czwartek, 3 marca 2016

Nasze ulice, nasze kamienice...

...z bloga Astry...
Jesteśmy w ścisłej czołówce jeśli chodzi o własność mieszkań. Według badań zajmujemy czołowe miejsce w świecie. Ponad 80% procent mieszkań jest własnością Polaków
Nasze ulice, nasze kamienice... Jesteśmy w ścisłej czołówce jeśli chodzi o własność mieszkań. Według badań zajmujemy czołowe miejsce w świecie. Ponad 80% procent mieszkań jest własnością Polaków.
To chyba powód do dumy? W świecie gdzie kapitał i własność jest podobno w cenie, powinniśmy być chyba z tego powodu chwaleni.
Ale nie! Jest odwrotnie. Dlaczego? Moim zdaniem jeśli nie wiadomo o co chodzi, to na pewno chodzi o kasę... banków oczywiście.
Kiedy sprzedano już wszystko co nasi rodzice i my wybudowaliśmy, kiedy już cała eurogermania ostrzyła sobie zęby na to co zostało, czyli polską ziemię... jest coś co denerwuje te banki jeszcze bardziej... to własne mieszkania i domy Polaków. Wybudowane często kosztem własnych wyrzeczeń przez lata domy a zwłaszcza mieszkania, które duża część Polaków wykupiła za 10% czyli w wyniku uwłaszczenia właściwie... to wszystko doprowadza do histerii banksterów...


Bo co się okazuje?
Cyt:
„W Niemczech mieszkalnictwo na wynajem stanowi ok. 60 proc., w Szwajcarii to jeszcze więcej, w krajach skandynawskich 30–40 proc. To kraje zamożne, a mimo to ludzie decydują się wynajmować, a nie mieszkać we własnym mieszkaniu. Jest to na pewno kwestia mentalności, kwestia kulturowa – podkreśla Małgorzata Salamon, dyrektor Fundacji Habitat for Humanity, która przygotowała raport „Mieszkalnictwo w Polsce”.

W Polsce dominuje przekonanie, że mieszkanie powinno być kupione na własność. Wiele osób, które są właścicielami mieszkań, nie jest w stanie ich utrzymać, przez co obniża się standard warunków, w jakich żyją.”

Ta nasza mentalność i „kwestia kulturowa” ich dobija i to do tego stopnia, że zaczęli się martwić nawet o to, jak ta polska biedota może je utrzymywać!
Tylko 5% wynajmuje, to jest niesłychane po prostu.
Jakby tego było mało Polacy są najmniej zadłużeni hipotecznie ... i tu jest dopiero problem... banków oczywiście jak wspomniałam wyżej.
Otóż..
Cyt:
„Co dziesiąty Polak spłaca kredyt hipoteczny zaciągnięty na kupno nieruchomości. Można powiedzieć: tylko co dziesiąty. Dla porównania – kredyty hipoteczne spłaca 75 proc. Szwedów i prawie dwie trzecie Norwegów. Nawet w porównaniu z unijną średnią wypadamy blado – zobowiązania hipoteczne ma niemal 28 proc. obywateli wspólnoty.
Z ostatnich danych opublikowanych przez Hypostat, instytucję badającą rynek kredytów hipotecznych w Europie, wynika, że Polska – średni pod względem wielkości kraj Unii Europejskiej – nie jest dla banków żadnym eldorado, jeśli chodzi o wieloletnie kredyty hipoteczne. Mniej chętnie niż Polacy zadłużają się jedynie Łotysze, Słoweńcy, Litwini, Rumuni i Bułgarzy. Na głowę biją nas nawet Czesi i Estończycy, gdzie kredytami hipotecznymi obciążone jest 18 proc. nieruchomości, czy Węgrzy (ok. 22 proc.).
Również nasze nominalne zadłużenie (nieco ponad 10 tys. zł na jednego dorosłego Polaka) na tle danych Hypostatu z innych krajów europejskich wygląda po prostu blado. Przeciętny Norweg winien jest bankom średnio 70,1 tys. euro z tytułu zadłużenia zabezpieczonego hipoteką. Na kolejnych miejscach plasują się Duńczycy (55,4 tys. euro na mieszkańca), Luksemburczycy (51,4 tys. euro) oraz Holendrzy (48,5 tys. euro). – Wysoka wartość długu wynika przede wszystkim z wysokich cen nieruchomości w tych krajach oraz dużego odsetka osób, które zaciągnęły kredyt hipoteczny na zakup mieszkania lub domu – podkreśla Bartosz Turek z Lion’s Bank, autor wielu analiz rynku nieruchomości. Średnia unijna nominalnego zadłużenia przeliczanego na dorosłego obywatela to 16,2 tys. euro.”

