Tekst dr Jerzego Jaśkowskiego
„Przyszłość jednostki zależy od zdolności do analizowania informacji i dezinformacji z wielką przenikliwością oraz od możliwości wykorzystania wyobraźni i twórczej mocy w całej pełni. Obie te możliwości zostały całkowicie zniszczone w tzw. nowoczesnej edukacji. Nie da sie ukryć, że większość zniszczeń została wykonana siłami rodzimymi aktorów sceny politycznej, powołanych na stanowiska administracji państwowej przez bliżej niezidentyfikowane siły.
Przykładem jest p. prof. Hanke z AGH, który publicznie, jako minister „Oświaty” twierdził, że młodzież nie musi czytać, a wystarczy, że zapozna się ze streszczeniem lektury, czy filmem. Czy Roman Giertych, oczywiście minister Oświaty, likwidator matematyki w szkole średniej. O p. Hall nie będę z litości wspominał.
Wprowadzony system grantów całkowicie uzależnia wyższe szkoły od pieniędzy płynących z ministerstw. Iluzją są tzw. granty z Unii Europejskiej. Swego czasu musieliśmy wpłacić do Unii na naukę 4 miliardy, a dostaliśmy z powrotem 400 milionów, czyli jedną dziesiątą. Kwoty przeznaczone na naukę systematycznie zmniejszano. Jeszcze w latach 80. było to około 2.4 PKB, a za czasów prof. Buzka alias Karol [Informacja Wojskowa] spadły do 0.38 % PKB. Za tak efektywne działanie p. Buzek awansował do Unii Europejskiej na reprezentacyjne stanowisko, nie decyzyjne.
Ten system praktycznie zlikwidował samodzielność wyższych uczelni. Na domiar złego, rząd zezwolił na powstanie ponad 470 tzw. szkół wyższych, rozpraszając i tak bardzo skromny potencjał naukowy na bezproduktywne jeżdżenie z uczelni do uczelni. Widomym efektem tej politycznej rozgrywki jest całkowity upadek nauki w Polsce. Do tego upadku walnie przyczynił się rząd Mazowieckiego alias Icek Dickmana.
Dlaczego taki wstęp?
Ponieważ wyjaśnia on, dlaczego w Polsce każdą bzdurę można głosić publiczne uzyskując nie tylko poklask i honorarium, ale i tytuły „naukawe”. Wyjaśnia to także, dlaczego żadna uczelnia nie protestuje przeciwko wywodom użytecznych trolii, podważających podstawowe prawa fizyki, czy chemii. No, niech by taki spróbował zaprotestować, natychmiast miałby kontrolę w katedrze itd.
Ad rem.
Zaczniemy od początku, którym było słynne 9/11. Nie ma żadnej wątpliwości, że żaden samolot nie uderzył w wieże WTC, które stały się pretekstem do wojny z terroryzmem, czyli zniszczenia państw arabskich a właściwie ich systemu bankowego.
1. Przedstawione zdjęcia i filmy tzw. ataku na WTC, wykazują wyraźnie, że jest to fotomontaż komputerowy.
2. Żaden budynek na świecie nie rozsypał się w proch po spaleniu. A tutaj nawet biurka, czy wykładzina, uległy sproszkowaniu.
3. Żaden budynek na świecie nie rozsypuje się od góry w proch, tylko od dołu.
4. Tego rodzaju rozsypanie się od góry jest bezpośrednim dowodem wybuchu bomby neutronowej o sile około 1 kt.
5. Dowodem potwierdzającym ten fakt, są liczne choroby popromienne u tzw. likwidatorów.
6. Na Pentagon nie uderzył żaden samolot, ponieważ do dnia dzisiejszego nie mogą znaleźć filmów z kamer ochronnych.
7. Dziura w budynku ma 3 m średnicy, a samolot koło 9 m, nie wspominając o 56 m skrzydłach, które w żadnym przypadku nie mogły wpaść przez 3 metrowy otwór, a na zewnątrz ich także nie znaleziono.
8. Paliwo samolotowe znajduje się w skrzydłach, a w Pentagonie żadnego pożaru nie było. Świadczą o tym niepopękane szyby.
9. Były zniszczone 3 wieże, a prasa z uporem lepszej sprawy cały czas informowała o dwu wieżach. Tak widoczne im kazano, ale w 3 wieży mieściły się siedziby FBI do walki ze zorganizowaną przestępczością, m.in. bankową. Dowodyrównież zginęły, chociaż pożaru nie było.
10. Pod jedną z wież był magazyn złota. Ciężarówki ze złotem zdążyły rano wyjechać nietknięte.
11. Dane szpitalne doniosły, że z powodu wypadku w dniu 11 września udzielono pomocy tylko 128 osobom, z tego 78 strażakom. Dotyczy to nawet takiej pomocy jak zaprószenie oka. Innymi słowy, brak jakichkolwiek dowodów licznych ofiar.
