Strony

poniedziałek, 10 października 2016

Prof. Jerzy Robert Nowak zadaje sto kiladziesiąt pytań do p. prezydenta A. Dudy i p. premier B. Szydło oraz do władz PiS-u

Z bloga prof Jerzego Roberta Nowaka...Przez ponad dwa tygodnie byłem nieobecny na blogu, bo przygotowywałem w oparciu o setki różnych tekstów przedstawione tu i w ośmiu następnych odcinkach moje wystąpienie programowe).

Dla Polaków kochających swój kraj obecny rząd stanowi niepowtarzalną, być może jedyną, szansę wyciągnięcia kraju ze straszliwej zapaści, w jaka wtrąciły ją rządy Platformy Obywatelskiej. Czy rząd PiS wykorzysta w pełni tę szansę, zwłaszcza w warunkach nasilającej się dywersji wewnętrznej tzw. totalnej opozycji i bezprzykładnych, brutalnych neokolonialnych nacisków Unii Europejskiej? 



Wszystko zależy od tego, czy rząd zdoła pozyskać przez swą politykę wsparcie maksymalnej części Narodu i potrafi unikać podstawowych błędów. Jest szereg spraw, którymi obecny rząd i prezydent zapewnili sobie wzrost wsparcia. Przede wszystkim przez zerwanie z platformerską polityką kundlizmu wobec głównych państw UE ,a zwłaszcza Niemiec (sławetny „hołd pruski” R. Sikorskiego, etc.). Zaczęto wreszcie przywracać działania na rzecz elementarnej sprawiedliwości, poprzez dyscyplinowanie pazernych komorników, sędziów, prokuratorów, nagłośnienie warszawskiej afery reprywatyzacyjnej, etc. Zaczęto odbudowę wojska ,tak zdewastowanego w czasach rządów PO i z stworzono zalążki samoobrony terytorialnej. Podjęto tak ważną reformę społeczną jak wprowadzenie 500 plus. Wprowadzono po raz pierwszy w Polsce po 1989 r. autentyczny bilans otwarcia, przeprowadzając audyt we wszystkich ministerstwach. Zaczęto realizować prawdziwą politykę historyczną. Zaczęto dużo mocniej troszczyć się o Polaków za granicą .Można ubolewać jednak, że część pozytywnych dokonań rządu PiS jest nie dostatecznie znana, nie zadbano o ich odpowiedni pijar w ich sprawie. Zresztą słabość pijaru (dbania o public relations) generalnie należy do największych mankamentów rządów PiS-u. Przykładowo dopiero kilka dni temu dzięki atakowi na PiS w programie TVN 24 dowiedziałem się z wygłaszanych tam smętnych skarg na ministra Z. Ziobro, że zdegradował ponad 120 prokuratorów, niektórym obniżając rangę aż o trzy stopnie. I bardzo dobrze zrobił. Brawo Panie ministrze Ziobro!

Przykłady osiągnięć Dobrej Zmiany można by długo ,mnożyć, pisałem o nich już wiele razy na tym blogu. Tym razem jednak w 10 miesięcy po powstaniu rządu PiS chciałbym zwrócić uwagę na dużą, o wiele za dużą, ilość zaniechań i błędów pod rządami nowej ekipy p. premier B. Szydło i p. prezydenta A. Dudy. Jest to alarmująca ilość błędów, z których wiele jest całkowicie niepotrzebnymi prezentami dla cynicznej opozycji, błędów z którymi należy jak najszybciej się uporać. Oceny przedstawione poniżej przez mnie są na pewno bardzo subiektywne i często ułomne,. Być może jednak staną się dobrą zachętą do debaty o kierunkach i praktyce naprawy Rzeczpospolitej, tak mocno zrujnowanej przez poprzednie rządy.

I. Gospodarka i polityka gospodarcza

Prezydent Andrzej Duda akcentował w prezydenckiej debacie telewizyjnej 7 maja 2015 r., że zamierza iść drogą reform Viktora Orbána, bo okazały się one skuteczne. A jednak przynajmniej w dwóch fundamentalnych sprawach: walki z biurokracją i wsparcia dla średnich i małych przedsiębiorstw jesteśmy ciągle daleko od węgierskich rozwiązań. Stąd nasuwające się pytania:

1) Dlaczego w Polsce od listopada 2015 r. faktycznie nie zrobiono niczego dla walki z wszechogarniającą kraj biurokracją, tak patologicznie rozbuchaną w czasie rządów PO?. Przypomnijmy, że dziś mamy kilka razy więcej pracowników administracyjnych niż w 1989 r., polski Sejm ma więcej posłów niż amerykańska Izba Reprezentantów. Mamy też największą po Wielkiej Brytanii ilość ministrów w Europie. (23). 66-milionowa Francja ma 18 ministrów, Niemcy -14, Hiszpania -11. Przypomnę, że na Węgrzech pod rządami V.Orbána zmniejszono skład rządu z 16 ministrów do 10, skład parlamentu zmniejszono o połowę, a nie mają tak jak u nas drugiej Izby –Senatu. O połowę zmniejszono również ilość pracowników samorządów. Premier Orbán wprowadził opodatkowanie milionowych odpraw dla usuwanych prezesów i państwowych spółek i zjednoczeń na aż 98 proc. U nas wprowadzono za rządu B. Szydło .opodatkowanie odpraw na skalę znacznie mniejszą. Co więcej z powodu trudnej sytuacji Węgier premier Orbán zakazał wypłacania jakichkolwiek premii czy nagród w ministerstwach i urzędach, twierdząc, że nie można sobie na to pozwolić, gdy wielka część narodu wegetuje. Orbán powiedział dosłownie : „W firmach, które tracą, oraz w państwach, które maja kłopoty, nie można wypłacać sobie premii, bo jeśli to uczynimy, zniszczymy sobie przyszłość”.(Wg. Grzegorz Górny: Fidesz bije rekordy popularności,” w Sieci” 11 lutego 2013 ).
Ciekawe jak szef powiększonego megaresortu gospodarczego minister Mateusz Morawiecki poradzi sobie z ogromną rzeszą biurokratów wchodzących do tegoż ministerstwa Niedawno red. Piotr Zaremba przypomniał świetny mem Michała Majewskiego. Było to zdjęcie ogromnego tłumu na ulicy, obdarzone podpisem: „Robocze spotkanie wicepremiera Morawieckiego z wiceministrami i dyrektorami departamentów, którzy mu podlegają.”.

29 lutego 2016 r. Roman Kluska w wywiadzie dla „Do Rzeczy”, udzielonym Wojciechowi . Wybranowskiemu stwierdził, że faktycznie nic się nie zmieniło za obecnych rządów pod względem stopnia zbiurokratyzowania. Co więcej - jak dodał Kluska- już za tego rządu doszła nękająca przedsiębiorców fatalna ustawa lodówkowa. Według Kluski: „Każda firma, która posiada lodówkę, a są w niej 3 kg lub więcej środka chłodzącego, musi ją zgłosić do centralnego rejestru, pod groźbą wysokich kar za niewykonanie tego obowiązku. Po co zgłaszać? Bo- jak się okazuje – może przeprowadzić jej serwisowanie tylko poprzez ludzi, których urzędowo autoryzowano w tym centralnym urzędzie. Proszę pomyśleć, ile lodówek, urządzeń chłodniczych, klimatyzacyjnych funkcjonuje w całej gospodarce ? I jaki to koszt funkcjonowania, konieczność prowadzenia sprawozdawczości? (…) Podobnych patologii jest całe mnóstwo. Jest na przykład ustawa nakazująca rejestrować przedsiębiorstwom wszystkie opakowania, które zużyły w ciągu roku.”, Przypomnijmy że z tą ostrą krytyką siły tendencji biurokratycznych za nowego rządu PiS-u wychodzi Roman Kluska, członek Narodowej Rady Rozwoju przy prezydencie A. Dudzie. A może należało właśnie Klusce powierzyć specjalnie dla niego utworzony resort dla walki z biurokracją, resort z bardzo dużymi kompetencjami i z wysokimi karami dla biurokratów z innych resortów?! Wicemarszałek Sejmu z Kukiz 15 prawnik Stanisław Tyszka w niedawnym wywiadzie pt. „Rząd ciągle przeszkadza biznesowi” („Rzeczpospolita” z 8 września 2016 r.) stwierdził: „Polscy mali i średni przedsiębiorcy nadal są nękani przez własne państwo, a Polacy nadal emigrują do państw z przyjaznym prawem podatkowym i gospodarczym” Prawdziwym celem państwa powinno być zmniejszenie przynajmniej o połowę „armii” urzędników administracyjnych.

