Ze
zdumieniem wysłuchałem słów Papieża Franciszka o
przyjmowaniu uchodźców (jak zwał tak zwał) do każdej
parafii, do każdego klasztoru.
Nasuwa
się refleksja, że albo Papież Franciszek zwariował, albo jest
politpoprawny wobec lewackiej miedzynarodówki.
Papież
wprowadza wielki zamęt wśród wiernych...bo miłość
bliźniego to jedno, a bratanie się z niewierzącymi to drugie. To
wygląda dziwnie...wygląda to tak jak kiedyś w szkołach takie
ciekawe akcje “Sprzątanie Świata”.
Akcja
polegała na tym, że uczniowie szkół musieli raz, lub dwa
razy w roku wyjść poza teren szkoły i zbierać śmieci po
przydrożnych rowach, lasach, skwerach itp...
Ja
byłem zawsze przeciwny, bo zawsze w takich szumnych ideowych akcjach
widzę podwójne dno.
A
jak to mogło wyglądać z perspektywy podwójnego dna ?
Po
prostu uczniowie zbierali śmieci, a firmy, które były za
sprzątanie odpowiedzialne kasowały kasiorkę, już nie mówię,
że wśród śmieci zdarzało się spotkać zużyte strzykawki,
igły, oraz prezerwatywy, a dzieci zbierały to gołymi rękami...
Analogicznie
było ze zbieraniem stonki ziemniaczanej przez dzieci ze szkół,
gdzie powielana w mediach wizja głodu z powodu braku plonu
ziemniaków rozgrzewały czerepy zindoktrynowanych ludzi...
A
przecież nie zbawimy całego świata, mówił o tym Prymas
Wyszyński :
..."
Nie oglądajmy się na wszystkie strony. Nie chciejmy żywić całego
świata, nie chciejmy ratować wszystkich. Chciejmy patrzeć w ziemię
ojczystą, na której wspierając się, patrzymy ku niebu.
Chciejmy pomagać naszym braciom, żywić polskie dzieci, służyć
im i tutaj przede wszystkim wypełniać swoje zadanie – aby nie
ulec pokusie „zbawiania świata” kosztem własnej ojczyzny.
Przypomina mi się tak wspaniale przedstawiony w powieści Gołubiewa
„Bolesław Chrobry” i Parnickiego „Srebrne orły” fragment.
Oto cesarz Otto III kusi Bolesława Chrobrego, czyni go patrycjuszem
rzymskim i chce go ściągnąć do Rzymu. Ale król nie dał
się wyciągnąć z Polski, z ubogiego Gniezna, na forum rzymskie.
Został w swoim kraju, bo był przekonany, że jego zadanie jest
tutaj. Naprzód umocnić musi swoją ojczyznę, a gdy to zrobi,
pomyśli o innych, o sąsiadach. Niestety, u nas dzieje się trochę
inaczej – „zbawia” się cały świat, kosztem Polski. To jest
zakłócenie ładu społecznego, które musi być co tchu
naprawione, jeżeli nasza Ojczyzna ma przetrwać w pokoju, w zgodnym
współżyciu i współpracy, jeżeli ma osiągać
upragniony ład gospodarczy. Nieszczęściem jest zajmowanie się
całym światem kosztem własnej Ojczyzny."
Papież
zrobił medialną wrzutkę, bo niedopowiedział jakby się to
kwaterowanie miało odbywać. Czy miałby być meldunek pod numerem
parafialnym, czy goście mogliby używać samochodu, telefonu
proboszcza, tudzież wikarego, czy lodówka byłaby dla tzw
uchodźców dostępna 24 godz na dobę, czy w kościołach
byłaby wydzielone pomieszczenie w którym muzułmany
rozkładaliby swoje dywaniki i walili w nie czołem, czy w ogóle
jakiś termin przetrzymywania uchodźcy na parafii jest brany pod
uwagę, czy też ma to być dożywotnio, czy na ewentualne gwałty na
gosposiach byłyby przymykane oczy, czy odcinanie głów
gospodarzom zostanie uznane za depilację ...itp itd
Sami
Państwo widzicie, że nie jest to takie proste ze względów
logistycznych i obyczajowych...już świadomie pozostawiam kwestię
stosunku muzułmanów do chrześcijan. Więc apel Papieża
Franciszka uważam, jako medialną wrzutkę, której ofiarami
są już poszczególne owieczki. Dziś rano usłyszałem w
Radiu Maryja nawiedzoną radiosłuchaczkę, która stwierdziła,
że ochodźcy to błogodsławieństwo dla parafii, choćby nawet byli
wśród nich terroryści...oni także byliby błogosławieństwem
(sic!!!). Dobrze, że przytomni redemtoryści mają filtr opóźniający
i ściągnęli grzecznie nawiedzoną babcię z anteny.
