Jakoś cichutko było na temat wizyty na Ukrainie prezydenta Dudy. Tak podejrzewałem, że znów cosik montują, aby wysupłać z pękającej w szwach kiesy państwowej...
Pamiętamy, jak wygrał Andrzej Duda w wyborach prezydenckich, to jakby spod ziemi pojawił się Dziad Proszalny...najprawdopodobniej mniemam, aby wyłudzić coś od „partnera strategicznego”, czyli Polski.
Sformułowanie to, jak czytam na stronie tvp.info w chwili szczerości powiedział Petro Poroszenko ...
„Na wspólnej z polskim prezydentem konferencji w Kijowie Poroszenko powiedział, że „Polska jest oddanym i strategicznym partnerem Ukrainy”.
Oczywiście jak nie mógł tak powiedzieć, kiedy Prezydent Duda wyciągnął lekką ręką 4 miliardy złotych z kiesy obrzydliwie bogatego państwa nad Wisłą na „kredytowanie” czekoladowego królestwa.
Oczywiście jak to kredytowanie na wieczne oddanie będzie wyglądać to każdy przytomny Polak wie doskonale. Wystarczy, że raz w życiu brał kredyt. A jak wygląda kredytowanie bankruta...niech każdy sobie podejdzie do banku i powie, że chce kredyt, ale zaznaczy grzecznie, że jest skończonym dziadem...czy nie usłyszy delikatnego „idź stąd dziadu”...oczywiście nie dotyczy tzw prowidentnych i chwilowych wyłudzaczy, bo ci to i nawet dziadom dają kredyty, aby wziąść im nawet śmierdzące gacie, gdyby czasem nie mogli spłacić...
Pani Kopacz podarowała 100 milonów euro na wojnę domową na Ukrainie pan Duda lekką ręką miliard euro „pożyczki” nie weryfikując, czy dziad spłaci...bo przecież jaki jest dziad, każdy widzi...
Wracając do „partnerstwa strategicznego”, to mogę śmiało stwierdzić, że sednem tego partnerstwa, jest długofalowa, prawie dziesięcioletnia, pieczołowicie pielęgnowana przez bojówki Gazety Polskiej i PiSu, a i też Platformy Obywatelskiej rusofobia na najwyższym poziomie...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
komentarze