Europa zmieni się w stagnacyjną kolonię na peryferiach amerykańskiego imperium przewiduje Walentyn Katasonow
Świat jest świadkiem powstawania dwóch globalnych karteli. Mówię globalnych, ponieważ ustanowienie kontroli nad światowym rynkiem zbóż nie jest jedynym celem. Planuje się zainstalowanie ponadnarodowych korporacji i banków we wszystkich sferach naszego życia: gospodarki, polityki, przepływu informacji, medycyny i oświaty. Nie jest przesadą powiedzieć, że powstanie rządu światowego jest w pełnym toku. Do takich karteli należą Transpacyficzne Partnerstwo (TPP - Trans-Pacific Partnership) i Transatlantyckie Partnerstwo Handlowe i Inwestycyjne (TTIP Transatlantic Trade and Investment Partnership ). Umowę TPP 5 października podpisały: USA, Japonia, Malezja, Wietnam, Singapur, Brunei, Australia, Nowa Zelandia, Kanada, Meksyk, Chile i Peru. Umowa TTIP ma zostać zawarta wkrótce.
Warto wspomnieć, że rozmowy w przypadku obu umów prowadzono (a w przypadku TTIP nadal trwają) w ścisłej tajemnicy. Największe korporacje ponadnarodowe i banki zainicjowały rokowania i w nich uczestniczyły. Rzadkie informacje, jakie przeciekły do mediów są na tyle mylące aby wytworzyć fałszywe pojęcie, jakoby chodziło o międzynarodowe umowy handlowe. Jak podano, głównym celem było zniesienie ceł i innych ograniczeń w handlu. Ale to nieprawda. Rzeczywistość jest całkiem inna.
Nawet po podpisaniu umowy TPP jej tekst nie został upubliczniony. Fragmenty, do których dotarli dziennikarze wskazują, że nie chodzi o żaden handel. Dokument antycypuje drastyczne zmiany w wielu aspektach gospodarki i polityki (antyglobaliści wierzą, że chodzi o globalny korporacyjny „pucz państwowy”). Tylko 2 z 26 zapisów mają coś wspólnego z handlem. Większość z nich gwarantuje rozległe „nowe prawa i przywileje dla korporacji”.
Gra jeszcze się nie skończyła. Umowa podpisana w Atlancie musi być ratyfikowana przez 12 państw. Ten tajny dokument ma wielu przeciwników.
Równolegle trwają rokowania TTIP. Kolejna runda rozmów między USA a UE rozpocznie się na początku 2016 r. Strony planują dokończenie negocjacji zanim upłynie kadencja prezydentury Obamy. TTIP będzie największą regionalną umową o wolnym handlu w historii, stanowiącą 60% globalnego PKB tworząc strefę wolnego handlu od Hawajów po Litwę. Zdaniem mediów, TTIP dąży do zniesienia barier celnych między UE a USA oraz ujednolicenia norm i regulacji między nimi.
Tak jak w przypadku TTP Stany Zjednoczone odpowiadają za przygotowanie i przeprowadzenie TTIP. Biały Dom i rząd pracują zaś kongres trzymany jest na uboczu aby nie przeniknęły doń niepożądane informacje.
Na niewiele zdała się autorom projektu gruba zasłona tajemnicy. Europejczycy w ciągu ostatnich lat wyrażali swoje obawy co do tej umowy. Prawda jest taka, że wprowadzenie jej w życie, o ile zostanie podpisana, zachwieje równowagę na korzyść USA, co oznaczać będzie straty gospodarcze dla Europy. Ale nie tylko. Inne aspekty wywołują obawy. Np. opieka zdrowotna. Stany Zjednoczone zwalą na stary kontynent ekstremalnie liberalne normy ekologiczne i spożywcze.
Głównym powodem obaw jest likwidacja tego wszystkiego, co demokracja europejska zdobyła. Ponadnarodowe korporacje będą mogły chronić swoje interesy składaniem zażaleń. TTIP umożliwia im unieważnienie praw państwowych, które pogarszają warunki u konkurencji. np. przepisy określające płacę minimalną. W dużej mierze na integracji europejskiej państwa członkowskie straciły suwerenność narodową na korzyść struktur międzynarodowych. Po integracji transatlantyckiej resztki ich suwerenności zostaną przekazane do Waszyngtonu lub Nowego Jorku, a Europa stanie się zapadłą kolonią amerykańską.
Sposób przygotowania TTIP wskazuje na zanik demokracji w Europie. W czerwcu 2013 r. 28 państw członkowskich dało biurokratom z Komisji Europejskiej mandat na prowadzenie rozmów z USA, co wywołało sprzeciw wielu europejskich polityków. Doszło do przecieków. Ostatecznie dokument dający prawo do rokowań pod naciskiem publicznym ujawniony. Procedura narzucania TTIP jest niedemokratyczna. Tekst dokumentu ma być opublikowany dopiero po jego podpisaniu, a potem zostanie przekazany do ratyfikacji amerykańskiemu kongresowi.
Ambitni autorzy TTIP są pewni, że proces ratyfikacyjny pójdzie gładko. Nie podzielam tej wiary. Aktywność tych, którzy poparli rozstrzygnięcie tajnych negocjacji TTIP przez komisję Europejską, była podważana przez niektóre państwa członkowskie UE.
11 października 2015 doszło do dużych protestów w Berlinie. Ludzie ze wszystkich zakątków Niemiec przybyli 11 października 2015 wyrazić sprzeciw wobec TTIP. Zwykle podaje się informacje o ilości uczestników. Według danych policji w akcji uczestniczyło 150 tys. osób, a według organizatorów w– pół miliona. Na wielu transparentach widniały hasła zachowania demokracji i jej obrony przed korporacjami, zwłaszcza przed amerykańskimi mamutami.
Ruch „Zatrzymać TTIP” pojawił się w wielu krajach UE jako inicjatywa obywatelska (ECI). W jej wyniku protest przeciwko umowie UE-USA podpisało ok. 3,3 miliony osób, przekazując go Komisji Europejskiej. To dobry wynik na 500 milionową populację „zjednoczonej Europy”.
Komisja Europejska odrzuciła, rzecz jasna, żądanie, argumentując, że umowy o wolnym handlu nie są aktami prawnymi, lecz aktami międzyinstytucjonalnymi i że „nie należy tworzyć anty-ratyfikacyjnych projektów”. Następnie inicjatywa przedłożyła petycję przewodniczącemu Parlamentu Europejskiemu (jedynej wolnej instytucji UE) Martinowi Schulzowi z żądaniem spotkania w tej sprawie i wzięcia pod uwagę masowych protestów. Jak dotąd nie ma żadnej reakcji.
Protesty przeciw TTIP przybierają nowe formy. 13 listopada brukselski EU Observer cytował dziennik Süddeutsche Zeitung, który podał, że Berlin zażądał od swojego ambasadora w Waszyngtonie, aby przedłożył formalny protest Michaelu Fromanowi – amerykańskiemu przedstawicielowi ds. handlu z żądaniem umożliwienia posłom dostępu do dokumentów dotyczących TTIP.
Są podstawy by wierzyć, że protesty przeciwko TTIP przybiorą w nadchodzących miesiącach na sile. Stawką jest resztka europejskiej demokracji.
Tekst oryginalny: Europe to Turn into Backwater Colony on Outskirts of US Empire ukazał się 3. listopada 2015 na Strategic Culture Foundation.
PS. O tej sprawie w Polsce prawie się nie mówiło. Kwestię tę przykryła walka o Trybunał Konstytucyjny, co zapewne nie jest przypadkiem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
komentarze