2) Kiedy rząd zlikwiduje wreszcie kilkanaście tysięcy najbardziej szkodliwych przepisów, które krępują rozwój przedsiębiorczości – tak jak postulują od dawna przedsiębiorcy i ekonomiści.(Por. np. uwagi prezydenta Centrum im. Adama Smitha Andrzeja Sadowskiego w tekście : Uwolnić gospodarkę, „Angora”,nr 1 bz 2016 r.)

3) Kto wymyślił - na szczęście wycofany - projekt wprowadzenia specjalnych wielkich emerytur dla żon byłych prezydentów: gąskowatej D. Wałęsowej, umiejącej aż nazbyt mocno zadbać o swe dobra materialne J. Kwaśniewskiej i dla bardzo nieprzyjemnego, rozpychającego się babska – A. Komorowskiej? Pomysł ten był unikalny i wręcz horrendalny w skali światowej. Bardzo nonsensowny był również na szczęście wycofany projekt wielkiej podwyżki płac dla tak niesamowicie dużej ilości polskich posłów i senatorów w sytuacji, gdy Polska jest ciągle zadłużona i w nie najlepszej kondycji gospodarczej.

4) Dlaczego od listopada 2015 r. dotąd w Polsce nie zrobiono nic dla wsparcia średnich i drobnych przedsiębiorstw, zmniejszenia ich opodatkowania? Przypomnijmy, że na Węgrzech jednym z najważniejszych posunięć rządu Orbána było zmniejszenie opodatkowania średnich i małych przedsiębiorstw do 10 procent.

5) Czy nie należałoby wprowadzić 10-letniego zakazu pełnienia funkcji publicznych dla wszystkich urzędników, którym udowodni się skrajną rozrzutność w rozdawnictwie wygórowanych premii dla siebie samych i dla swych pracowników?

6) Czy doprowadzi się wreszcie do likwidacji niszczącej małe firmy lub osoby prowadzące jednoosobową działalność gospodarczą co miesięcznej składki na ZUS? Prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców Cezary Kaźmierczak już jesienią 2015 r. mówił o przygotowanym przez ZPP projekcie zmiany systemu podatkowego: „Wprowadzamy nowy rodzaj działalności gospodarczej pod nazwą mała działalność gospodarcza, czyli podmioty poniżej 60 tysięcy złotych obrotu rocznie. Firmy takie płaciłyby jedynie 15 proc. składkę podatku od sprzedaży. Dla mnie obrzydliwe i i niemoralne jest, że od krawcowej w miasteczku we wschodniej Polsce, która szyje i robi poprawki krawieckie, zarabiając około tysiąca złotych miesięcznie, żąda się tysiąca dwustu złotych co miesięcznej składki na ZUS. Trzeba być człowiekiem kompletnie odrealnionym, żeby wymyślać takie rzeczy!”.(Por. C. Kaźmierczak: Zmusić korporacje do płacenia w Polsce, „Super Express”, 10 października 2015 r.)

7). Czy polscy politycy gospodarczy zmuszą wreszcie korporacje do płacenia podatków w Polsce? Cytowany wyżej prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców Cezary Kaźmierczak w wywiadzie dla „SuperExpressu” ostro krytykował sytuację, w której toleruje się to, że „w Polsce ponad 60 proc. dużych firm nie płaci podatków, żadnych , niekiedy od 25 lat. Średni podatek w stosunku do obrotu płacony przez duże firmy wynosi 0,6 proc, podczas gdy podatek taki w przypadku firm małych i średnich to 3,6 proc. (…) Jak wynika z raportu Komisji Europejskiej, z samego CIT rocznie wypływa z Polski 46 miliardów złotych”. (Por.C. Kaźmierczak: „Zmusić… op. cit,.).

8) Dlaczego polscy ministrowie (najpierw W. Waszczykowski, a potem M. Morawiecki ) wyrazili poparcie Polski dla umowy TTIP, powszechnie uważanej za zagrożenie dla małych i średnich krajów, a korzystnej tylko dla wielkich amerykańskich korporacji? Waszczykowski w swym służalstwie wobec Amerykanów jest oczywiście zdolny do wszystkiego. Nie mogę zrozumieć natomiast postawy ministra Morawieckiego w tej sprawie, ministra , którego można cenić za szerokie realistyczne plany wzrostu polskiej gospodarki. Równie dziwne i niebezpieczne jest publiczne wyrażenie poparcia przez czołowego polityka gospodarczego PiS-u M. Morawieckiego dla kandyjskiej siostry TTIP-u – CETY, z którą już za kilka tygodni ma dojść do tymczasowego porozumienia UE. Przytaczałem już wcześniej na blogu liczne ostrzeżenia ekonomistów przed umową z TTIP. Warto zacytować w tym kontekście również najnowszą wypowiedź wicemarszałka Sejmu z Kukiz 15 Stanisława Tyszki ((w wywiadzie udzielonym Jackowi Nizinkiewiczowi w „Rzeczypospolitej” 8 września 2016 r.) o TTIP i CETA : „To są umowy, które faworyzują producentów rolnych ze Stanów Zjednoczonych i mogą doprowadzić do wyrzucenia z rynku polskich rolników. Chociażby poprzez obniżenie standardów produkcji żywności. TTIP przewiduje również specjalne mechanizmy ochronne dla międzynarodowych korporacji i daje im możliwość do chodzenia odszkodowań od państw unijnych, dokładnie w taki sam sposób, jak Eureko uzyskało od polskiego rządu 8 mld zł Czy zauważył pan, że we wszystkich działaniach premiera Morawieckiego pojawiają się interesy międzynarodowych korporacji?. 17 września 2016 r. poseł Kukiz 15 Piotr Apel krytycznie ocenił w TVP Info, że od kilku miesięcy leżą bez dyskusji i głosowania w Sejmie projekty rezolucji Kukiz 15 i PSL, krytycznie oceniające projekt umowy z CETA.. Dobrze się stało, że z krytyką projektu umowy z CETA wystąpił w dniu 5 października 2016 r. .wiceminister sprawiedliwości Patryk Jaki. A dlaczego milczy w tak groźnej dla polskiej wsi sprawie minister rolnictwa Krzysztof Jurgiel, który w październiku 2015 r. wypowiadał się krytycznie o zagrożeniach umowy TTIP dla polskich rolników? Czyżby milczy ze względu na zbyt słabą pozycje w rządzie, nie chcąc narazić się ministrowi Morawieckiemu?. Trudno pochwalić to milczenie! Niedawno wiceminister rozwoju Radosław Domagalski stwierdził : „Nic nie wskazuje na to, by któryś kraj UE był przeciw CETA:.( Por. Paweł Woźniak : CETA z polskim poparciem, „Gazeta Polska codziennie” z 21 września 21016 ). Wiceminister Domagalski skłamał. Na początku września 2016 kanclerz Austrii Christian Kern stwierdził, ze nie popiera CETY. Przeciw CETA wypowiadają się liczni politycy węgierscy i wystąpiło przeciwko niej w odrębnym liście ponad sto węgierskich organizacji społecznych. Publicysta Tomasz Walczak w tekście: Czy rząd zrobi z Polski kolonię („Fakt” z 5 października 2016 r.) pisał o sprawie umowy z CETĄ: „ Sama idea tej umowy jest ciosem dla naszego kraju. .Dla jego rozwoju gospodarczego i suwerenności. CETA na lata określi przyszłość Polski jako montowni świata i rezerwuaru taniej siły roboczej. Czy tego chce rząd, któremu hasła rozwoju gospodarczego i obrony suwerenności nie schodzą z ust ?” Miejmy nadzieję, że rząd B. Szydło nie ostatecznie oprze się wejściu do umowy z CETA. Jak pisał Jacek Lizinkiewicz w „Gazecie Polskiej codziennie” z 5 października 2016 r.: „Rząd ma wątpliwości w sprawie CETA”. Wszyscy naciskajmy, aby te wątpliwości zwyciężyły!

9)Dlaczego rząd Beaty Szydło nie zdecyduje się na podjecie publicznej debaty w tak ważnej dla przyszłości narodu sprawie jak umowa z CETĄ?

10 )Czy władze polskie nie powinny zdobyć się na jak najszybsze wprowadzenie w Polsce – na wzór rozwiązań przyjętych w Niemczech tzw. ustaw kompensacyjnych, zapewniających suwerenność działań Polski wobec prawodawstwa narzucanego przez biurokratów z Brukseli ?

11) Dlaczego władze nie spróbują dokonania pełnego bilansu zysków i strat Polski po wejściu do Unii Europejskiej? Polecam pod tym względem świetną bardzo krytyczną książkę Tomasza Cukiernika „Dziesięć lat w Unii. Bilans członkostwa”.

