Papież, który od początku swojego pontyfikatu zajmował się rzeczami, które nie należą do jego kompetencji (ekologizm, NWO, braterstwo masońskie, filosemityzm, oraz walki z wyimaginowanym aparthaidem) wczoraj przyłożył z grubej rury. A wiemy jak bardzo ludziska reagują na wiruska, dym z kominów, na hasła o globalnym ociepleniu, a już definitywnie że niedługo ludzkość "stanie pod ścianą" z powodu braku żarcia, braku prądu i braku ciepłej wody w kranie. Wydaje się, że ktoś testuje religijną tubę w celu wywołania poczucia grozy i lęku o przyszłość.
Swego czasu udało się to zrobić Orsonowi Wellesowi w roku 1938 swoją adaptacją radiową powieści "Wojna światów", którą emitowała na żywo stacja CBS. Audycja przedstawiała inwazję Marsjan na Ziemian. Wyrazistość audycji i mocne zaangażowanie emocjonalne wywołało mocną panikę wśród wielu mieszkańców New Jersey. Co ciekawe, na fachowość z jaką wyemitowano audycję zwróciła uwagę Fundacja Rockefellera, która objęła socjologicznymi badaniami wpływu, jaki mass mediów wywiera na społeczeństwa....aha!
Od jakiegoś czasu została uruchomiona na takie potrzeby komórka, która wśród wielkiej liczby katolików jest uważana za niekwestionowany autorytet, mianowicie komórka urzędu papieskiego. Wiadomo, jeśli papież tak mówi, to musi tak się stać. Niektórzy dodadzą że przecież jest nieomylny. Oczywiście "nieomylność" papieża jest uwarunkowane. Jest ona tylko w kwestiach wiary i moralności, oraz kiedy papież wypowiada się "ex cathedra". W innych przypadkach papież może się mylić, lub nawet powielać błędne doktryny oparte na wywodach nurtów komunistycznych, ekologicznych, innych światopoglądowych oraz innych nurtów szkodliwych dla egzystencji człowieka.
Otóż papież powtarza slogany, które od wielu lat powtarzają lewacy, lobbyści na rzecz "ekologicznej" energetyki, klimatu, piewcy lawendowego braterstwa...w tej wczorajszej kwestii nie jest inaczej. Problem jest taki, że jeśli chodzi o "czyste źródła energii", to nie mamy za dużego pola do popisu. Mówimy tutaj o prądzie jako ponoć najczystszej formie energii. No więc fermy wiatrowe niszczą środowisko, wysuszają gleby, wprowadzają wibrację niskich częstotliwości w powietrzu powodujące wiele schorzeń u ludzi, migrację ptaków, oraz niekorzystny wpływ na owady. Elektrownie atomowe...klops, składowanie przez wiele lat zużytych paliw radiaktywnych. Modne ostatnio panele słoneczne, o których już bije się na alarm, że są praktycznie niemożliwe do utylizacji po wyeksplatowaniu się. Pozostaje stary, sprawdzony węgiel, na którego stawiają Niemcy...no ale przecież wiemy, że wegiel jest fuj, fuj, fuj...czarny i brudny, a jak brudny, to nie może być z niego czystej energii...
No więc pozostaje tylko wiedza, że najczystszą formą energii jest ...prąd w gniazdku. Po co drążyć dalej, a w zasadzie nikt z ekspertów nie drąży dalej, ważne, że prąd jest ekologiczny i "uj"...
Swego czasu na pomysł na tanią, a wręcz darmową energię miał człowiek ponadczasowy i niezmiernie zdolny, geniusz Nicola Tesla, któremu się nie udało dopiąć swego, aby ludzie mieli darmową energię elektryczną. Jedyne co sie mu udało, to wprowadzenie prądu zmiennego ac/dc, który zastąpił potwornie drogi i mocno niebezpieczny dla człowieka prąd stały...
No ale ostatnio według ujawnionych akt FBI Tesla miał być jakoby kosmitą, więc ludzkość musi pozostać dalej w ciemnocie i zacofaniu, gdyż wszystkie korporacje energetyczne musiałyby paść z głodu...
Wróćmy do papieża, otóż nie rozumiem do końca jaki jest cel jego wywodów, zupełnie nie interesuje się opryskami chemicznymi w ramach geoinżynierii pogodowej, a duraczy o gazach cieplarnianych, które mają zupełni znikomy wpływ na klimat...o wiele większy wpływ mają czynne wulkany.
No i w zasadzie dupa... jesteśmy skazani na zagładę, no chyba, że energię zaczniemy pozyskiwać z wampirów energetycznych, których gęsta aura coraz bardziej opętuje ludzkie umysły, powodując, że zaczynami myśleć o rzeczach abstrakcyjnych, zupełnie nieprzydatnych dla człowieka...tu jest energia niespożyta...zaczynam widzieć sens powołania czegoś w rodzaju Ghostbusters... :)
A może być i tak, że za parę lat papież stwierdzi jak zmarły nie tak dawno o lewackich poglądach z kosmicznymi projekcjami brytyjski kosmolog Stephen Hawking, że musimy spierniczać z Ziemi bo przecież nic tu po nas i udać się zasiedlać Marsa?
Wtedy należy włączyć końcowe odliczanie...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
komentarze