Pięknie wypatroszył szczujnie bloger Jinks, pod linkiem:
http://jinks.neon24.pl.neon24.pl/post/131032,geografia-sakiewicza-czyli-trzy-lyki-absurdu
Ale o co tak naprawdę chodzi w tych "prowokacjach", kto kogo prowokuje i dlaczego? Wkleję dwa cenne linki do komentarza blogera Fishera:
"To była kurtuazyjna prowokacja USA u bram Rosji
Sprawa jest poważniejsza. Nie chodzi o przećwiczenie lądowania polskiego śmigłowca na amerykańskim niszczycielu rakietowym 4 klasy. Jest to okręt przystosowany do obrony przeciwlotniczej, rakietowej grup okrętów NATO w tym lotniskowców. Został wyposażony miedzy innymi w system obrony przeciwlotniczy Aegis ostatniej generacji. Obecnie system ten jest modyfikowany testowany. Jego nowym zadaniem ma być współpraca z systemem obrony realizowanym przez baterie Patriot. Obecnie nawet gdyby Patrioty rozmieścić w Polsce, to obrona przed atakiem ze strony rosyjskiej będzie nie efektywna. Państwa europejskie pracują nad nowym własnym systemem, USA tez myśli o modyfikacji swoich pocisków i nowym systemie obronnym. Nie bez znaczenia jest fakt, że na pokładzie USS Cook może się znajdować nawet 90 pocisków rakietowych Tomahawk mogących przenosić głowice jądrowe. Okręt ten znalazł się, bez zapowiedzi, według różnych źródeł 70 mil, lub 70 kilometrów od bazy wojskowej w Kalingradzie. Czyli teren wokół Kalingradu był w zasięgu systemów radarowych i walki elektronicznej amerykańskiego okrętu. Zasięg ten dla systemów radarowych zainstalowanych na tym niszczycielu to 130 km.
Tak więc reakcja Rosjan była zrozumiała. Oślepili amerykański okręt wyłączając całą elektronikę statku, w tym łączność. Rosjanie mają kilka systemów do oślepiania systemów elektronicznych. W warunkach bojowych zniszczyli by elektronikę niszczyciele bezpowrotnie za pomocą impulsu elektromagnetycznego. W tym wypadku statek oślepiono za pomocą wspominanego systemu Jibiny. System oślepiania elektroniki przeciwnikach znajduje się w gondolach podwieszonych pod skrzydłami. Widać to na zdjęciu powyżej, urządzenie trochę przypomina dodatkowy zbiornik na paliwo lub bombę. Te systemy są stosowane w samolotach lotnictwa morskiego Su-24, a nie Su-34 jak pisze autor. W samolotach myśliwskich w tym Su-37 stosuje się zupełnie inny system oślepiania elektronicznego w oparciu o elektronikę instalowanego w tych samolotu radaru. Technologię tę wprowadzono z myślą o samolotach stelh, w tym PAK-a 50. System Jibiny wprowadzał by zbyt duże odbicie fal radarowych, niweczył by tym samym ideę niewykrywalności tych samolotów. Niestety system Jibiny działa tylko na systemy walki elektronicznej gdy samolot zbliża się do celu. Stąd Rosjanie by skutecznie oślepiać statek musieli kilkadziesiąt razy latać nad nim. W wyniku czego USS Cook nie zrealizował swojej szpiegowskiej misji i testów synchronizacji z systemem obrony Patriot."
http://MonsieurB.neon24.pl/post/131048,na-froncie-za-friko#comment_1297634
I drugi komentarz:
"Ciąg dalszych akcji szpiegowskiej wokół Kaliningradu.
Wcześniej zabierałem głos w sprawie nieudanej misji szpiegowskiej USS Coka wokół bazy w Kalingradzie (http://monsieurb.neon24.pl/post/131048,na-froncie-za-friko ). Tu Amerykanie usiłowali kontynuować misję szpiegowską i sprawdzić możliwości obronne systemu Patriot mającego mieć instalacje w Radzikowie. Dokonano tego za pomocą samolotu szpiegowskiego z systemem AWACS . Amerykanie są zmuszeni dokonać pewnych ustaleń przed szczytem NATO w Warszawie, od tego zależy czy w ogóle UE i Polska wyłoży kasę na Patrioty.
NATO ma problem, w obrębie bazy w Kalingradzie zaszły duże zmiany. Jest to wynik Polskiej polityki i USA, polegającej na umacnianiu flanki wschodniej. Przed czym ostrzegał wcześniej Polskę Władimir Putin.
