środa, 13 września 2017

Obrona Terytorialna a dostęp do broni...

Kiedyś spotkałem się ze znajomym, który zaciągnął się do tzw Obrony Terytorialnej. Z ciekawością zapytałem, czy jeśli już jest (jak się to mówi) czynnym żołnierzem OT, to czy ma dostęp do broni w sensie, czy ma pozwolenie na broń i czy może mieć ją w domu. Uśmiechnął się szczerze i odparł, że niestety nie. Opowiedział jak się to odbywa...w zasadzie to pierwsze co miał sobie zrobić to zakupić broń, ale bez zamka. Nie pamiętam jak to się nazywało, ale faktycznie była to tylko replika z którą ganiali po poligonie. Powiedział mi też, że w pewnym momencie cena za takiego "guna" dobiła ceny normalnego karabinu, ze względu na dosyć duży popyt... 


Z rozbawieniem przeczytałem na stronie "niezależnych talmudystów" z tv Republika jak to Wojska Obrony Terytorialnej "rosną w siłę"...oczywiście artykuł okraszony zdjęciem dobrze wyposażonych komandosów...tak dla wzmocnienia przekazu
http://telewizjarepublika.pl/wojska-obrony-terytorialnej-rosna-w-sile,53757.html

I można tam wyczytać, że Terytorialsi, jak szumnie nazywają WOT mają szkolenia, czyli tzw "szesnastki", czyli szkolenie 16-sto dniowe podczas których statystyczny Terytorials zużyje około 100 (słownie sto) sztuk ostrej amunicji...docelowo w ciągu trzech lat szkolenie zajmie około 124 dni...

Nie jestem przeciwnikiem tworzenia WOT, ale to co czytam na i słyszę, napawa mnie zdumieniem...bo nie wiadomo jakie są intencje i do czego mają służyć te formacje. To znaczy Minister Wojny już wie, bo wypowiedział się z rozbrajającą szczerością i w sposób dla niego typowy, że żołnierze OT będą się musieli przygotować na to, że jako pierwsi będą musieli stawić czoła Specnazowi...na filmiku, końcówka wypowiedzi...

https://www.youtube.com/watch?time_continue=555&v=-_yXWOkJuV0

Jaką formacją jest rosyjski Specnaz? To w zasadzie zawodowi zabójcy, doskonale wyszkoleni komandosi, rzucani w najgorsze rejony. Poniżej wkleję filmik, których w sieci jest mnóstwo w jaki sposób szkolony jest Specnaz...




Z taką formacją szalony Antoni Macierewicz chce skonfrontować młodych chłopców po 124 dniach szkolenia...a ja już od dawna twierdzę, że pan Minister powinien udać się do odpowiedniego specjalisty...

Następna sprawa, to dostęp do broni. Żołnierze OT nie mają pozwolenia na broń, mogą sobie postrzelać na poligonie z broni, która jest na okres szkolenia przywożona w kontenerach...jak sobie postrzelają, to broń jest z powrotem pakowana do kontenerów i zawożona do bazy wojskowej. Jest tzw "centralizacja", czyli na wypadek mobilizacji broń ma czekać na składzie na żołnierzy OT. Oczywiście wojskowi doskonale wiedzą, że w razie mobilizacji jest to utrudnienie ze względu na odległość mogą wystąpić trudności z dojazdem do składnicy. Był też pomysł, aby składnice broni robić na komisariatach Policji, Policja nie odniosła się jeszcze do tego. 

Najlepszym rozwiązaniem byłby fakt posiadania broni przez żołnierzy OT w domach, oczywiście przestrzegając wszelkich przepisów odnośnie przetrzymywania broni (szafa stalowa S1 itp). No ale oczywiście są przeszkody...dla normalnej władzy nie byłoby to problemem, tak jest w Szwajcarii, gdzie żołnierze posiadają broń w domach. Ale nie dla tej władzy i żadnej władzy, która ma korzenie pookrągłostołowe. Po prostu przez strach...

Władza boi się Polaków i nie ma do nich zaufania, dlatego woli jak Polacy są rozbrojeni, a tworzenie formacji OT ma charakter czysto propagandowy...

Broń trzymana przez żołnierzy OT w domu była by najprostszym rozwiązaniem, skoro mogą brać do domu ekwipunek, to dlaczego nie broń. Niestety, są opory zresztą wystarczy zacytować rzecznika MON pana Kwaśniaka, który na temat trzymania broni w domu przez żołnierzy OT mówi wprost, że "to wymaga wielkiej rewolucji nie tylko prawnej, ale i mentalnej" (link)...

Dodam, że wśród zaciągających się do OT jest wielu miłośników broni, więc każdy mógłby sobie sam kupić broń, odciążając budżet wojskowy, jestem o tym przekonany, bo skoro kupują bezużyteczną bez zamka za tę samą kwotę, to chyba chętniej kupią pełnowartościową, czy nie?...Wystarczy tylko chcieć...

A jak by to można by rozwiązać? Można by wziąć przykład ze Szwajcarii. Co prawda przystępując do Układu w Schengen znacznie ograniczono dostęp do niektórych rodzajów broni i wyposażenia, ale i tak jest to łatwe...co ważne wytrącany jest argument, że niejako przestępczość ze względu na posiadanie broni wzrasta...większość jednak przestępstw z użyciem broni palnej w Szwajcarii dotyczyła nielegalnego posiadania broni...

Na zdjęciu poniżej można w szybki sposób zobaczyć na co trzeba a na co nie trzeba pozwolenia...co ciekawe na broń "na pozwolenie" wystarczy mieć dowód tożsamości, zaświadczenie o niekaralności i formularz przesłany drogą elektroniczną...da się? Da...tylko trzeba chcieć, a nie mydlić ludziom oczy...


Trzeba kliknąć na obrazek i się powiększy...pod nim wkleję jeszcze parę linków w tej tematyce...



https://www.hoplofobia.info/bron-palna-w-szwajcarii/

https://pl.wikipedia.org/wiki/Polityka_broni_w_Szwajcarii








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

komentarze