12) Czy nowe władze zdecydują się wreszcie na rozliczenie oszustw dokonanych przez firmy zachodnie kosztem polskich partnerów, zarówno w czasie stowarzyszenia z UE, jak i po wejściu do Unii Europejskiej? Przypomnę dla przykładu, że już 11 sierpnia 2002 r. „Wprost” informował, że w Szczecinie odnotowano ponad 80 wypadków oszukania polskich firm przez ich niemieckich partnerów, głównie z branż budowlanej, dziewiarskiej i drzewnej.

13) .Czy zostaną podjęte środki dla ukarania winnych nadużyć przy powstawaniu zagranicznych supermarketów. Raport NIK –u sprzed kilku lat dowodził, że ponad 50 proc. zagranicznych supermarketów powstało z naruszeniem prawa.

14) Czy przywódcy PiS-u nie powinni zaapelować do członków swej partii o przygotowanie w skali krajowej listy złych prezydentów, burmistrzów i radnych, odpowiedzialnych za zabagnienie sytuacji w poszczególnych miastach przez wiele lat , a zwłaszcza za horrendalne zadłużenia?

15)Czy w warunkach tak wielkiego załamania czytelnictwa w Polsce nie należałoby podjąć jak najszybciej starania o zmniejszenie tak dużego podatku VAT wobec książek w Polsce?

16) Czy w warunkach tak wielkiego kryzysu demograficznego Polsce nie należy podjąć starania dla zmniejszenia absurdalnie wysokiego VAT na artykuły dla dzieci?

17( Dlaczego nie wprowadza się w Polsce -na wzór węgierski- podatku reklamowego, który najmocniej uderzyłby w media, kierowane przez zagranicznych właścicieli, takie jak TVN czy „Newsweek”. Nie rozumiem, dlaczego nowe władze nie wprowadziły dotąd tego tak potrzebnego podatku, który uderzyłby w zagraniczne, na ogół anty-PiS-owskie media, a zarazem dałby dodatkowe pieniądze dla budżetu ?

18) Dlaczego nie wprowadza się w Polsce zasady wyrzucania supermarketów z centrum miast na ich obrzeża , tak jak to robią na Zachodzie i tak jak to robią Węgrzy.?. Najwyższy czas, by skończyć z takimi skrajnościami jak w Krakowie i w Poznaniu, gdzie centralne dworce kolejowe po remontach stały się faktycznie tylko przybudówkami do marketów. Pytanie, czy ktoś na tym nieźle zarobił?

19) Dlaczego nie wprowadza się w Polsce przyjętej na Węgrzech zasady, że supermarkety, które wykazywały przez ostatnie dwa lata straty, wyrzuca się z Węgier, aby „biedni” zachodniacy nie dopłacali do Węgier. U nas jak wiadomo ogromna część zachodnich supermarketów wykazuje straty w corocznych rozliczeniach .

20) Dlaczego w Polsce wciąż toleruje się narzucanie przez zagraniczne banki nieuzasadnionego wyższego oprocentowania kredytów? Dlaczego nie wprowadzono – wzorem Węgrów specjalnej ustawy kontrolującej banki przez Bank Narodowy. Dzięki tej ustawie na Węgrzech ukarano ponad 60 banków zagranicznych wysokimi grzywnami za zawyżanie opłat kosztem klientów. Zagraniczni banksterzy musieli też zwrócić klientom to ,co ukradli. Uchwalono również inną ustawę o fair bankach, jasno wytyczającą zasady praktyki działań, których bankom nie wolno łamać.

21) Dlaczego w Polsce w konflikcie między frankowiczami a bankami wciąż forsuje się rozwiązania korzystne tylko dla banków? Na Węgrzech przeforsowano rozwiązania korzystne dla frankowiczów. Przypomnijmy tu, że Urząd Ochrony Konsumentów krytycznie ocenił umowy kredytowe w obcej walucie, akcentując, że zawarte tam obwarowania prawne nie wiążą klientów. (Por.KB,DK: Banki zwrócą pieniądze frankowiczom? Urząd Ochrony Konsumentów podważa umowy kredytów w obcej walucie, ”SuperExpress” z 17 września 2016 r.).
22) Dlaczego nie –ogłasza się pełnego bilansu obecnego polskiego zadłużenia wobec zagranicy, z dokładnym konkretnym wyliczeniem zagranicznych podmiotów, wobec których jesteśmy zadłużeni?. Szczególnie celowe byłoby pokazanie jak wielkie jest nasze zadłużenie wobec Niemiec, które może kiedyś stać się źródłem szantażu w odniesieniu do Ziem Odzyskanych .((Vide casus Grecji, od której Niemcy chcieli sprzedaży wysp, a w końcu wykupili kilkanaście greckich lotnisk).

23) Dlaczego politycy gospodarczy nie ogłoszą publicznie, iż nigdy nie dojdzie w Polsce do wprowadzenia podatku katastralnego, tak niebezpiecznego zwłaszcza dla ludzi uboższych? Od lat słychać, że w Ministerstwie Finansów pomimo zaprzeczeń trwają prace przygotowawcze nad opracowaniem takiego podatku. Warto przypomnieć, że prezes PiS-u Jarosław Kaczyński zażądał w czerwcu 2012 r. od premiera D. Tuska czystej klarownej deklaracji zaprzeczającej planom wprowadzenia podatku katastralnego.(Por. Artur Kowalski: Następny będzie katastralny?, „Nasz Dziennik” z 30 czerwca 2012 r. Prezes Kaczyński krytykując pomysły wprowadzenia tego typu podatku stwierdził, iż: „taki podatek najsilniej uderzyłby w osoby o skromniejszych dochodach, a konieczność zapłaty 1 proc. wartości posiadanego mieszkania wartego np. 250 tysięcy złotych oznaczałaby konieczność zapłaty z tytułu tego podatku 2,5 tys. rocznie. – To oznacza, że bardzo wielu ludzi nie będzie stać na ten podatek. Będzie trzeba zbywać nieruchomości, mieszkania, domki, domy. Przy wielkiej podaży oczywiście spadną ceny, czyli będzie to w istocie konfiskata mienia. Potężne uderzenie w pokolenie starsze, które się czegokolwiek dorobiło, chociażby tych wykupywanych mieszkań(…) Ale też uderzenie w pokolenie młodsze, które za kredyty- bardzo często po dziś dzień spłacane- kupiło sobie mieszkania- mieszkania zresztą dużo warte, więc ten podatek będzie wysoki”.(Por. tamże). Przypomnijmy, że obecny prezes Narodowego Banku Polskiego Adam Glapiński jeszcze jako senator AWS w 1999 r. krytykował proponowane przez polityków Unii Wolności koncepcje wprowadzenia podatku katastralnego, stwierdzając: „Ten podatek ma sens w bogatych dzielnicach, gdzie mieszkają ludzie zamożni (…) To byłoby kolejne wielkie obciążenie ludzi, którzy nie mogliby mu sprostać”.(m Cyt. za wywiadem Adama Glapińskiego dla Piotra Grochowskiego : Pokolenie 84 ciągle rządzi, macierewiczowski„Głos „ z 22 marca 1999.)

24) Dlaczego władze PiS-u tak długo nie zauważyły, że niektóre tak potrzebne zmiany personalne w spółkach i na czele wielkich zakładów bardzo się przeciągały i przeciągają Np. 31 stycznia 2016 r. alarmowałem na tym blogu, że na czele KGHM wciąż stoi z nadania Platformy niejaki Herbert Wirth, odpowiedzialny za nader poważne straty KGHM. (Por. Dorota Skrobisz: Prokurator w chilijskiej kopalni KGHM-u.To może być największa afera gospodarcza w Polsce, „Gazeta Polska codziennie”,27 sierpnia 2016 r.) Wirtha na szczęście kilka dni później odwołano, ale podobnych niegospodarnych ludzi PO, wciąż utrzymywanych na stanowiskach jest naprawdę za wielu. Często nowe zmiany budzą istotne wątpliwości. W czasie rozmów z PiS-owcami z piotrkowskiego słyszałem np. wiele krytyk o nieciekawym „desancie z Wrocławia”, który obsadził zarząd rentownej elektrowni w Bełchatowie. W Oświadczeniu Stowarzyszenia RKW w sprawie „Dobrej zmiany” z 24 marca 2016 r. pisano: „Nie wymieniono rad nadzorczych w spółkach węglowych i nadal nie wiemy, kto jest odpowiedzialny za sytuację w kopalniach węgla kamiennego. Nie podjęto działań wiarygodnych i na odpowiednią skalę angażujących odpowiednie ministerstwa, by wyjaśnić sprawy związane z nietykalną mafią węglową”.