Niestety i ta szpiegowska misja zakończyła się fiaskiem. Samolot był prowadzony przez Rosjan od kiedy pojawił się nad Bałtykiem. Został wykryty przez system Woroneż zainstalowany w Kalingradzie. Zasięg jego radarów pokrywa całą Europę i część Atlantyku. Sprawdzono tez działanie nowo zainstalowanego systemu walki elektronicznej Krasucha 4. Samolot amerykański został oświetlony przez radary systemu S-400 i odprowadzony na bezpieczną odległość przez radziecki myśliwiec. Wobec oślepienia systemów rozpoznania elektronicznego dalsza misja amerykanów była bez sensowna.
O co chodzi w tych misjach szpiegowskich ? Okazuje się że Iskanderów nie da się przechwycić przez system Patriot. Iskander (w tym wypadku M) posiada w swoich wyrzutniach kilka pocisków. W zestawach na terenie Kalingradu znajdują się pociski 9M723K posiadające właściwości stelth, system antyradarowy i wyrzucający wabiki dla rakiet przeciwnika. Drugimi pociskami na wyposażeniu wyrzutni są rakiety manewrujące i operujące na niskich pułapach R-500. Do tego przeprowadzono modyfikację pocisków Kalibr, w celu odpalania ich z wyrzutni Iskanderów. Dzięki czemu zasięg pocisków będących na wyposażeniu wyrzutni Iskander zwiększono z 500 do 2500 km, pokrywając nim całą Europę. Pociski Kalibr to te same które odpalono z okrętów na morzu Kaspijskim, atakując cele w Syrii.
System Patriot nie zdał egzaminu w czasie Pustynnej Burzy. Mimo kolejnym modyfikacją szczególnie pocisków jest nie wystarczający wobec Rosyjskich samolotów i pocisków rakietowych, dlatego państwa Europejskie myślą o własnym systemie. Amerykanie aby móc tworzyć nowy system i zdobyć na ten cel środki usiłują sprzedać te pociski Polakom, tak jak miało to miejsce z myśliwcami F-16 podczas realizacji programu F-35.
System Patriot oferowany Polsce będzie posiadał pociski o maksymalnym zasięgu 160 km, i osiągających prędkość do 5 Macha, co jest niewystarczające by dogonić standardowy pocisk Iskandera, który rozwija prędkość 8 Macha. O przechwyceniu pocisków Iskander , manewrujących i latających na niskich pułapach to NATO-wcy mogą zapomnieć. Każdy pocisk Iskander wystrzelony np. do Warszawy dojdzie celu, nawet gdyby trafił w okno zasięgu baterii Patriot 160 km, to jest to za mały dystans by dogonić rosyjską rakietę. Zresztą prawdopodobnie zostanie wykryty wcześniej na tym dystansie przez rosyjski system obrony powietrznej S-400 i zniszczony. Zasięg radarowego systemu S-400 zainstalowanego w Kalingradzie to 400 km, łatwo więc zapewni osłonę swoim rakieta przed pociskami Patriot w pierwszej fazie lotu. System Patriot jest tez nie skuteczny wobec rosyjskiego lotnictwa nie wykryje ani nowoczesnych myśliwców typu stelth, ani starodawnych bombowców szturmowych wyposażonych w system Jibiny. Nie przechwyci też strategicznych rakiet balistycznych dalekiego zasięgu. To mrzonka generałów i kolejny bez sensowny wydatek na rzecz polskiej mafii zbrojeniowej.
Owszem system Patriot kupowały inne państwa NATO, ale to miało miejsce w latach 80-tych. USA próbuje unowocześnić ten system, ale tylko na papierze. Z koncepcji tego systemu nie da się więcej wyciągnąć, np. przy tym kalibrze pocisków nie da się uzyskać znacznie lepszy zasięg czy prędkość.
USA musi na szczycie NATO przedstawić tak system, aby państwa UE uznały go za skuteczny. Aby to osiągnąć muszą bliżej podejść z pociskami do obwodu Kaliningradzkiego i znacznie wcześniej mieć informację że pociski zostały odpalone lub wprowadzić system zakłócania elektronicznego w obrębie Kalingradu. Inaczej kasa na program Patriot będzie utopiona w błocie, a program zamknięty. Pracownicy Lockheed Martin zasilą szeregi bezrobotnych tak jak ostatnio zrobili pracownicy Boeinga."
http://orbo.neon24.pl/post/131098,ameryko-won#comment_1297987
Wnioski niech każdy wyciągnie sam...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
komentarze