wtorek, 25 sierpnia 2020

Divide et impera, czyli wiadra na głowach...

Rzymska zasada divide et impera (dziel i rządź), która jeśli pieczołowicie jest stosowana pozwala swobodnie i bezstresowo rządzić na każdym podbitym terytorium. Nic wielkiego, wystarczy regularnie wzniecać konflikty w danej społeczności. Oczywiście zasada ta jest znana ogółu społeczności polskiej natomiast pragnę zauważyć, że o ile w czasie najbardziej tragicznym dla narodu polskiego czyli pod zaborami, a także w okresie wojennym II WŚ i w następnych latach stosujący tą zasadę musiał ponieść spore koszty, ale i poświęcić wiele wysiłku, to dziś chazarska turańszczyzna, która udaje Polaków, a zarządza terenem nad Wisłą nie musi specjalnie się wysilać.


Dziś Polacy kłócą się już w zasadzie o byle co, albo jakby tak kolokwialnie rzec o byle gówno...
Władza już teraz doskonale wie, że wystarczy napisać rozporządzenie, nawet najdurniejsze, które praktycznie nic nie kosztuje. 
Jeszcze tańsze w praktyce jest wrzucenie jednej durnej wypowiedzi w mediach jakiegoś senatora, posła, premiera, prezydenta, czy członka Rady Ministrów, obojętnie jakiego polityka, obojętnie jakiego ugrupowania politycznego, lub "szeregowego posła"choćby o "zdradzieckich mordach". 

To prawdziwe perpetuum mobile, gdzie reakcja społeczeństwa jest jak reakcja łańcuchowa, do której dochodzi w najprawdziwszej bombie atomowej.

Drugi aspekt, to fakt, że w chwili, kiedy zostanie zrobiona polityczna wrzutka, społeczeństwo absolutnie pochłonięte naparzaniem się nie patrzy na ręce i zupełnie nie kontroluje władzy.
W takiej atmosferze tworzone są gnioty legislacyjne typu "nie popełnia przestępstwa ten, który popełnia przestępstwo, ale...walczy z koronawirusem", a które to gnioty mają usprawiedliwić każdy, kryminalny wał zrobiony przez władzę na szkodę społeczeństwa...

A teraz będzie coś z gatunku "i śmieszno i straszno"...będąc trzy dni temu w skansenie słowińskim w Klukach, pewna pani zwiedzająca, zamaskowana zwróciła mi uwagę na moje argumenty, że "taki jest przepis i należy go przestrzegać", chodziło o nakładanie maseczki...zapytałem pani, czy jeśli zostanie stworzony przepis, który będzie nakazywał aby nosić wiadra na głowach, to czy będzie je nosić zgodnie z przepisem...odpowiedź była natychmiastowa, "tak, będę nosić"...

Można było by zapytać w czym w takim razie zawiniły by wiadra, ale zrezygnowałem z siłowania się z głupcem, ale i podsycania nagle zapalonej jak pochodnia sentencji divide et impera...






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

komentarze