25) Czy nie można doprowadzić – tak jak zrobili to Węgrzy – do wymuszenia na zachodnich sieciach energetycznych obniżenia cen dostarczanego przez nich gazu, energii, ciepłownictwa?

26) Dlaczego nie przygotowano -na wzór zachodni-zasady mocno ograniczającej udział zagranicznego kapitału w mediach i w kinematografii.? Niezbędne jest również wprowadzenie –wzorem francuskiego prezydenta G. Pompidou- dużo ostrzejszego opodatkowania kin wyświetlających filmy pełne okrucieństwa lub hard porno.

27) Dlaczego nie wprowadzić – na wzór węgierski opodatkowania pornografii? Na Węgrzech podatek tej kwestii nazwano „podatkiem od kultury” (kulturadó), bo pieniądze pozyskane dzięki niemu idą na wzmacnianie rozwoju kultury.

28) Dlaczego nie wprowadzić pełnej kontroli hazardu przez władze polskie. Dotąd hazard jest w rękach zagranicznych (izraelskich?).

29) Dlaczego po powstaniu nowego rządu PiS nie wykorzystano znakomitych umiejętności takiego znawcy gospodarki jak Cezary Mech, b. twórca programu gospodarczego PiS-u w 2005 r. i wiceminister finansów. Został usunięty z tamtego rządu, bo podpadł nie wiadomo czemu wspieranej przez PiS liberałce Z. Gilowskiej, choć to on miał rację, a nie ona. Nie wykorzystanie przez obecną ekipę rządząca talentu Mecha jest tym dziwniejszym w sytuacji, gdy PiS ma o wiele za mało dobrych znawców gospodarki w swych kręgach. A ciągle mówi się, że PiS ma za krótką ławkę kadr i nie bardzo może znaleźć odpowiednich fachowców.

30)Dlaczego nie wykorzystuje się należycie tak świetnego znawcy problematyki gospodarczej jak ekonomista, obecny poseł Janusz Szewczak, czołowy pogromca banksterów. Obecnie J. Szewczak jest pierwszym zastępcą przewodniczącego parlamentarnej Komisji Finansów Publicznych, a zarazem przewodniczącym stałej Podkomisji ds. Instytucji Finansowych ( a więc i dla banków). Ten ekonomista powinien być jednym z ministrów nowego reformatorskiego rządu i byłby z pewnością jednym z najlepszych ministrów w tym rządzie.

31) Dlaczego rząd nie zdecydował się dotąd na powierzenie J. Szewczakowi stanowiska szefa Komisji Nadzoru Finansowego, jak sugerowano w niektórych mediach Byłby to właściwy człowiek na właściwym miejscu. Podobnie jak ja uważają liczni inni obserwatorzy polskiej sceny politycznej i gospodarczej, oceniając, że właśnie J. Szewczak jest najlepszym kandydatem na szefa Komisji Nadzoru Finansowego. Piotr Nisztor w tekście: Brutalna wojna o przewodniczącego KNF („Gazeta Polska codziennie” z 3 września 2016). Jak pisał Nisztor: „Poseł Janusz Szewczak to jedna z nielicznych osób, które stojąc na czele Komisji Nadzoru Finansowego, skutecznie rozliczałyby banki z oskubywania klientów i wątpliwych transakcji. Nie dziwię się więc, że różnej maści lobbyści (wśród nich także ci mieniący się prawicowcami) próbują utrącić jego kandydaturę. Niedawno zrobiło się głośno, że głowę Szewczaka wyceniono na 20 mln zł. Takie pieniądze miałoby wyłożyć lobby bankowe. To efekt trwającej od wielu tygodni brutalnej walki o przejęcie kontroli nad KNF po odchodzącym Andrzeju Jakubiaku. Komisja to bardzo istotny z punktu widzenia bezpieczeństwa ekonomicznego urząd, dysponujący wieloma narzędziami do walki z przestępczością w białych kołnierzykach. Szkoda, że dotychczas część z owych narzędzi zdążyła już obrosnąć kurzem”. .Banki szczególnie mocno boja się objęcia funkcji szefa KNF przez Szewczaka i lobbystyczny Związek Banków Polskich napisał do Marszałka Sejmu regularny donos, żądając, by „zamknięto mu gębę”.(Por. tekst Leszka .Sosnowskiego: Wyprzedzający atak na pogromcę banksterów Janusza Szewczaka, WPIS 17 czerwca 2016 r.) Leszek Sosnowski, założyciel renomowanego krakowskiego wydawnictwa „Biały Kruk”, pisał w związanym z tym wydawnictwem miesięczniku „WPIS”: „Z Januszem Szewczakiem nikt jeszcze nawet wstępnie nie rozmawiał na temat stanowiska szefa KNF-u ,ale w mainstreamowych mediach już na wszelki wypadek postanowiono go zdyskredytować (…) To jest wyprzedzający sygnał wysłany do obecnie rządzących, że tego człowieka mainstream nie zaakceptuje, że będzie go zwalczał i szykanował. Lepiej więc, żeby obecnie rządzący go nigdzie nie eksponowali, nie obsadzali na ważnych stanowiskach, jeśli chcą mieć święty spokój (…) PiS faktycznie nie cierpi na nadmiar doświadczonych i utalentowanych specjalistów od gospodarki i finansów (…) Na szczęście w tej zwycięskiej kadencji parlamentu trafił się nam (można powiedzieć wreszcie ) Janusz Szewczak i trzeba zrobić to, czego mainstream tak się boi: obsadzić go na stanowisku, które ukróci samowole banków Nie wiem, czy to ma być akurat KNF, jednak faktem jest, że obozowi rządowemu trafiła się perła, która winna zdobić prawicową koronę”.(Podkr.- J.R.N.) (Por.L. Sosnowski : op.cit.). Niemal szlag mnie trafił, gdy przeczytałem, że premier B. Szydło chce powierzyć stanowisko szefa tej komisji Szałamasze, który się jednak przed tym wzdraga. Jak można obsadzać tak ważne stanowisko przez kogoś, kto dopiero co okazał się nieudacznym (jako szef resortu finansów ).

32) Polsce wciąż grożą niemieckie roszczenia do Ziem Odzyskanych, skoordynowane z materialnymi roszczeniami żydowskimi. Warto w tym kontekście pokazać, do jakiego stopnia Niemcy skupują polskie długi! A szczególnie warto zabrać się za dokładne obliczenie rozmiarów zniszczeń wojennych w Polsce, dokonanych przez Niemcy. (Por. w tym kontekście ważny artykuł Grzegorza Kostrzewy- Zorbasa: Czas na dyplomatyczną ofensywę publikowany „ w Sieci” z 7 kwietnia 2015 r.) Kostrzewa – Zorba pełnił kiedyś funkcję dyrektora Departamentu Planowania i Analiz. MSZ, a później dyrektora biura MON-u ds. polityki obronnej.

33) Czy nie należałoby wprowadzić wysokiego podatku od luksusów, który objąłby wszystkie osoby z różnych polskich władz od 1989 r., które wykorzystały swoje funkcje do zdobycia nieuzasadnionych korzyści materialnych?. Obłożenie podatkiem należałoby zacząć od członków rządu T. Mazowieckiego, którzy wykupili za bezcen przydzielone im mieszkania. Podatek tego typu ,tak jak psu kość, należy się Julii Piterze, która w 2006 r. wykupiła za bezcen mieszkanie s centrum Warszawy. Według informacji na portalu „Prosto z Mostu” z 15. września .2016 - W 2006 roku Julia Pitera miała kupić mieszkanie o powierzchni 66,5 m2 w centrum Warszawy za 14947 zł. To zaledwie 224 zł za metr.


Część II

Polityka wewnętrzna

34) Dlaczego nie ujawnia się Aneksu nr 2 do raportu o likwidacji WSI?

35) Dlaczego tak długo aż do ostatnich dni blokowano działania prowadzące do ujawnienia zastrzeżonego zbioru Instytutu Pamięci Narodowej?. Co przeszkadzało przez tyle miesięcy w podjęciu decyzji o ujawnieniu tego zbioru ?Kto blokował ?

36) Dlaczego wciąż utrzymuje się tak niebezpieczną ustawę 1066, legalizującą ewentualne wejście obcych służb na terytorium Rzeczpospolitej”?

