W
Zielonej Wiosce o władzę walczą dwa główne
plemiona...plemię Kaczu Pisu, oraz plemię, które chce
rządzić w wiosce do tzw. "usranej śmierci" czyli Platfu
Tusku...w zasadzie plemię Platfu Tusku rządzi w Wiosce już
przeszło 7 lat i jest niemal nie do ruszenia, a to dzięki tzw.
murzyńskiej demokracji...
Demokracja demokracją, ale wszyscy mieszkańcy wioski wiedzą, że plemię Platfu Tusku posługuje się czarami, aby trwać przy władzy, oraz niszczyć przeciwnika, czyli znienawidzone plemię Kaczu Pisu, które nota bene chce niepoprawną biernością przejąć rządy w Zielonej Wiosce. Plemię Platfu Tusku dosyć czesto werbuje inne mało znaczące plemiona, aby choć tylko o koński pazdur wyprzedzać plemię Kaczu Pisu. Werbowanie plemion mało istotnych, ale jakże pomocnych nie jest trudne, wystarczy kij i parę marchewek, jest kilka takich plemion, że tak tylko wspomnę...
Plemię Szybka Laska (PSL), Plemię Razem, Twój Ruch Plemienny, albo Sojusz Plemion Demokratycznych...one wszystkie bardzo drobią nogami, aby pod żadnym pozorem plemię Kaczu Pisu nie zbliżyło się w murzyńskich rankingach do plemienia Platfu Tusku...
Plemieniem
Platfu Tusku rządzi wódz plemienny Bwana Donku, wódz o
ryżym zaroście i wzroku bazyliszka, ryży zarost pokrywa jego
głowę, jego brodę, jego tors...aż po samego siurasia...to właśnie
dzięki złocistemu zarostowi złośliwe murzyny nazywają go
"słońcem plemienia"...Bwana Donku jest czarownikiem
niezwykłym, złośliwe murzyny twierdzą, że w chwili totalnego
uniesienia, to nawet potrafi wyczarować z gówna miód,
a z piasku potrafi kręcić medialne bicze, na samą myśl o biczach
plemieniu Kaczu Pisu włos jeży się na karkach...swoim czarowaniem
przebija nawet czarownika Copperfielda.
Demokracja
w Wiosce Plemiennej jest zagadką Czarownika Poliszynela...o takiej
demokracji nawet się sułtanowi nie śniło...ale w zasadzie jest
ona bardzo prosta, Bwana Donku zwraca się do czarowników z
Ośrodka Badania Opinii Plemiennej i zamawia wyczarowanie najbardziej
optymalnie, korzystnej charakterystyki facjaty dla plemienia Platfu
Tusku i oczywiście dla samego Bwana Donku, po czym wystarczy, tylko
wyniki wyborów na starszyznę wioski dopasować do tejże
charakterystyki...murzyńskie media dokończą wybielanie murzyńskiej
facjaty wodza i czarownika zarazem...
Oprócz
tego, czarownik Bwana Donku czaruje pozostałych mieszkańców
wioski, obiecując im wiele rzeczy, na przykład utwardzenie leśnych
traktów w wiosce asfaltową skrobanką zeskrobaną z leśnych
traktów zachodniej dżungli , przekrycie dachów z
trzciny na blachę falowaną z odzysku, a w ogóle to obiecał
dobrobyt dla każdego murzyna w wiosce i wielką rzekę szklanych
paciorków mającą płynąć szerokim strumieniem od
zachodniej strony dżungli.
Hasło
wyborcze czarownika Bwana Donku jest bardzo proste..."by żyło
się lepiej"...hasło to wisiało nad lepianką gdzie spotykał
się trzon plemienia Platfu Tusku, złośliwe murzyny dopisywały co
noc ..."murzynom z Platfu Tusku", na to Bwana Donku kazał
dopisać ..."wszystkim murzynom"...złośliwe murzyny znów
dopisywały ..."wszystkim murzynom z Platfu Tusku".
Bwana
Donku oprócz czarów posługiwał się też pijarowskimi
sztuczkami socjotechnicznymi, które plemię Platfu Tusku
używało notorycznie ogarniając mentalność murzyńską niemal do
perfekcji...jego murzyńskie przydupasy czesto też korzystały z
dopalaczy, które przypalali w lepiance, o wdzięcznej nazwie
Sowa i Bwana Kubwa...codziennie wypalali pokaźną dawkę suszonego
korzenia jaszczurczego ziela, oczywiście na koszt społeczności
murzyńskiej...po czym cały dzień czuli się jak murzyńscy
bogowie...
Co
parę lat plemię Platfu Tusku urządza murzynom plebiscyt, aby
potwierdzić, że tylko to plemię nadaje się do rządzenia Zieloną
Wioską...w głównej lepiance w Zielonej Wiosce ustawiano
wielki, wiklinowy, kwadratowy kosz, gdzie cała społeczność
murzyńska na wypełnionych karteczkach miała zakreślić kółeczkiem
symbol plemienia, które w jego ocenie miałoby rządzić przez
następne cztery lata w Wiosce...pod podłogą, gdzie stał wiklinowy
kosz dużur miała zawsze Plemienna Komisja Wyborcza w liczbie dwóch
członków plemienia Platfu Tusku...wyciągali oni od spodu
kartki przez dziurę w dnie z wiklinowego kosza, zamieniając je
kartkami z zakreślonym symbolem plemienia Platfu Tusku..dzięki temu
czarownik Bwana Donku i jego plemię miało zawsze 110 procent
poparcia...10 procent, to był zapas, gdyby niechcący jakiś murzyn
z plemienia Kaczu Pisu wykrył niezgodność w liczeniu głosów...i
tym sposobem murzyńska demokracja trwa tak już od siedmiu lat...
Plemię
Kaczu Pisu na okoliczność, że 80 procent murzynów dostaje
drgawek na samą myśl o wiklinowym koszu wyborczym, co jakiś czas
robi przemarsze przez Zieloną Wioskę Plemienną uzbrojeni w dzidy i
tarcze ...na czarowniku Bwana Donku nie robi to jednak wrażenia,
wie, że aby wyrżnąć plemię Kaczu Pisu może w każdej chwili
wezwać bratnią pomoc z zachodniej części dżungli, a konkretnie
bratnią pomoc od... czarownicy Andżeli...
W
odcinku drugim dowiemy się jak przebiegają wybory na Wodza Zielonej
Wioski Plemiennej...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
komentarze