12. Nie przeszkadza to do dnia dzisiejszego rozmaitej maści aktorom sceny politycznej uzasadniać istnienie jakiejś AL Kaidy, ze zmarłym pół roku wcześniej ibin Ladenem [biedak zmarł na niewydolność nerek po leczeniu w Szpitalu Marynarki Wojennej w Katarze. Informowała o tym prasa Insyjska].
13. Komando, które rzekomo zastrzeliło w 10 lat później ibin Ladena, zginęło kilka miesięcy później w wypadku lotniczym.
14. Nie przeszkodziło to błyskawicznie wyprodukować filmu akcji, fatalnie zrealizowanego, o rzekomej akcji komandosów.
15. W przestrzeni informacyjnej nadal istnieje i atak samolotów na Amerykę, i Al Kaida.
Kolejną wirtualną akcją był rzekomy atak Rosji na Gruzję.
Przypomnę. Ówczesny prezydent Gruzji, Saakaszwili, obecnie poszukiwany europejskim listem gończym zadefraudację, handel bronią i gwałty, a ukrywający się u Poroszenki na Ukrainie jako gubernator, przygotował prowokacje w dniu otwarcia Igrzysk Olimpijskich.
1. Atak Gruzji zdecydowanie nie powiódł się. Rosja odpowiedziała bardzo szybko i sprawnie. Generalnie widać było, na zdjęciach, że akcja jest nieudolnie preparowana.
2. Zdjęcia pokazywały rzekome bombardowania domów. Widoczne było na przykład w całym bloku spalone jedno okno, przy szybach w pozostałych oknach w bloku. Jest to po prostu niemożliwe, aby bomba spowodowała pożar tylko w kuchni, a szyby w pokoju nie wypadłyby.
3. Na ulicy nowy asfalt i żadnych śladów po odłamkach.
4. Rzekomo zastrzelono kierowcę reporterów holenderskich. Problem polegał na tym, że strzał był oddany, wskazywał na to tor pocisku z ziemi, a nie z samolotu.
5. Rzekoma pomoc humanitarna, polegająca na dowiezieniu kompletów sztucznej nerki i podobno pomp insulinowych. A komu do diab... potrzebne są pompy insulinowe, czy sztuczna nerka, w czasie strzelaniny.
6. W ogłupianiu ludzi brała udział NSZZ Solidarność, rzekomo zbierająca krew dla rannych. Ale o żadnych rannych nie było danych.
7. Sprawie ukręciła łeb Komisja Europejska przeciwna psuciu układów z Rosją stwierdzeniem, że winę za zajścia ponosi Gruzja. Polska niestety dała się wciągnąć w te rozgrywki.
8. Sprawę rozkręcały polskojęzyczne media, jako agresję dyktatora Putina. Swego czsu podał to Veteranstoday, że w Polsce wolno źle pisać tylko o Putinie.
Kolejną sprawą, znowu Z PIS-em w roli głównej, była sprawa tzw. katastrofy Smoleńskiej.
1. Pomimo, że sprawa była centralnie przygotowywana, żadna dokumentacja fotograficzna katastrofy nie istnieje.
2. Zdjęcia pokazywane w dniu katastrofy całkowicie przeczą jakiemukolwiek wypadkowi lotniczemu.
3. Całkowity brak wraku na filmie prezentowanym do południa przez program pierwszy państwowej jak najbardziej telewizji.
4. Brak jakichkolwiek walizek i zwłok na pierwszych zdjęciach.
5. Słowa operatora, pusty samolot, żadnych ludzi, żadnych walizek.
6. Tajemnicze zgony ludzi, którzy mieli brać udział w ekshumacji, na przykład archeologa, Biskupa
7. Kłamstwa p. E. Kopacz z trybuny sejmowej na temat rzekomej katastrofy, na przykład o kopaniu na metr wgłąb.
8. Różnice pomiędzy opisem zwłok w kostnicy, a tym, co potem znajdowano w trumnach. U p. A. Walentynowicz dwu świadków zeznało, że w kostnicy wyglądała tak, jakby spała [zawał serca], a w czasie otwarcia trumny po ekshumacji w Bydgoszczy w trumnie były kawałki jakiegoś mięsa.
9. Cudowny ten prokurator, skoro już następnego dnia podał, że te kawałki mięsa to na pewno p. A. Walentynowicz, na podstawie badania DNA. Badanie DNA trwa minimum 21 dni.
10. Żadna z wykonanych w Polsce sekcji nie potwierdziła protokołu przysłanego rzekomo z Rosji.
11. Śledztwo w Rosji prowadzone było przez służby specjalne, gen. KGB Anodinę.
12. Sprytne manipulowanie danymi tak, aby w społeczeństwie utrwaliło się przekonanie, że na pewno katastrofa była, a oni się tylko kłócą o szczegóły. Powtarzam jeszcze raz, nie ma żadnego dowodu materialnego, że katastrofa miała miejsce.
13. W nauce medycyny sądowej istnieje pewnik, że liczą się tylko fakty zebrane w okresie pierwszych 2 dni. Potem zaczyna sie manipulacja i dorabianie filozofii. W tym przypadku widzieliśmy to dokładnie, dostawiano kolejne części samolotu, na przykład koła.
