czwartek, 31 sierpnia 2023

Wybory powszechne, czyli zasiadanie z szulerami do gry...

Zapewne Szanowni znacie tematykę jarmarcznej gry w trzy karty, albo karcianą grę w pokera, gdzie wspólnym mianownikiem, gdy gra toczy się o wielkie pieniądze jest element szulerski, który robi wszystko, aby delikwent był święcie przekonany o swojej nadprzeciętnej umiejętności, ale przy okazji by został wyryglowany i puszczony w pieriod bez przysłowiowych gaci...

Nie inaczej jest w tzw ordynacji wyborczej, gdzie święcie przekonany o swojej racji beztroski wyborca z uśmiechem siada do stolika, aby grać znaczonymi przez szulerów kartami wyborczymi. Obecnie scena polityczna o czym wiele razy pisałem jest zabetonowana na amen dwupartyjną zaprawą zbrojoną pieczołowicie przez partyjnych zbrojarzy, pierwszych sekretarzy. Dwupartyjny model PO-PiS-owski dzieli i rządzi społeczeństwem, ale też i kadzi jakoby każdy Polak miał jakikolwiek wpływ na tzw wynik wyborczy...

Otóż, jeśli siadasz z szulerami do gry człowieku poczciwy to nie spodziewaj się uczciwości. 

Tak zwane "wybory powszechne", zwane przez co bardziej debilnych polityków "świętem demokracji" ma wszelkie znamiona gry w pokera. 

Żeby nie być gołosłownym przejdę do konkretów, otóż metoda obliczeniowa wyników tzw wyborów powszechnych jest proporcjonalną metodą d'Hondta i ma wszelkie znamiona szulerskiej metody oszukiwania wyborców. 

Nie będę tłumaczył metody obliczeniowej, bo przeciętny wyborca i tak nic z tego żadnych wniosków nie wyciągnie, skupię się tylko i wyłącznie na fakcie, że wszelkie partyjki tzw "kanapowe", które mają złudzenia że coś dla kraju i narodu dobrego zrobią, lub mają znamiona niemal prometejskich jeśli nie przekroczą progu wyborczego, to głosy ich wyborców przejdą na konto zabetonowanej z naszej perspektywy PO-PiSowej krypty partyjnej...

Tutaj być może do niektórych niepoprawnych "wolnościowców" dotrze, dlaczego Janusz Korwin-Mikke przez wiele lat nie przekroczył "progu wyborczego", a jakbym mógł dosadniej, to raczej naganiał tym dwubetonowym partyjniakom fejmu, coby układ dwupartyjny trwał w najlepsze.

Myślę, że padawan Korwina Mentzen będzie strzegł tej tajemnicy jak oka w głowie...pomyśl wyborco, jeśliby Mentzen uprościł podatki jak nawołuje, to sam splajtuje, może zostać bez gaci z pustym kuflem w ręku. To dotyczy nie tylko "nowej nadziei", ale też innych ugrupowań, które też mają jakieś pięcioprocentowe poparcie. Nota bene Mentzena, to Morawiecki też porzucił bankowe dolary, aby się żywić rządowymi orzechami...Mentzen jest też na kursie i na ścieżce... 

Inne kanapy partyjne zrobią to samo, mogę stanowczo stwierdzić, że tworzenie partyjnych kanap, które realnie nie mają szans przekroczyć "progu nadziei", czyli progu wyborczego działa na szkodę Polaków i generalnie polskiej racji stanu, to mydlenie oczu uczciwym Polakom...

Jedynym sposobem, lub wyjściem z tego wyborczego impasu jest gwałtowne wywalenie stolika wyborczych oszustów i nie podejmowania gry na ich zasadach...tylko powszechny bojkot wyborów może skończyć tą "demokratyczną" zgniliznę. To byłoby jak otwarcie na oścież wielkiego okna w pomieszczeniu pełnym papierosowego dymu produkowanego przez wyborczych alfonsów i szulerów podczas gry w pokera...to byłby powiew świeżości dla naszego umęczonego społeczeństwa...

Spróbuj wyborco zawiesić swoje prawo wyborcze...jeśli nie będzie frekwencji wyborczej, szulerzy nie stworzą wyborczej imaginacji.

Wyborco odważ się powiedzieć "sprawdzam"!

Zdjęcie: Kadr z filmu Wielki Szu




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

komentarze