czwartek, 10 listopada 2016

Świętowanie niepodległości w podległym państwie...

Tak w zasadzie to jakiś matrix jest, świętujemy święto niepodległości a przecież nie mamy żadnej niepodległości. Nawet data jest wzięta z księżyca...dajemy sobie wcisnąć jakąś obcą narrację. Według mnie powinniśmy świętować 28 czerwca, w dniu kiedy podpisany został Traktat Wersalski...kiedy dwóch prawdziwych, polskich mężów stanu (Ignacy Jan Paderewski i Roman Dmowski) dołożyło wszelkich starań, aby Polska wróciła na mapy świata...


Data 11 listopada nie ma racji bytu, w tym roku, tego miesiąca i tego dnia nic się nie działo co byłoby kluczowe dla Polski, tylko zawieszenie działań wojennych przez Niemcy...które pewnie chciały nabrać oddechu aby ponownie uderzyć...

Listopad kojarzy mi się ze schyłkiem, nadejściem zimy, kojarzy z czasem ponurym i smutnym, ze schyłkiem życia, ze śmiercią. To nie jest najlepszy czas na radosne obchodzenie  święta niepodległości...a marsze z pochodniami źle się kojarzą...

A wszystko dlatego, że traktujemy historię Polski po macoszemu, przyjmujemy interpretacje politycznych manipulatorów...nie potrafimy sami wyciągać wniosków z historii Polski, historii zawsze tragicznej, zawsze krwawej. Czy nie zastanawia Was drodzy Czytelnicy, że świętujemy często  śmierć poległych, śmierć tragicznie zamordowanych Polaków, świętujemy bestialsko zamordowanych, czy to nie jest jakieś "danse macabre"? Czy jest w kalendarzu data, kiedy świętujemy czas prawdziwych zwycięstw Polaków? Grunwald?

Mało kiedy...często dajemy się zwodzić politycznym kuglarzom, często dajemy się nabrać obcym elementom zainstalowanym w naszym kraju. To oni piszą nam historię i to oni nam każą świętować...absurd...

Wracając do bitew...zwycięska Bitwa Warszawska w roku 1920...pewnie by jej nie było, gdyby nie błędne decyzje Piłsudskiego.

Dziś wiemy z książki Piotra Zychowicza, że było coś takiego, jak tajny Pakt Piłsudski - Lenin...pakt, który zmienił losy świata. Marszałek sobie wymyślił aby ułożyć się z bolszewikami, aby wykończyć Rosję carską, którą marszałek wręcz zwierzęco nienawidził. O kulisach paktu można poczytać pod linkiem:
http://trybeus.blogspot.com/2015/06/tajny-pakt-pisudski-lenin-z-1919.html

Nie wierzę, aby Marszałek nie znał mentalności bolszewików...po prostu w to nie wierzę. Ciężko mi też pojąć, dlaczego taki wybór, przecież carska Rosja za cara Romanowa była bardzo słaba...

A teraz dalszy ciąg...w książce Jędrzeja Giertycha pt „Rozważania o bitwie warszawskiej 1920-go roku”, str 65-78 opisane są wspomnienia Wincentego Witosa poprzedzające Bitwę Warszawską...okazuje się, że Marszałek dnia 12 sierpnia złożył dymisję na ręce Witosa, nie był tego dnia twardzielem, ale jak pisał Witos, był przybity, niepewny, wahający się i mocno zdenerwowany...Marszałek przed bitwą po prostu skapitulował...była to bowiem dymisja nie tylko ze stanowiska Naczelnika Państwa, ale i Wodza Naczelnego. Pod linkiem treść wspomnień i sam akt dymisji Piłsudskiego...

http://www.fronda.pl/blogi/czytanki-dawne-i-nie-tylko/co-pilsudski-robil-w-dniach-13-14-sierpnia-1920-roku,19903.html

Więc nie ma możliwości, aby przypisywać Naczelnikowi Piłsudskiemu jakiś zasług w Bitwie Warszawskiej, tak  w zasadzie koncepcję bitwy i plan nakreślił generał Rozwadowski, który został przez piłsudczyków zniszczony, został także wykasowany z historiografii...ja przynajmniej nie spotkałem się nigdy choćby z nazwą ulicy jego nazwiskiem...a ulica Piłsudskiego chyba jest w każdym mieście...

No więc gdzie przebywał Marszałek w czasie Bitwy Warszawskiej? Ano u "drugiej żony", w zasadzie kochanki, bo ona nie była jeszcze jego drugą żoną. Wkleję cytat, który znalazłem na forum dyskusyjnym...