14. W katastrofie rzekomo zginęła p. Szymanek - Deresz ale jej mąż pracujący w gazecie firmowanej przez Informację Wojskową, wyjechał w kwietniu na Krym i bawił tam ponad 6 miesięcy. Potem awansował na zastępcę naczelnego. Zresztą ma bardzo ciekawy życiorys. http://niezalezna.pl/40093-tylko-u-nas-deresz-w-aktach-ipn-szczegolowa-biografia
15. Te powyżej wymienione fakty są dodatkiem. Najważniejszy fakt to całkowity brak dokumentów filmowych, czy fotograficznych katastrofy.
16. W dezinformacji brał udział Nasz Dziennik i ks. Rydzyk, organizując tzw. miesięcznice i cyrk z krzyżami przed Pałacem Namiestnikowskim. Jedną z osób biorących udział w tym cyrku, najgłośniejszą, był znany prowokator z czasów I Solidarności. Prowokator ten został rozpoznany przez stoczniowców w czasie transmisji dziennika wieczornego kilkakrotnie, ponieważ był wyjątkowo eksponowany przez TV.
- Nasz Dziennik publikował takie głupoty, jakoby jakiś ksiądz z Gdyni znalazł żebra i szczęki w piasku lotniska, co jest całkowitym absurdem, oddzielenie mięsa od kości mogłoby nastąpić po wielu latach.
- Nie ma żadnej wątpliwości, że w przygotowaniu inscenizacji brały udział służby specjalne dwu państw pod nadzorem.
18. Działalność wszystkich mediów polskojęzycznych miała jeden cel: każde kłamstwo powtarzane 1000 razy utrwali się jako prawda. Nikt nie będzie po latach dociekał, czy jemu kradli, czy on kradł, ale miał coś wspólnego z kradzieżą. Tutaj chodziło o tworzenie legendy. Zła Rosja, dobra........
Kolejnym wypadkiem była spraw tzw. malezyjskiego samolotu MH 017, rzekomo zestrzelonego nad Ukrainą.
widoczny silnik samolotu stojący!!! na płaskiej blasze, co jest fizycznie niemożliwe.
1. Jedno zdjęcie, publikowane wielokrotnie w mass mediach, całkowicie przeczy jakiemukolwiek wypadkowina Ukrainie. Zdjęcie przedstawia silnik samolotu lotniczego postawionego na kawałkach blachy. Otóż ten dokument jest dowodem fabrykowania wypadku. Silnik lotniczy waży 2.5 - 3 tony. Jeżeli 2500 kg spadałoby z wysokości, tak jak podają, 10 000 metrów, to wbiłoby się w ziemię na głębokość co najmniej kilku metrów. Samochód, który te części przywoził jako dekoracje, miał dźwig i operatorzy delikatnie postawili silnik na idealnie prostej blasze. Blacha się nawet nie zgięła, co przeczy całkowicie upadkowi z wysokości.
2. Dalsze gdybanie co do rzekomej katastrofy nie ma sensu. Spuentował to świetnie Napoleon [przynajmniej jemu się to przypisuje]. Gdy odwiedzał jakieś miasteczko, czekający przed wjazdem burmistrz tłumaczy się: Wasza Cesarska Mość mieliśmy sto powodów nieoddania salwy honorowej. Po pierwsze: nie mamy armat. Na to Cesarz: Dziękuję, ten jeden wystarczy.
3. Systematyczne dezinformacje na ten temat, ukazujące się w polskojęzycznej prasie wydawców niemieckich, dobiła analiza wykonana przez specjalistów amerykańskich. Rakieta BUK, rzekomo użyta przez separatystów donieckich, zostawia ślad na poszyciu od dołu, w kształcie litery T. Natomiast zdjęcia przedstawione przez wywiad w prasie, pokazują wloty pocisków kalibru 30, padające z góry. Oczywiście nie świadczy to o zestrzeleniu samolotu przez kogokolwiek. Ślady z powodzeniem mogły powstać na ziemi. Pierwsze zdjęcia bowiem nie przedstawiały żadnych większych szczątek samolotu.
4. Ucinam wszelkie dyskusje na temat: No a gdzie są ci ludzie? Z żadnym z tych ludzi nie wsiadałem do samolotu i w ogóle nie wiem, czy ktokolwiek z nich do samolotu wsiadł. Jak uczy doświadczenie, wszelkie oświadczenia aktorów sceny politycznej mają wartość makulatury. Jeszcze żaden z nich nie poniósł odpowiedzialności za to, co mówi. Typowym przykładem był B. Clinton, co to mu pewna Monika lody stawiała, a on biedaczysko nie wiedział, że to seks.
Dlaczego to opisuję?
Ponieważ podobne fałszywe flagi dotycza tzw. nowych metod leczenia, czy rewelacyjnych terapi.
dr J. Jaśkowski
„Historię piszą zwycięzcy” - dlatego od 200 lat nie znamy polskiej historii - jj
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
komentarze