Strony

niedziela, 12 marca 2017

Czy już czas na POL-EXIT?

Czas na konkretne pytania. Tak w zasadzie trudno jest analizować ostanie posunięcia rządu w sprawie  Dyzmy Europy, czyli tzw "wyboru Tuska" . Trudno wyciągnąć jednoznaczne wnioski jaką rolę miał pełnić Wolski-Saryusz i po co miał być cały ten szum wokół "polskiego, twardego stanowiska". Na pewno szczęśliwy jest Shrek z Wrocławia...uniknął solidnego wykopania w rzyć z Platformy przez potencjalnie powracającego Przewodniczącego ze złocistymi włosami. Pretorianie Prezesa z Żoliborza czworzą się i pięciorzą, aby "misję Szydło" przedstawić jako "wielki sukces dyplomacji"...a Kodziarze rechoczą, jak debile, które popaliły gandzi. Co dalej? 



To wszystko jestem pewien wyjaśni się w niedalekiej przyszłości. Jako krytyk PiS-u mógłbym się pokusić o przysporzenie trochę "świętości" PiS-owi wcielając się w rolę Advocatus Diaboli...Partia ta pokazała ostatnio swoją socjalistyczną twarz...przez co zupełnie mi nie leży...

Co już wiadomo? Wiadomo, że w tzw Eurokołchozie od dłuższego czasu zaczyna cuchnąć jak cholera...co było wiadome od początku. Czego można się spodziewać po Manifeście z Ventotene (linki jego twórcy komuniście Altiero Spinellim, który był protoplastą tzw Unii Europejskiej (link). Dziś cuchnie jeszcze bardziej...bandy ciapatych dzikusów pałętają się po Europie bez dokumentów, gdzie tubylczym, ludom nakłada się coraz więcej administracyjnych obostrzeń. W Rotterdamie trwa turecka rebelia (link), a na Radzie Europy dyskutuje się nad wprowadzeniem w Europie prawa szariatu (link). Tylko Tarczyński miał odwagę sprzeciwić się temu szaleństwu i stanowczo zaprotestować. 

Wiele nie wiemy, ale możemy wyciągać wnioski z tego co już wiemy. Wiemy, że Tusk, to  kandydat niemiecki na szefa rady, a że gada po polsku to zupełny szczegół. Ale jest potrzebny kanclerzycy jako pożyteczny idiota. Dyzma Tusk poradził sobie w Polsce dzięki niemieckim funduszom, ale w Unii raczej nie będzie lekko. W razie jakiejś większej zadymy zostanie zgrillowany żywcem przez samą "mutti", która zawsze może powiedzieć, że przecież to nie ona jest szefem rady.

Więc dlaczego Prezes et Consortes postanowił obrać kurs na zderzenie się z niemiecką górą lodową w Unii Europejskiej? Powód może być oczywisty...jeśli mają cojones szykowaliby się na POL-EXIT, czyli wyjście Polski z Unii Europejskiej. Tutaj znowu jako Advocatus Diaboli oskarżam Prezesa, że kiedyś tam zrobił wrzutkę, że "...ci, którzy mówią o jakichś referendach w sprawie wyjścia Polski z UE, są szkodnikami, awanturnikami politycznymi"...(link)

Jako Advocatus Diaboli obalam świętość PiS-u...świętość według PiS-u jest tylko w Unii Europejskiej, poza nią jest otchłań i sheol...

Ale to nie koniec...jedziemy dalej...czytałem gdzieś, że Jarosław Kaczyński uznawany jest za "mistrza politycznej intrygi", więc możemy zakładać, że Prezes blefuje z dalszym pobytem Polski w Unii Europejskiej i przygotowuje Polskę na spektakularne wyjście Polski z Unii Europejskiej. Spektakularne, przy wyciu i tupaniu europejskiego lewactwa...

Nie wiemy co takiego ustalili Jarosław Kaczyński z Viktorem Orbanem podczas konsumowania żurku i pstrąga w Zielonej Owieczce w Niedzicy (link)...spotkanie było nieoficjalne...wiele czerepów wtedy spekulowało co też takiego się tam działo...

Wiem, Orban "zdradził" bo poparł Tuska...ale być może to element gry omówiony w Zielonej Owieczce"...może następnym, albo równoległym zjawiskiem byłby HUN-EXIT...potem CZECH-EXIT, a następnie SLOV-EXIT w ramach V-4...doprowadzając niemieckiego hegemona do szewskiej pasji ?

Więc zakładam, że Prezes z Żoliborza jest stuprocentowym patriotą i adekwatnie do swoich deklaracji chce za wszelką cenę ratować polski węgiel. Mniemam, że po wyjściu z Unii moglibyśmy olać z góry i ciepłym moczem pakiet klimatyczny i opłaty za CO2 z tym związane. Moglibyśmy spokojnie ratować kopalnie i inne branże gospodarcze bez spodziewania się wysokich kar z tzw Unii Europejskiej. Mało tego, Prezes zgładziłby polityczny grzech śmiertelny swojego ś.p. Brata za podpisanie cyrografu w imieniu Polski w Lizbonie.

Następna sprawa...polexitem zostałby naprawiony następny grzech śmiertelny, czyli CETA i zablokowany by został napływ żarcia GMO do Polski...mniemam, że resetowałoby się to z automatu.

Następna sprawa...uwalamy w zarodku wymysł unijnych komisarzy, którzy chcą karać państwa za nie przyjęcie uchodźcy stawką 250 tys euro za jedną sztukę (link)...problem znika...pokazujemy im "gest kozakiewicza"...

Tutaj liczę na komentarze Czytelników, którzy dorzucą w komentarzach pod postem dalsze grzechy śmiertelne PiS-u, które mogły by być zgładzone Polexitem...

Prosta jest droga do "świętości" PiS-u ...wiele grzechów politycznych zostałoby naprawionych, wiele grzechów politycznych nie zostałoby w przyszłości popełnionych...jako Advocatus Diaboli stwierdzam, że jeśli Prezes et Co. nie skorzysta z funkcji POL-EXIT nie trafi na polityczne ołtarze jako zbawca Narodu...












Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

komentarze