37) Dlaczego dotąd nie podjęto śledztwa w sprawie przekroczenia uprawnień policji – poprzez prowokowanie zajść w czasie Marszów Niepodległościowych. Przypomnijmy, że na Węgrzech od razu po objęci u władzy przez rząd V. Orbána rozpoczęto gruntowne śledztwo przeciwko władzom policji za brutalne metody tłumienia manifestacji przeciw poprzedniemu rządowi postkomunistycznemu. Przypomnijmy ,że dzięki nagraniu taśmy z rozmową E. Bieńkowskiej i szefa CBA P. Wojtunika można było się dowiedzieć konkretnie o roli ministra spraw wewnętrznych Sienkiewicza w sprawie spalenia budki policyjnej przy Ambasadzie Rosji. Być może całe śledztwo należałoby rozpocząć od przesłuchania P.Wojtunika.

38) Dlaczego przywódcy PiS ograniczyli do skrajnego minimum manifestacje patriotyczne na ulicach, w ten sposób zostawiając KOD-owi pole do opanowywania ulicy? Jak długo PiS będzie kontynuował karygodną bierność w wychodzeniu z manifestacjami na ulicę., umożliwiając głupawe, nie mające konkurencji popisy KOD- u (vide choćby w manifestacji z 24 września 2016 r i ostatnie dwa dni protestów proaborcyjnych. Wygląda na to, że wielka część PiS-u spoczęła na laurach i nie chce się jej nawet manifestować, by pokazać siłę opcji patriotycznej. Jakże odmiennie jest na Węgrzech, gdzie Fidesz Orbana wciąż bezapelacyjnie panuje na ulicach.

39) Czy władze PiS- wreszcie coś zrobią dla skoordynowania public relations w ręku prawdziwie dobrego fachowca który czuwałby nad zapewnieniem dużo lepszego niż dotąd pijaru dla PiS-owskiego rządu? Chodziłoby o polityka, który kierowałby systemem wczesnego ostrzegania, wskazywania na groźbę potencjalnych kryzysów już w ich wczesnej fazie rozwoju, by zapobiec nagłym nieprzyjemnym zaskoczeniom, jakie spotkały rządy PiS-u w ostatnich miesiącach, choćby tzw. Misiewicz-gate, czy skala protestów pro-aborcyjnych. Bardzo ciekawy pod tym względem był tekst Piotra Semki: Cztery problemy prezesa Kaczyńskiego („Do Rzeczy” z 3 października 2016). Semka ubolewał, że rząd PiS-u nie ma takiego fachowca od pijaru, jakim był Igor Ostachowicz przy Tusku..

40) Czy władze PiS-u nie widzą konieczności jak najszybszej wymiany składu Państwowej Komisji Wyborczej, która po tylekroć wykazała swą nieudolność?

41) Czy władze w Polsce zdecydują się na przeforsowanie w parlamencie tak oczekiwanej przez wiele polskich środowisk radykalnej zmiany ordynacji wyborczej i wprowadzenie ordynacji mieszanej z dużą ilością okręgów jednomandatowych?. Bardzo przydałoby się również przyznanie 20-milionom Polaków za granicą przynajmniej 10-osobowej reprezentacji w parlamencie ((5 posłów i 5 senatorów).

42) Czy nie należałoby rozważyć - na wzór szeregu krajów (m.in. Belgii, Australii, Nowej Zelandii) – wprowadzenie obowiązku udziału w wyborach pod rygorem wysokich grzywien.

43) Dlaczego nie podejmie się działań dla jak najszybszego usunięcia ze stanowiska obecnego Rzecznika Praw Obywatelskich Adama Bodnara, skrajnego lewaka , znanego ze stronniczości i wrogości do PiS-u?

44) Dlaczego tak długo odwlekano działania dla odwołania obecnego prezesa NIK-,skompromitowanego tak wielu zarzutami ?

45) Doradców prezydenta A. Dudy najbardziej obciążą fakt, że nikt z nich nie zwrócił uwagi prezydentowi na potrzebę szybszego zwołania Sejmu. po wyborach, co zapobiegłoby tak podgrzewanemu przez opozycję sporowi o skład Trybunału Konstytucyjnego? Profesor Jacek Czaputowicz, b. dyrektor Departamentu Strategii i Planowania Polityki Zagranicznej, a od 2014 r./członek Rady Programowej PiS-u, przypomniał w tekście: Arbitrzy mogą się mylić („Rzeczpospolita” z 13 września 2016 r.): „(…) Sejm miał prawo wyboru wszystkich sędziów, których kadencja kończy się w 2015 r. Dopiero później Trybunał uznał te przepisy za niekonstytucyjne. Wspomniane stanowiska trzech sędziów rzeczywiście zwolniły się w trakcie poprzedniej kadencji Sejmu. Stało się tak jednak na skutek działania prezydenta. Gdyby prezydent zwołał pierwsze posiedzenie Sejmu wcześniej, wówczas kadencja trzech sędziów „listopadowych” skończyłaby się już w czasie nowej kadencji Sejmu”. Przypomnę tu, że sprawę tę podjął dużo szerzej w Salonie 24 internauta o haśle „Jestem ze wsi” 13 marca 2016 . w tekście „Prezydent popełnił błąd w sprawie Trybunału – należało wcześniej zwołać sejm”.. Jak pisał internauta : „Prezydent miał prawo zwołać pierwsze posiedzenie sejmu każdego dnia po dniu 27 października 2015 (daty ogłoszenia przez PKW oficjalnych wyników wyboru do sejmu) (…)
Na stronie http://www.wyborydosejmu.pl/parlament/kadencja-parlamentu/ czytamy, iż „Kadencja Sejmu, i tym samym Senatu, kończy się z dniem poprzedzającym zebranie się Sejmu następnej kadencji. Dlatego też nie zawsze będzie ona wynosić dokładnie cztery lata”,a to oznacza że p. Duda nie musiał czekać do końca biegu 4 latach od momentu 1 posiedzenia sejmu poprzedniej kadencji, miał wolną rękę od 27 października na ustalenie dowolnej daty na pierwsze posiedzenie sejmu obecnej kadencji. Gdyby prezydent zwołał pierwsze posiedzenie przed datą końca kadencji 3 sędziów PIS miał by wszystkich 5 sędziów bez dwóch zdań(…)Co stało na przeszkodzie zwołania pierwszego posiedzenia sejmu przed datą 6 listopada czyli dniem kiedy kończyła się kadencja trzech sędziów Trybunału konstytucyjnego ? Prezydent jednak za cel taktyczny (bardzo krótkowzrocznie) uznał kolizję spotkania szefów rządów UE na Malcie w dniu 12 listopada (uniemożliwienie wyjazdu Kopacz), jak wielki był to błąd i ile ta złośliwość kosztowała przekonaliśmy się już niedługo potem, kiedy PIS zorientował się co stało się Trybunałem, ale wtedy było już za późno. Gdyby obecna VIII kadencja sejmu (pierwsze posiedzenie) odbyło się powiedzmy 4 listopada 2015 Trybunał nie miał by innego wyjścia jak tylko uznać wybór wszystkich pięciu sędziów za bezprawny! Dlaczego nikt z PIS nie zwrócił na to uwagi, skoro do Trybunału przywiązywana jest tak wielka waga pozostaje dla mnie tajemnicą … kto odpowiadał za analizę tych spraw ? czy jeszcze pracuje (na miejscu prezesa zwolnił bym człowieka na zbity pysk) .(Podkr.- J.R.N.)…


Nie było by wtedy żadnej wojny, konwalidacji, komisji weneckiej (Waszczykowski za wezwanie tych panów na pomoc też powinien dostać musztrę swoją drogą) a nawet KOD-u. „rząd rósł by w siłę a naród żył dostatnio” a tak mamy co mamy, klasyk rzekł by "jaka piękna katastrofa" Taktykom Platformy należy się tu pochwała, bo udał im się majstersztyk, zrobili wszystko co do nich należało (mam tu na myśli również Donalda Tuska który organizował spotkanie na Malcie nie bez powodu 12 listopada), każdy odegrał swoją rolę koncertowo bo zrobili wszystko by odwrócić uwagę PiS od realnego problemu jakim był wybór sędziów Trybunału. Spindoktorzy PiS dostają z tej lekcji pałę, bo przegrali wygrany mecz, a prowadzili już 2:0 i była 90 minuta spotkania !.
Na problem z doradcami prezydenta A. Dudy zwracano już wcześniej uwagę. M.in. Piotr Semka pisał już 15 lutego 2016 r. w tekście „Gorzka pigułka dla Dudy” :: „Coś w aparacie kancelarii prezydenckiej zadziałało źle. Zbyt wiele w Kancelarii Prezydenta jest byłych kolegów, a zbyt mało profesjonalistów pomagających głowie państwa zachować kontakt z najróżniejszymi przedstawicielami opinii publicznej”. (Podkr.- J.R.N.).
46) Warto zastanowić się, czy nie należałoby postawić przed Trybunałem Stanu ministra obrony Bogdana Klicha za katastrofalne pogorszenie stanu armii i drastyczne obniżenie stanu obronności Polski , począwszy 2007 r. Dość przypomnieć jak były wiceminister obrony i szef sił lądowych w rządzie PO gen. Waldemar Skrzypczak krytykował „demontaż zdolności bojowych sił zbrojnych” za czasów Klicha. (Por. „Wprost” z 25 sierpnia 2014 r.) Niemałą rolę w zapaści armii odegrał też Bronisław Komorowski, który od 1989 r. .przez dziesięciolecia odgrywał bardzo znaczącą rolę w różnych organach kraju, nadzorujących wojsko,. Z wielka satysfakcją obserwuje natomiast szczególnie mocne zaangażowanie kierownictwa MON-u od końca 2015 r. w rozbudowę terenowej samoobrony. kraju. Przypomnę tu, że w książce „Jak ratować Polskę” (Warszawa 2O14,ss.10-12) szczególnie mocno postulowałem jak najszybszy rozwój samoobrony terytorialnej i rozwój stowarzyszeń paramilitarnych.

