sobota, 10 lutego 2018

Operacja Samum...film oparty na faktach...

Teraz dopiero ten film nabiera sensu, pokazując jakimi usraelskimi włazodupcami byli Polacy ratując sześciu amerykańskich szpiegów, którzy rozgrywali suwerenny kraj i jakie z tego dziś mamy "korzyści". Mało tego, polski wywiad ratował nie tylko amerykańskich szpiegów, ale zdobył operacyjnie także tajne, szczegółowe mapy Bagdadu z opisanymi i oznaczonymi instalacjami wojskowymi rozrzuconymi po Iraku – niezwykle istotne dla operacji wojennej Pustynna Burza.  Dostali za to medale i miała być anulowana część długu zagranicznego w wysokości 16,5 miliarda USD. Polska była związana z Irakiem kontraktami budowlanymi, polskie firmy inżynierskie miały zatrudnienie.  Polacy byli traktowani jak przyjaciele...


Aż do czasu, kiedy stanęliśmy po drugiej strony barykady zarzucając współpracę na rzecz usraelskich "przyjaciół". Jak zwykle wyszliśmy na tym jak Zabłocki na mydle, medale i amerykańskie klepanie po ramieniu, bo tylko na to stać "demokratycznych naprawiaczy świata"...no tak, umorzenie długu, ale to nie był polski dług, tylko komunistycznych zarządców, którego mogliśmy (jako państwo postkomunistyczne) się spokojnie wyrzec (czytałem, że była taka możliwość), no i obietnica wejścia do NATO, choć dziś widzimy, że polski żołnierz jest traktowany jak najtańszy najemnik, bo polska krew tanio się sprzedaje...


Sama akcja, na filmie jest pokazana jakoby...szpiedzy dostali schronienie w polskim obozie budowlanym, zapewniono im paszporty i umieszczono w autobusie. Irakijczyk, który patrolował granicę studiował w Polsce i dosyć dobrze znał polski język. Kiedy dojechali do granicy, strażnik zadał pytanie jednemu z Amerykanów w języku polskim. Szpieg nie znał języka, więc udawał pijanego (inna wersja mówi, że zemdlał). Miano mu wtedy powiedzieć, że niektórzy "Polacy" są tak pijani, iż kontakt z nimi (lub nim) jest niemożliwy. By odwrócić uwagę patrolującego, rozładować napięcie, kierowca wysiadł z autobusu i polskim zwyczajem uścisnął i trzy razy pocałował w policzek Irakijczyka. Paszporty okazały się niepotrzebne. Irakijczyk nawet ich nie przejrzał. Oto jego słowa: "Nie ma problemu. Jesteście przyjaciółmi, możecie jechać". (za wiki).

Różne źródła, różnie podają, czy był to autobus, czy były to samochody, trudno powiedzieć i to może nawet nie istotne i może prawdziwej wersji się już nie dowiemy. Ale faktem jest, że skoro amerykańskie supermeny nie dały rady ratować swoich, odmówiła też ówczesna jeszcze ZSRR, Francja i Wielka Brytania to znaczy, że mogliśmy tym ryzykiem ugrać jeszcze więcej...choćby szacunek w świecie. Dziś widzimy jaki mamy szacunek...wszystkie kraje zaangażowane i "sojusznicze" plują na Polskę...kuźwa paradoks

Powiem tak...nie warto było. Nie warto było się angażować w rozpierdówę na Bliskim Wschodzie. Nie warto było ratować jankesów i nie warto było przekazywać map...dzisiaj jesteśmy w czarnej dupie bez wyjścia ...ze stygmatem najeźdźców.

Film warty obejrzenia...kto nie oglądał, powinien to zrobić...pod linkiem

https://youtu.be/qBjQaqpcEsg?t=42














Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

komentarze