poniedziałek, 20 stycznia 2020

Dyplomacja kryzysowa...czyli Nasz Prezydent...

Widząc poczynania "naszej władzy" po prostu nie mogę powstrzymać łez, łez ze śmiechu oczywiście...Otóż Pan Prezydent, wielki miłośnik nadjordańskich eskimośków, filosemita wszechczasów dowiaduje się, że nie dostanie mu udzielony głos w Jad Waszemie czy gdzieś tam na jakichśtam obchodach holoczegośtam, natomiast głos zajmie zaproszony serdecznie przez "naszych starszych braci" znienawidzony i obłożony anatemą przez Prezesa i Spółkę przebrzydły Putas zawsze stojący jak wiadomo po Ciemnej Stronie Mocy...


Oczywiście Nasz Prezydent buńczucznie strzela focha i stwierdza, że w takim razie on "nie jedzie"...natomiast w te pędy jedzie do Zwolenia miasteczka około 8 tys mieszkańców, gdzie na jakiejś sali gimnastycznej grzmi niczym Zeus na Olimpie, że jakoby nikt w obcym języku nie będzie nam wmawiał jaki to ustrój będzie w naszym kraju. 
Jak to dobrze, że Bibi Nataniachu i Strzecha Tramp mówią perfekt w naszym, tubylczym języku i ani myślą narzucać nam żadnych ustrojów ani innych polińskich ustrojstw (se tak od razu pomyślałem). Oczywiście Nasz Prezydent przejechał się też po tych w togach od "demokracji" i specjalistów i szpeców od wskazywania sprawców "łamania konstytucji"...

I na ten czas Szanowni okazało się, że cały świat dowiedział się o zapyziałym miasteczku Zwoleń, jak onegdaj cały świat dowiedział się gdzie leży podkarpacki Pruchnik, gdzie swego czasu miejscowi tubylcy rytualnie i cyklicznie co roku obkładali kijami rzyć pruchnickiego Judasza, a co się później okazało ważnego symbolu oficjela nadjordańskiej diaspory.
Bo otóż zaraz po grzmotach Naszego Prezydenta, zamruczał jankeski Mordor położony nad Potomakiem, że Nasz Prezydent swoim zwoleńskim grzmieniem wykonał krok w tył w kierunku silnego przywództwa Polski w Europie w kierunku wprowadzania demokratycznych zmian i że w ogóle Prezes i Spółka z której pochodzi Nasz Prezydent to naturalne zagrożenie dla "demokratycznych instytucji" (w togach) w Polsce.

Nie ma się jednak co przejmować, jankeski Mordor, to przecież nasz największy sojusznik, o czym zawsze przypominał i zapewniał Nasz Prezydent i pewnie tylko tak dla jaj pierniczą. Zmięknie im rura, jak Nasz Prezydent pojedzie znów do Zwolenia i w tej sali gimnastycznej (chyba super akustyka) zagrzmi niczym Wojski na swym rogu bawolim, cętkowanym i krętym, że jak będą przeginać pałę, to te F-35 to se będą mogli do rzyci wsadzić wraz z offsetem, którego i tak mieliśmy nie dostać. A jak dalej będą przeginać pałę, to Nasz Prezydent nie zawaha się wywalić im na zbity pysk Strzechę Trampa z obserwujących na Tłiterze.

Ale póki co Nasz Prezydent mocno działa ...w związku z obchodami Jadu Waszego czy jakoś tak wespół z Naszym Rządem powołano sztab kryzysowy, powołano sztab ekspertów do odpierania ostrzału z nadjordańskich wzgórz. 
Będzie to ostatnia bitwa, ostatni rokosz Naszego Prezydenta w nadwiślańskich okopach przed wiosennymi wyborami. 
A po nich choćby potop...

Jakby się kto pytał to zbieżność zdarzeń i postaci jest czysto przypadkowa... ;) Na pewno nikt normalny nie chciałby mieć takiego prezydenta...







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

komentarze