47) Dlaczego w czasie, gdy potrzeba jest jak najwięcej osób zdolnych do władania bronią w Polsce utrzymuje się niebywałe ograniczenia w posiadaniu broni?. Pod tym względem, o ile dobrze wiem, jesteśmy na ostatnim miejscu w Europie! Według zamieszczonego w internecie tekstu Andrzeja Tarczyna z 17 maja 2015 r „Rzeczywista ilość stanu posiadania broni. palnej w Polsce” na 1000 mieszkańców Polski przypada 2,6 mieszkańca, który posiadania w domu broń. 10 marca 2015 r. na „Naszych blogach” pisano : „Polska należy aktualnie do najbardziej bezbronnych krajów na świecie. (Podkr.- J.R.N.) W roku 2014 pod względem ilości posiadanej broni na 100 mieszkańców, Polacy znajdowali się na 142. miejscu na świecie. Z jedną sztuką broni na 100 obywateli, polskie społeczeństwo według specjalistów, posiada status praktycznie rozbrojonego i całkowicie bezbronnego”. Według podanej tam statystyki w Stanach Zjednoczonych przypada 90,O sztuk broni na 100 mieszkańców, w Szwecji 31,6, we Francji 31,2, w Niemczech 30,3 sztuk broni na 100 mieszkańców, w Austrii 30,4 sztuk broni, w Czeskiej Republice 16,3 sztuk broni, na Łotwie 19,w Słowacji 8,3, na Węgrzech 5,5 , a w Polsce 1,3.

48) Dlaczego terenowe struktury tak potrzebnego Ruchu im. Lecha Kaczyńskiego utonęły w letargu (poza niezwykle dynamicznie rozwijającym się AKO w Poznaniu) ? Czy od początku Ruch ten nie był fatalnie organizowany – „od góry” – z powierzeniem jego szefostwa kanceliście M. Łopińskiemu. Urzędnicy na ogół nigdy nie nadają się na organizatorów ruchu społecznego, który powinien być prawdziwie dynamicznym. Czy władze PiS-u nie widzą konieczności powstania prawdziwie oddolnego Ruchu Wsparcia Reform, sympatyzującego z PiS-em, ale niezależnego od niego ?

Niczym nie uzasadniona miękkość wobec przeciwników Dobrej Zmiany

49) Po co na świetne skądinąd spotkanie historyków z prezydentem A. Dudą w połowie listopada 2015 r. zaproszono nie mającego nic wspólnego z historia ekonomistę i socjologa Aleksandra Smolara, prezesa Fundacji Batorego. Stworzył tam tylko dysonans , gardłując w obronie J. T .Grossa i przeciw polityce historycznej PiS-u. (Por. moje uwagi na blogu w dniu 19 grudnia 2015 r.: „I po co ten Smolar?). Rozmawiałem z prof. Andrzejem Nowakiem, prowadzącym to spotkanie. Mówił mi, że nie zapraszał Smolara. A więc zaprosił go jakiś „mięczakowaty” doradca p. Prezydenta. Pewno ten sam „mięczak” niepotrzebnie zaprosił na to spotkanie tak bliskiego PO socjologa, a nie historyka, Andrzeja Rycharda. Przypomnę tu jak tenże Rychard agitował na rzecz B. Komorowskiego jeszcze 27 kwietnia 2015 r. w „Polska the Times”, głosząc już w tytule wywiadu: „Siłą Komorowskiego jest jego autentyczność”. Ha,ha.ha.

50) Dlaczego w wywiadzie dla "Rzeczpospolitej” z 7 kwietnia 2016 r. Prezydent A. Duda wycofał się z wcześniejszego tak trafnego stwierdzenia o opozycjonistach modlących się „Ojczyznę dojną racz nam wrócić panie”? Prezydent nagle uznał, że „były to słowa niepotrzebne", co było nawet zupełnie nieuzasadnioną formą przeprosin. Kto tak źle doradził Prezydentowi ? Jakże aktualny dziś jest apel Rafała A. Ziemkiewicza w tytule tekstu w „Do Rzeczy” z 10 sierpnia 2015 r.:„Boże strzeż prezydenta od przyjaciół”.

51)_Dlaczego prezydent Andrzej Duda 10 kwietnia 2016 r. wypowiedział słowa o potrzebie „wzajemnego wybaczania”, szybko pośrednio skontrowane jeszcze tego samego dnia przez prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego? (Por. mój komentarz na blogu z dnia 2 maja 2016 r.)

52) Kto ostatnio doradził Prezydentowi, by podczas pobytu w Gdańsku podszedł do Lecha Wałęsy i uścisnął mu rękę. Wałęsa ze swym krzykactwem, oszczerstwami, pomówieniami, atakami na rząd i PiS, stał się osobą nie zasługującą na podanie ręki przez Naszego Prezydenta. Dowiódł tego już wkrótce po niepotrzebnym geście Prezydenta, grożąc, że zaskarży go do Trybunału w Strasburgu , jeśli go Nike przeprosi publicznie za dużo wcześniejsze powiedzenie, że Wałęsa był kiedyś agentem SB. Jak wiadomo powiedzenie aż nadto prawdziwe. Zgadzam się w pełni w tym kontekście z uwagami w „Warszawskiej Gazecie” z 9 września 2016 r.: „Szanowny panie prezydencie Duda, czy warto było podawać rękę prymitywnemu chamowi? „ (Por. tekst m.cz.: „Podaj chamowi rękę, to cię trybunałem będzie straszył”.).

53) Dlaczego większość PiS-owska w Senacie poparła 29 czerwca 2016 r. uczczenie minutą ciszy Janiny Paradowskiej, starej wyrafinowanej kłamczuchy z postkomunistycznej „Polityki”?. Przypomnijmy tu jak Paradowska pisała w „Polityce” 27 kwietnia 2002 r.: „Za co należy przede wszystkim chwalić Leszka Millera? Za konsekwentny brak realizacji obietnic wyborczych”. (Podkr.- J..R.N.). PiS-owska większość w Senacie bezmyślnie zgodziła się na uhonorowanie lewackiej fanatyczki, która rzeczników IV Rzeczpospolitej” nazwała w 2003 r. „hołotą” ,chcącą wtargnąć do Salonu.(Jej epitety skrytykował nawet daleki od PiS-u prof. Paweł Śpiewak w tekście: Salonowa Pycha, „Rzeczpospolita” z 8 grudnia 2003 r.) Przypomnijmy, że ta lewicowa fanatyczka chwaliła się w swej książce, że odradzała T. Kamińskiej i W. Kuczyńskiemu powoływanie Lecha Kaczyńskiego do rządu J.Buzka. A masochistyczna większość PiS-owska w Senacie zagłosowała za jej pośmiertnym uhonorowaniem .Czy ci ludzie nic nie pamiętają i nic nie czytają ? Wstyd!

Gdy zmarł wspaniały nonkonformistyczny prawicowy ekonomista Stefan Kurowski, jeden z najlepszych, jeśli nie najlepszy ekonomista, jego zgon został niemal całkowicie przemilczany. O ile dobrze pamiętam na jego pogrzebie nie pojawił się nikt z wybitniejszych polityków prawicowych ,poza Antonim Macierewiczem.