I tutaj jest odpowiedź dlaczego tak się nie podoba to wszystko ...eksperta z Lion’s Bank właśnie.
Chodzi o to, że tylko 10% Polaków zaciągnęło kredyt hipoteczny a mimo to jesteśmy właścicielami swoich nieruchomości i to w czołówce światowej.
Nie jesteśmy więc żadnym eldorado dla banków... w przeciwieństwie do rządzących tym wyjątkowym społeczeństwem... którzy zadłużają nas w tempie budzącym przerażenie.
Kiedy w końcu właściciele wypuszczonych przez nasz rząd obligacji zgłoszą się po swoje okazuje się, że na przeszkodzie mogą stanąć zwyczajni Polacy, którzy mieszkają w swoich domach i mieszkaniach, których nie sposób im zabrać. Tym bardziej, że tzw „rynek odwróconej hipoteki”, który powstał w tym celu nie przyjął się w Polsce.
Nie do wiary, ale zadbał o to poprzedni rząd!!
Cyt:
Teraz ustawa daje też właścicielowi mieszkania prawo do zrezygnowania z umowy do 30 dni od jej podpisania i możliwość spłaty kredytu z zachowaniem całkowitego prawa własności. Prawo własności przechodzi na bank dopiero po dwunastu miesiącach od śmierci kredytobiorcy. Jeśli nie wykorzystał całej kwoty ustalonej w umowie, to jej pozostałość zostanie wypłacona spadkobiercy. Ustawa daje też rodzinie możliwość spłaty zobowiązania i odzyskanie prawa własności.
- Dzięki ustawie odwrócona hipoteka będzie lepiej kontrolowanym produktem, niż dożywotnia renta - przewiduje Michał Koksztys ze Związku Banków Polskich. - Do tej pory, jeśli ktoś został oszukany po przepisaniu prawa własności, to mógł jedynie dochodzić swoich praw na drodze sądowej, bo umowy były podpisywane jedynie na mocy kodeksu cywilnego.
Wszystko wskazuje jednak na to, że regulacje są dla banków zbyt restrykcyjne. Nie są więc zainteresowane wprowadzeniem odwróconej hipoteki do oferty. Dziesięć największych banków (od względem wielkości aktywów), deklaruje, że w najbliższym czasie w ogóle nie bierze tego pod uwagę.

Taaak... regulacje są zbyt „restrykcyjne” się okazuje...

Wszędzie więc wypadamy „blado” i jesteśmy w „ogonie Europy” jak wynika z treści zamieszczanych na polskojęzycznych portalach dokonanych przez polskojęzycznych ekspertów zagranicznych banków... o to w tym wszystkim chodzi...
Zbierając materiał do wpisu, spotkałam się nawet z kuriozalną opinią, że własność mieszkaniowa szkodzi Polakom... uwaga w mobilności zawodowej.
Nie no..jak krzyczał  Pawlak w „Samych swoich” – ludzie trzymajcie mnie, bo nie wytrzymam!!!
My nie jesteśmy mobilni zawodowo tak, jak np. Niemcy!!? Trzy miliony z nas wyjechało „zawodowo” za chlebem...

Co więc pozostaje? Oczywiście straszenie Polaków podatkiem katastralnym i zabawa w złego i dobrego policjanta. I tutaj należy powiedzieć sobie, że nie ma dobrych policjantów a wszystkim rządzącym, którzy zadłużają nasz piękny kraj dać odpór zdecydowany i konkretny. To jest drugi najważniejszy powód dla którego trzeba im patrzeć na łapska. Pierwszym jest – za żadną cenę nie dać się wciągnąć w żadną wojnę – w jej wyniku nasi rodzice i dziadkowie już nie raz tracili nie tylko życie ale cały jego dorobek. Jeśli mimo to, po raz kolejny na przekór nieodpowiedzialnym często rządom próbujemy po raz kolejny normalnie żyć i funkcjonować, to wara im od naszego skromnego ale jednak dorobku!
W ogóle nie mam pojęcia dlaczego wymyślono sobie katastrofalny 1%.
Jak jest w innych krajach? Po prostu różnie...
Cyt:

„Spoglądając na państwa europejskie, które posługują się podatkiem liczonym od wartości nieruchomości można zauważyć, że jego wysokość jest bardzo zróżnicowana. Przykładowo w Irlandii podatek od nieruchomości mieszkaniowych wynosi 0,18%, na Litwie 0,3-1%, na Łotwie 0,2-0,6%, a w Niemczech 0,98-2,84%. Stawki najczęściej różnicowane są ze względu na wartość mieszkania. Analizując te dane i biorąc pod uwagę chociażby wysokość zarobków w Polsce można uznać, że podatek powinien być liczony w promilach, a nie w procentach.”



foto: Fotorzepa, Jak Jakub Dobrzyński

Źródła:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

komentarze