poniedziałek, 14 marca 2016

Plan Morawieckiego, czy Plan Rekinów?

Czyżby Rekiny zaprosiły Płotki w kooperację?

No niech mi kto wytłumaczy, czy normalny jest gość, który zarabia 300 tys złotych miesięcznie i godzi się dla idei na 15 tys zł miesięcznie...to nawet nie dosyć, że nie wystarcza na waciki, ale nawet na zaliczkę na waciki...ani nawet na sól do kwaśnego mleka, jakby to określił góral spod Gubałówki...
Piszę tu o Mateuszu Morawieckim, czarnym koniu, który ponoć ma "wstrzymać słońce, a ruszyć ziemię" jeśli chodzi o gospodarcze plany rządu Pisowskiego...


Cytacik z Super Ekspresu:

"To się nazywa poświęcenie! Przyszły wicepremier i minister rozwoju Mateusz Morawiecki (47 l.) zrezygnował z sowitej pensji na rzecz rządowego wynagrodzenia. Jako prezes banku zarabiał ponad 300 tys. zł miesięcznie, a teraz będzie się musiał zadowolić 20-krotnie mniejszą pensją.
Morawiecki to najmniej kontrowersyjna i najbardziej chwalona kandydatura rządu Beaty Szydło (52 l.). Pozytywnie wypowiadali się na jego temat ekonomiści, bankowcy, a także organizacje przedsiębiorców. Jego kompetencje doceniła również odchodząca szefowa rządu. - Oby tylko miał siłę przebicia - mówiła w TVN 24 Ewa Kopacz (59 l.)."

http://www.se.pl/wiadomosci/polityka/zarabial-300-000-zl-dostanie-15-000-zl_726492.html

Ale jak pani Ewa Na Metr W Głąb chwali, to przynajmniej trzeba to brać odwrotnie...

Ale zanim  przejdę do sedna, to wkleję jeszcze jeden cytacik, jeśli chodzi o Plan Morawieckiego, a w zasadzie o co tak naprawdę chodzi w tym tajemniczym planie, który ma spowodować, że Polakom "wyrosną złote zęby"...

Jak mówi sam Morawiecki:

Ten plan - jak wskazał Morawiecki - ma z jednej strony "odchodzić od takiej hiper konkurencji rynkowej, gdzie firmy na rynku zabijają się o mikro, malutkie, cienkie marże, na rzecz współpracy między nimi". "Współpracy z instytutami badawczymi, uniwersytetami i również z administracją publiczną, i nie tylko w ramach ustawy o zamówieniach publicznych" - zaznaczył.

http://www.bankier.pl/wiadomosc/Plan-Morawieckiego-7323849.html

Kiedyś byłem z dziećmi na filmie "Gdzie jest Nemo" i wprost nie posiadałem się z radości widząc jak małe rybki robiły w chuja bardzo wielkiego rekina (jakby posłużyć się językiem parlamentarnym ministra Sienkiewicza)...

Będąc niedużym przedsiębiorcą powiem szczerze, że też lawiruję pomiędzy kilkoma rekinami w branży i wyłapuję kąski, które któryś z rekinów akurat nie zdąży zeżreć, albo wzgardzi zdobyczą...no sorry taki mamy klimat, jak to rzekła kiedyś pewna blondi... ale  żeby ktoś nie pomyślał... ja wcale nie krzywduję sobie, że jestem płotką, ponieważ wiem, że rekin, jeśli przyjdzie kryzys, to szybciej zdechnie, bo ma duże koszty utrzymania...

No więc przechodzę do sedna i określę czym tak naprawdę może być plan pewnego rekina, który zgodził się zrezygnować z jedzenia ośmiorniczek na rzecz morskich glonów...

Jeśli pojechać tematyką bajki dla dzieci "Gdzie jest Nemo", to powiem tak:

Transatlantyckie rekiny miały już dosyć tego jak polskie płotki wyżerały wszystkim rekinom kąski, które przecież należały od zawsze do rekinów...więc obmyśliły chytry plan, aby przyjąć płotki do współpracy...

Więc rekiny zwołały transatlantycki zlot, coby ogłosić wszem i wobec, że odtąd rekiny będą współpracowały z płotkami, aby te nie musiały "zabijać się o mikro, malutkie, cienkie marże, na rzecz współpracy między rekinami"...

Nawet przysłuchałem się pewnej konferencji, gdzie rekin mówił:
Słuchajcie płotki, my transatlantyckie rekiny mamy już kurwa dosyć waszego wyżerania rekinom jadła, postanowiliśmy w imię, transatlantyckiej wspólnoty, która niedługo połączy się z europejską wpólnotą, że odtąd wszyscy będziemy jeść z tego samego korytka i pić z tego samego poidełka...ino spróbujcie kurwa płotki wyżerać pokątnie, to my już was płotki przerobimy na ...............(niech każdy sobie wpisze sam)...

Czy już wiecie jak wygląda Plan Rekina Morawieckiego?




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

komentarze