54) Czy nie nazbyt wolno trwa proces wymiany skompromitowanych kadr urzędniczych na różnych szczeblach władzy. W Oświadczeniu Stowarzyszenia RKW w sprawie Dobrej Zmiany w marcu 2016. r. stwierdzano m. in.: „Nasz niepokój budzi pomijanie istotnych decyzji i reform, pozostawianie w ministerstwach, we wszystkich ważnych instytucjach centralnych, także w Kancelarii Prezydenta, w Sejmie i Senacie starych urzędników niższego i wyższego szczebla, oraz fala mianowań osób niekompetentnych, a nawet gotowych kontynuować politykę poprzednich rządów PO, PSL i SLD (…)- W terenie niektórzy działacze partii rządzącej blokuje zmiany, starając zapewnić przetrwanie status quo, gdyż spodziewając się przegranej w następnych wyborach, chcą jedynie dojść do porozumienia z zastanymi układami”.

55) Dlaczego rząd PiS-u nie występuje o jak najszybsze odwołanie Elżbiety Bieńkowskiej z funkcji komisarza UE? (Pisałem o tym na blogu już 3 maja 2016 r.)

W kontekście tych niepotrzebnych „miękkich” zachowań warto przypomnieć apel świetnego publicysty „Warszawskiej Gazety” Mirosława Kokoszkiewicza do władz PiS-u sprzed kilku miesięcy: „ Pamiętajcie! Naród dałam kredyt zaufania i żąda energicznego wywiązywania się z obietnic,. Tu i teraz. Nie wolno wrogom dawać czasu na przegrupowywanie się i werbowanie obcych zaciężnych armii. My chcemy w oczach tej okrągłostołowej bandy zdrajców i złodziei zobaczyć strach przed nieuchronna karą. (Podkr.- J.R.N.) (…) Nie oglądajcie się na szczekającą międzynarodową lewacką i neoliberalna sforę (…) Żadnych kompromisów”.


Część III

Gremia doradcze

56) Dlaczego tak niewiele słychać o działaniach i sugestiach Narodowej Rady Rozwoju? Czy jest to gremium o roli pozorowanej, bez znaczenia, działające sobie a Muzom ?

57) Dlaczego do Narodowej Rady Rozwoju powołano w 2005 kilka tak nieodpowiednich osób, od początku krytykowanych przez mnie, jak stary komunistyczny karierowicz Adam D. Rotfeld (nie zasiada już w tym gremium),. germanofil Piotr Buras (sam zrezygnował w grudniu 2015 r.. na znak protestu przeciwko polityce prezydenta A. Dudy), czy poplecznik L. Balcerowicza Stanisław Gomułka? Po co do składu Rady wciągnięto paru innych rzeczników tak skompromitowanej liberalnej polityki gospodarczej jak Witold Orłowski czy Jerzy Osiatyński. Witold Orłowski to były szef doradców prezydenta A. Kwaśniewskiego, b. doradca L: .Balcerowicza i b. członek Rady Doradczej przy D. Tusku. Jerzy Osiatyński., b. członek władz Unii Demokratycznej był doradcą prezydenta B. Komorowskiego Czy był sens wprowadzenia do Rady lewackiego prezydenta Krakowa prof. Jacka Majchrowskiego i prezydenta Kielc Wojciecha Lubawskiego, znanego głównie z popierania czołowego kieleckiego promotora J.T. Grossa, bardzo nieciekawej persony Bogdana Białka. .Pytanie, kto w otoczeniu Prezydenta RP ponosi osobistą odpowiedzialność za uhonorowanie tych osób obecnością w Narodowej Radzie Rozwoju? Profesor Paweł Bożyk złośliwie komentował: „Narodowa Rada Rozwoju przy prezydencie wygląda na instytucję z „łapanki”, gdzie zasiada szereg osób o liberalnych poglądach, które wcześniej doradzały prezydentom Kwaśniewskiemu i Komorowskiemu”. (Podkr.- J.R.N.). (Por. „Angora”,nr 1 z 2016 r.) Taka sytuacja na pewno nie sprzyja realizacji sprzecznego z liberalizmem prosocjalnego programu władzy.

58) Dlaczego do Narodowej Rady Rozwoju nie dokooptowano żadnego z tak wybitnych znawców problematyki ukraińskiej jak pisarz S. Srokowski, prof. B. Grott, dr.L. Kulińska, E. Siemaszko etc/?

59) Dlaczego do Narodowej Rady Rozwoju nie włączono żadnego z tak wybitnych znawców problematyki niemieckiej jak prof. B. Musiał, mecenas S. Hambura, prof. T. Marczak i in.?

60) Dlaczego do sekcji Narodowej Rady Rozwoju, zajmującej się bezpieczeństwem i obronnością nie włączono takiego fachowca jak b. wiceminister i p.o. ministra obrony narodowej Romuald Szeremietiew, a powołano m.in. gen. Edwarda Pietrzyka, ostatnio „wsławionego” głównie pięcioletnim pobytem jako ambasador w Korei Północnej.

61) Czy naprawdę dobre było dobranie do Narodowej Rady Rozwoju ludzi znanych, ale częstokroć bardzo różniących się poglądami, a często nawet tak jak D. Rotfeld, J .Buras. W. Orłowski, S. Gomulka J. Osiatyński, związanych ze starym Establishmentem. Czy ma sens taki „pluralizm” w doborze członków Rady z udziałem potencjalnych zawalidrogów? Osobiście raczej sugerowałbym zastosowanie zasady „pluralizmu dla Reform”, czy „pluralizmu dla IV RP”. W tej sytuacji wydatnie ograniczyłbym dotychczasowy skład Narodowej Rady Rozwoju, zostawiając głównie osoby znane z jednoznacznie proreformatorskiego podejścia, takie jak np. prof. A. Nowak, prof. Z. Krasnodębski, R. Kluska, ks. prof. P. Bortkiewicz. Dodałbym zaś osoby znane z jednoznacznie radykalnie proreformatorskiego nastawienia i nawet bardzo kontrowersyjne jak G. Braun. Chodziłoby o osoby znane z własnego mocno eksponowanego zdania, o ,ludzi, którzy nigdy „nie kłaniali się okolicznościom”. O osoby takie jak red.K. Skowroński, red. M. Pawlicki, któryś z redaktorów Karnowskich, reżyser A. Czerniakowska, red. K. Grzybowska ks. prof. W. Chrostowski, historyk L. Żebrowski, red. T. Płużański, prof. J. Bartyzel, redaktorzy: S. Michalkiewicz, R. Ziemkiewicz, W. Reszczyński i Ł. Warzecha, reżyser. G. Braun, ekonomiści C. Mech i prof. A. Śliwiński, ks. T. Isakiewicz–Zalewski, politycy J. Dobrosz i W. Tomczak.
62) Czy nie ma żadnego doradcy do spraw pijaru przy pani prezydent? Wszyscy widzą jak dobrze wyróżnia się ona na tle poprzednich żon prezydentów. A jednak nawet ona ostatnio popełniła niepotrzebne faux pas. Trudno pogodzić się z faktem, że żona tak patriotycznego prezydenta wraz z córką wolały pójść na komedię Woody Allena niż na odbywającą się tego samego dnia premierę tak ważnego filmu jak Smoleńsk ? Już lepiej byłoby, gdyby w ogóle nie wychodziły tego dnia z domu. Noblesse oblige.

Złe decyzje personalne, stwarzające przeciwnikom PiS-u okazję do podnoszenia oskarżeń o „kolesiostwo”