Dokąd
zmierzamy ? A kto pomoże chrześcijanom w naszym kraju, kto wyżywi
głodujące w Polsce polskie dzieci...nie zbawimy świata, raczej
rozglądnijmy się wokół nas i zobaczmy swojego brata, czy
siostrę, który siedzi w pampersie za kasą w Biedronce i musi
wyżywić rodzinę za 1286.16 pln, zobaczmy przepełnione przytułki
dla bezdomnych, zobaczmy głodnych i spragnionych, którzy
grzebią w koszach na śmieci w galeriach handlowych w poszukiwaniu
czegoś do jedzenia (Galeria Krakowska, Galeria Bonarka w Krakowie).
A
muzułmanin-uchodźca leżąc cały boży dzień na wyciągniętej
przed chałupę kanapie dostanie 1300 pln...
2
List św. Pawła do Koryntian 6:14 mówi: „Nie wprzęgajcie
się z niewierzącymi w jedno jarzmo. Cóż bowiem na wspólnego
sprawiedliwość z niesprawiedliwością? Albo cóż ma
wspólnego światło z ciemnością?”
Jak
mam traktować fakt, że płynąc w jednej łodzi potrafili wyrzucić
za burtę 12 swoich pobratymców tylko dlatego, że byli
chrześcijanami ? Dla mnie są poganami...
http://wiadomosci.onet.pl/swiat/w-drodze-do-wloch-muzulmanie-wrzucili-do-morza-12-chrzescijan/4h1jtc
Czy
Papież o tym wie ? Nie wiem, czy wie, natomiast ja wiem, że
asymilacja z muzułmanami nie jest możliwa...przejrzeli na oczy w
mieście Luton w Wielkiej Brytanii...tylko, że już późno :
Asymilacja
z muzułmanami nie jest możliwa, tak samo jak nie jest możliwa
asymilacja z Żydami, których ostatni Papieże nazywają
bezpodstawnie “starszymi braćmi”. Asymilacja z Żydami w Polsce
wyszła “jak zwykle”, dziś kładzie się menory na ołtarzach, a
tabernakula gdzieś z boku, żeby czasem nie naruszały estetyki. Tak
właśnie wygląda gościna dla tych ludzi...po jakimś czasie mnożą
się roszczenia i żale, potem przestawianie mebli, a na końcu jest
wywalanie Gospodarza na zbity pysk...
Ja
nie dam się nabrać na koników trojańskich czystej krwii
arabskiej w każdej parafii (z góry przepraszam fascynatów
koni, że posłużyłem się tym szlachetnym nazewnictwem)...to są
ludzie, którzy mają misję, aby z Europy zrobić Kalifat, sam
ks. Cisło z Pomocy Kościołowi w Potrzebie tłumaczy, że ci
biedni ludzie potrzebują pomocy tam na miejscu..zresztą ci, co się
przeprawiają łodziami chyba nie są biedni skoro stać ich na
wydatek ponad 10 tysięcy dolarów za “podróż”
dmuchanym pontonem.
Jeszcze
jedna naszła mnie refleksja...czy Papież faktycznie dba o swoich
wiernych ? Wierni dbają, co rok z każdej parafii przekazują na
Stolicę Piotrową tzw “świętopietrze”...Bank Watykański nie
jest biedny, zastanawia mnie fakt, że nie ma odzewu w Europie na
powstające jak grzyby po deszczu muzułmańskie banki oparte w pełni
na prawie szariatu...
Pisałem
o tym jakiś czas temu...
Odzewu
wśród żydowskich lichwiarzy nie spodziewam się, choć być
może konkurencja wymusi na nich jakieś działania, ale mógłbym
się spodziewać po Banku Watykańskim, który mógłby
przygotować superkredyty bezodsetkowe dla potrzebujących
chrześcijan w Europie. Byłoby to wyrównanie szans dla
właściwych braci i sióstr o których powinniśmy się
w pierwszej kolejności troszczyć.
Oczywiście
mam tu na myśli bankowość widziana oczami św Tomasza z Akwinu...
ha ha jestem bezlitosny...na nikim tak nie można się wzorować jak
na św Tomaszu, jeśli chodzi o pomoc najbiedniejszym, czy nie mam
racji ?
Jest
to rzecz jasna utopia, bo grasujaca masoneria w Watykanie trzymie
łapki zwłaszcza na Banku...więc byłby to istny cud...
Niestety
wzamian będziemy mieć koniki trojańskie czystej krwii arabskiej w
każdej parafii...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
komentarze