środa, 9 listopada 2016

Prezydentura Donalda Trumpa... a agresywne milczenie Niezależnego Mordoru...

Mija kilkanaście godzin, kiedy świat dowiedział się, że prezydentem USA został Donald Trump. Mija kilkanaście godzin a w Niezależnym Mordorze przeciąga się narada odnośnie retoryki jaką ma obrać Niezależny Mordor pod dowództwem Tomajło Sakiewycza. Oprócz lakonicznych dwóch postów odnośnie wyborów w USA, żaden niezależny mędrzec nie zabrał głosu...dlaczego? Przeanalizujmy sytuację...



Donald Trump nie ukrywał w kampanii wyborczej, że w stosunkach amerykańsko-rosyjskich nastąpi co najmniej ocieplenie...co to może oznaczać dla Polski? Bo w zasadzie o Polskę tutaj mi chodzi...Ano wiele, Szanowni Państwo...może to oznaczać wiele dobrego dla Polski...

Po pierwsze, primo...być może Antonio "Banderas" Wojna siądzie na rzyci i spokojnie przekalkuluje, czy warto porywać się z samą Obroną Terytorialną na Rosję...bo przecież Rosja będzie sojusznikiem USA, a USA jest ponoć naszym sojusznikiem...więc sojusznik naszego sojusznika jest też naszym sojusznikiem...w myśl tej zasady może przestanie z gówniarzami "doradcami" planować inwazję na Moskala...może przestanie ustawiać ołowiane, polskie żołnierzyki na mapie działań wojennych, może wyleje sobie na czerep wiadro wody, może ochłonie, może zajmie się czymś pożytecznym jak hodowla rybek...mogą być nawet piranie...

Po drugie primo...dobre relacje USA z Rosją dają nadzieję, na zażegnanie, na zneutralizowanie demonów wojny, które coraz bardziej, coraz śmielej sobie poczynały w kierunku światowego konfliktu wojennego...tutaj czarny Barack jako "noblista pokojowy" miał swój niewątpliwy wkład...Trump daje nadzieje, że nie będzie biegunów przeciwstawnych...

Po trzecie primo...może to oznaczać definitywne zakończenie konfliktu na Ukrainie...Waszczykowski w swojej zgryzocie być może pogrąży się w Sheolu... może to oznaczać, że Polska odetchnie, gdyż establishment rządzący nie będzie musiał już wspierać wojny na Ukrainie, nie będzie musiał pompować pieniędzy polskiego podatnika do tej wojennej studni bez dna... czego właśnie Niezależny Mordor mniemam nie przetrzyma...bo konflikt na Ukrainie sowicie karmił Niezależny Mordor, także w taki sam sposób pokaźną dawkę karmy dostał Niezależny Mordor zaraz po tzw Katastrofie Smoleńskiej...

Teraz pytanie...co wymyśli Niezależny Mordor, aby przeżyć. Jaką retoryką zajedzie, jaką ściemę wymyśli Oko Sauronu Tomajło Sakiewycz, aby niezależny plebs nie rozpierzchnął się w iment? Może okrzyknie Trump'a ruskim szpionem, albo ruskim śpiochem, który robił biznesy w USA aby się uwiarygodnić. Wygląda na to, że pomimo wnikliwego Oka Saurona sytuacja Niezależnemu Mordorowi wymknęła się spod kontroli...

A może Niezależny Mordor, aby ratować zgliszcza demokracji w USA wyśle tam agenta wszechczasów niejakiego Dejwida "Tulipana" Wildsztaina, który z miszyn imasiboł postawi Trump'a do pionu i wybije mu z głowy  układanie się z "przebrzydłym Putasem"?...Jak myślicie?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

komentarze