"Dziś chwałę przypisuje się Piłsudskiemu, który w krytycznym momencie się załamał i opuścił Warszawę. Wcześniej złożył dymisję z piastowanych urzędów, która została przyjęta, ale nie ogłoszona. Rozwadowski stał się naczelnym Wodzem i nawet o tym nie wiedział, bo Witos przemilczał fakt dymisji Piłsuda. Po złożeniu rezygnacji wyjechał z Warszawy wieczorem 12 sierpnia. 
Dokąd pojechał Piłsudski? Badacze i kronikarze wojny polsko-bolszewickiej (wicehrabia d'Abernon, J.F.C. Fuller, gen. Weygand) przyjęli wersję z książki Piłsudskiego, wydanej po zamachu majowym, ,,Rok 1920" - marszałek pojechał do Puław, aby "zelektryzować" tamtejsze oddziały i "tchnąć bojowego ducha" w żołnierzy, którzy mieli później uczestniczyć w ofensywie znad Wieprza. Czy tak było? Kiedy 14 sierpnia po południu gen. Rozwadowski usiłował telefonicznie przyspieszyć uderzenie 4. armii, nie zdołał skontaktować się z Piłsudskim, rzekomo obecnym w Puławach, lecz z jego szefem sztabu W. Stachiewiczem. Gdzie zatem wówczas przebywał komendant? 
Rąbka tajemnicy uchyla biograf marszałka Wacław Jędrzejewicz. Pisze on: "Piłsudski, jadąc samochodem razem z Prystorem nocą do Puław, nadłożył sporo drogi, by odwiedzić panią Olę i córki, znajdujące się wówczas pod Krakowem" (pani Ola to Aleksandra Szczerbińska, druga żona Marszałka, która wraz z córkami, Wandą i Jagodą, znajdowała się wtedy w Bobowej, ponad 100 km na południowy-wschód od Krakowa, nad granicą czeską). [...]

Wieczorem 15 sierpnia Warszawa była uratowana, a Armia Czerwona wycofywała się w popłochu na wschód."

http://forum.o2.pl/temat.php?id_p=5261323 

Tyle historii, wnioski sobie niech każdy wyciągnie sam...

Natomiast dziś, ten festiwal zakłamania historii jest dalej powielany, wciska się obcą narrację, a Polacy nie myślą samodzielnie...przyjęli datę "Święta Niepodległości" jako dzień 11 listopada niemal bezkrytycznie...

Dziś Szanowni Państwo współcześni piłsudczycy, czyli pisowcy dalej powielają fałszywą narrację...pan Prezydent Duda umie pięknie bajdurzyć o suwerenności, niepodległości...zapewne jutro da profesjonalny, pijarowski pokaz swojego krasomówstwa...usłyszycie o wielkim Marszałku, o wolności, suwerenności, o niepodległości, o szczęściu, o wielokulturowości Narodu Polskiego...szkoda tylko, że nie usłyszymy co obiecał nowojorskim żydom w czasie jego pobytu w USA...

Pan Prezydent Duda od dłuższego czasu zabiega, aby stacjonowały w Polsce obce wojska, błagał o to w USA, błagał w Kanadzie...czy tak ma wyglądać suwerenność i niepodległość?

Ciekawe jest to, że właśnie temu pisowskiemu środowisku przypadło podpisać największe haniebne akty zniewalające naszą Ojczyznę...ja to ciągle przypominam, aby młodzi to zapamiętali...podpisanie Traktatu Lizbońskiego przez śp Lecha Kaczyńskiego oddające naszą polską suwerenność w piecze komunistycznego tworu jakim jest Unia Europejska. Niedawno znów akurat  temu środowisku przypadło podpisanie haniebnego dokumentu pozwalające na skarżenie własnego państwa przez podmioty gospodarcze jakimi są korporacje (umowa CETA)...takiego czegoś jeszcze świat nie widział...jaka to jest suwerenność?

Dziś, aby wprowadzić choćby leczniczą marihuanę, aby ulżyć cierpiącym na glejaka ciężko chorym pacjentom trzeba błagać o zgodę tych chlejących panów i władców z PE, bo sami w takiej niewielkiej sprawie nie możemy stanowić o sobie...no to jaka to jest suwerenność?

Dziś kiedy media praktycznie w całości znajdują się w niemieckich rękach...to jaka to jest niepodległość?

Dziś serwuje nam się awanturę o krzesła Trybunów Konstytucyjnych, a tak w zasadzie oni są całkiem Polsce nie potrzebni, bo skoro dyrektywy unijne są ważniejsze niż Konstytucja RP, to jaka to jest niepodległość...

No i jak tu świętować niepodległość w podległym państwie? No jak?

...zdjęcie pochodzi ze strony szturm.com.pl

I jeszcze garść linków w tematyce "wielkiego Marszałka"...lektura obowiązkowa na dzisiejsze Święto...



Józef Piłsudski – bohater czy zdrajca?  

Robert Grunholz – Prawda o Piłsudskim:

Tajny pakt Lenin-Piłsudski (cz. I i II):

Józef Piłsudski likwidator polskiej armii:

Jan Bodakowski: Wsparcie sanacyjnej dyktatury dla żydowskich terrorystów:

Zabójstwo gen. Zagórskiego – zbrodnia ludzi Piłsudskiego:

Autor zwycięstwa w wojnie 1920 r. z bolszewikami – GEN. TADEUSZ JORDAN ROZWADOWSKI: 

Deprawacja struktury państwa polskiego skutkiem zamachu majowego:

Od zamachu majowego do dyktatury sanacyjnej:

Izydor Modelski, Wojskowe przyczyny klęski wrześniowej:



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

komentarze