarz od Karnowskich, produkowanie tudzież wytrzepywanie z rękawa njusów? Sakiewicz z katastrofy smoleńskiej zrobił leitmotiv i źródło dochodów dla swojego "imperium medialnego" czyli "strefy wolnego słowa". Epatowanie otumanionych wyborców PiS coraz to nowymi teoriami naszego ministra wojny pozwalało utrzymać na jakim takim poziomie sprzedaż GaPola i zapewniało dostatnie życie. Teraz sprawy mocno się skomplikowały i dzięki ekshumacjom bedziemy z pewnością bliżej prawdy o Smoleńsku. I to jest problem Tomusia Sakiewicza, który rzutem na taśmę chce wyciągnać jeszcze trochę szmalu.

 Michnik to już wg. mnie trup medialny, który tylko dzięki pieniądzom dobroczyńcy ludzkości, Sorosa, jeszcze utrzymuje się na powierzchni. Teraz widać kolej na jego alter ego czyli "partyzanta" Sakiewicza. Ja z pewnością nie będę po nim płakał.


 Dla zainteresowanych:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

komentarze