62) Czy nie można było uniknąć fali kontrowersyjnych nominacji na czele różnych spółek za czasów zarządzania Ministerstwem Skarbu przez Dawida Jackiewicza? Po latach oszustw, nadużyć i afer za rządów Platformy Obywatelskiej rządy PiS startowały z wielką czystą kartą, z nadzieją na panowanie zasad sprawiedliwości, kompetencji i przejrzystości. Po niecałym roku rządów PiS okazało się, że wiele z tego zaufania zostało nadszarpnięte, głównie z powodu rozlicznych zaskakujących nominacji w spółkach skarbu państwa, podlegających ministrowi skarbu D. Jackiewiczowi, co w końcu zadecydowało o jego zdymisjonowaniu, Poseł z Wrocławia D. Jackiewicz stanowisko swe przypuszczalnie zawdzięczał faworyzowaniu go przez bardzo wpływowego polityka z Dolnego Śląska, członka starego „zakonu” Porozumienia Centrum Adama Lipińskiego. Sam Lipiński, pomimo wielkiego zaufania ze strony prezesa J. Kaczyńskiego, wzbudzał kontrowersje z powodu wyraźnego unikania jakichkolwiek ostrzejszych spięć z takimi dolnośląskimi zajadłymi przedstawicielami dawnej Unii Wolności jak Władysław Frasyniuk czy politykami PO typu Grzegorza Schetyny. Był za to szczególnie ostro atakowany przez Grzegorza Brauna. Dość szybko okazało się, że różne decyzje personalne Jackiewicza jako ministra skarbu wywołują silne kontrowersje. Maciej Marosz w tekście "Postkomunista w Polskim Radiu" („Gazeta Polska codziennie” z 4 kwietnia 2016 r.). pisał o prawdziwej burzy, jaką wywołała na Górnym Śląsku decyzja ministra Jackiewicza w sprawie nominacji wojującego z Kościołem postkomunisty Piotra Ornowskiego na prezesa Radia Katowice. Według Marosza: „Sprawa nominacji osoby wojującej z Kościołem poruszyła m.in. hierarchów kościelnych na Śląsku. Oburzony awansem Ornowskiego był m.in. abp. Wiktor Skworc. Również grupa posłów PiS-u województwa śląskiego odcięła się od decyzji powołania Ornowskiego na szefa katowickiej rozgłośni”. (Por. też szerzej komentarz wPolityce.pl z 5 kwietnia 2016 r. „Dobra zmiana nadchodzi – na Śląsku strach się bać”.). Sam minister D. Jackiewicz, odpowiadając na zarzuty w sprawie nominacji na kierownicze stanowiska w spółkach, powiedział m.in. „Dziś państwo zarzucacie ministrowi fakt, że dobiera ludzi, do których ma zaufanie (…) jednym z głównych aspektów musi być zaufanie”.(Cyt..za: Koniec prywatnego folwarku w spółkach. Audyt ministra Jackiewicza, „ABC” z 4 kwietnia 2016 r.) Jak się zdaje dziwne „przypadki” typu nominacji Ornowskoiego wcale nie były odosobnione. Zastępca redaktora naczelnego „Rzeczpospolitej” Michał Szuldrzyński i Grzegorz Psujek pisali:
„Nagle się okazało, że różnego rodzaju załatwiacze, którzy robili interesy z państwem za czasów Platformy,są w doskonałej komitywie z ludźmi „dobrej zmiany’ – słyszymy od jednego ze współpracowników Jarosława Kaczyńskiego”. (Podkr.- J,.R.N.) (Por.M. Szuldrzyński, G. Psujek : Coraz czarniejsze chmury nad ministrem skarbu, „Rzeczpospolita” z 14 września 2016 r.). Myślę, że sprawa tych powiązań zasługuje na szczególnie wnikliwe wyjaśnienie.

„Niebezpieczne związki” D. Jackiewicza i A. Hofmana

63) Dlaczego tak długo tolerowano bardzo wielkie wpływy na ministra skarbu Jackiewicza ze strony jakże słusznie usuniętego z PiS-u jego kumpla Adama Hofmana? Stopniowo coraz częstszym zarzutem wysuwanym wobec działań ministra D. Jackiewicza było oskarżenie, że bardzo dużą część nominacji przy obsadzie spółek podejmuje w porozumieniu ze swym starym przyjacielem, b. posłem i b .rzecznikiem PiS-u Adamem Hofmanem. Co złośliwsi nazywali Hofmana nawet „kadrowcem” od spółek ministra Jackiewicza. Przypomnijmy, że Hofman został wyrzucony z PiS –u wraz z dwoma kolegami - posłami po tzw. „aferze madryckiej” (chodziło o niewłaściwe rozliczenia kosztów podróży przy jeździe na trasie z Warszawy do Madrytu. Nota bene cała sprawa została wykryta i nagłośniona medialnie dzięki awanturze, wywołaną w samolocie ze stewardessą przez żonę Jackiewicza w związku z przyniesioną na pokład samolotu własną wódką. Anna Jackiewicz przeprosiła później obsługę samolotu, a sam Jackiewicz nie został ukarany żadną reprymendą, bo w odróżnieniu od trzech kolegów jechał dokładnie tym środkiem lokomocji, który wcześniej zgłosił do Sejmu. W przypadku Hofmana można było raczej się dziwić, że tak późno został usunięty z funkcji rzecznika PiS-u i z PiS-u i że tak długo tolerowano jego przeróżne wyskoki (m.in. przechwalanie się wielkością członka wobec podległych mu pracownic, sikanie na ulicy etc.). Moim zdaniem jego kariera rozwinęła się w dużej mierze dzięki rozlicznym atakom na Zbigniewa Ziobro i ziobrystów, oskarżającym ich w niewybredny sposób o zdradę i niebywałemu lizusostwu. Sam Jarosław Kaczyński w sierpniu 2012 r. miał żartobliwie powiedzieć do Hofmana : „Przez ostatnie dwa tygodnie, gdy tylko wychodziłem z domu, natykałem się pod drzwiami na swojego kota i pana (A. Hofmana- J.R.N.)”.

Już 30 stycznia 2016 r. Jan Piński napisał w „Najwyższym Czasie”. „Hofman zajmuje się wraz ze swoim dobrym kolegą, ministrem skarbu Dawidem Jackiewiczem, rekrutowaniem ludzi na stanowiska w spółkach skarbu państwa”.. Z kolei 10 września 2016 r. ten sam autor pisał w „Najwyższym Czasie”, że „Hofman (b. rzecznik PiS Adam Hofman- J.R.N.) formalnie realizuje się w biznesie, ale nieformalnie jest szarą eminencją ministerstwa skarbu (podkr.- J.R./N.) i czerpie ogromne profity z „dobrej zmiany” w spółkach skarbu państwa”? Jeśli to było prawdą, to wprost szokował fakt, że tak interesowny jegomość jak Hofman rekrutuje ludzi na stanowiska w spółkach. obsadzanych dzięki PiS-owi. Czy rzeczywiście akurat Hofman powinien być głównym rozgrywającym przy obsadzie spółek ? 9 lutego 2016 r. ogłoszono, że szefem Polskiego Holdingu Obronnego został Mariusz Antoni Kamiński.

Jak wiadomo jest to kumpel Hofmana i Jackiewicza, jeden z „bohaterów” afery madryckiej, wyrzucony za to z PiS-u. W dzień potem 10 lutego ogłoszono, że ten były poseł został zdjęty z nowego, tak znaczącego stanowiska, podobno po interwencji samego prezesa PiS-u. Nasuwa się jednak pytanie, kto stał za tak nieszczęsną i kompromitującą nominacją, która natychmiast została wykorzystana przez PO przeciw PiS-owi?. Dlaczego nie ujawniono nazwiska osoby, która poparła Kamińskiego na to stanowisko i nie podjęto wobec niej odpowiednich kroków? W kwietniu 2016 r. red. Magdalena Rubaj pisała z ironią: „Dobra zmiana trwa w najlepsze. Prezesem naftowej spółki Lotos, należącej do Skarbu Państwa, został wczoraj bliski kolega Adama Hofmana Robert Pietryszyn. Znany jest z tego, że mocno wspierał finansowo byłego posła PiS (.…) W ostatnich dniach politycy PiS po cichu mówili, że Lotos weźmie właśnie Hofman. I rzeczywiście, wczoraj jego człowiek Robert Pietryszyn zastąpił Olechnowicza”. (Por .M. Rubaj: Pożyczał Hofmanowi, został prezesem Lotosu”, „Fakt” z 14 kwietnia 2016 r.). W „Gazecie Wyborczej” z września zabawiono się wyliczaniem co ważniejszych „fuch” obsadzonych przez ludzi związanych z Hofmanem. Obok wspomnianego już Pietryszyna wymieniono innego znajomego Hofmana Dariusza Kaśkowa, który został prezesem Energii i wspólnego przyjaciela Jackiewicza i Hofmana Remigiusza Nowakowskiego, który został prezesem Turonu. (Por. Renata Grochal : Służby wzięły się za interesy Hofmana, „Gazeta Wyborcza” z 22 września 2016 r. Rola Hofmana przy typowaniu szefów spółek była oczywiście z tym większą lubością eksponowana w różnych niechętnych PiS-w mediach (oglądałem cały dłuższy program telewizyjny poświęcony nowej biznesowej karierze Hofmana.). Czy był sens tak się podkładać?
Związany z redakcją „Gazety Polskiej” i „Gazety Polskiej codziennie” red. Wojciech Mucha pisał na blogu już 10 września 2016 r.: „(….) Właśnie odbyłem rozmowę z ludźmi, którzy na żywo obserwowali Forum Ekonomiczne w Krynicy. Stopień bezhołowia, "terazkurwamywstwa" i skoku na stanowiska, podsypywanego sowitymi apanażami jest podobno niewiarygodny. Bidoki, które przez lata kręciły się wokół partii władzy i inni, którzy pojawili się tuż po wygranych wyborach, zachowują się jak panowie w udzielnych księstwach. Moi informatorzy mówią wprost: „Jeśli Mariusz Kamiński i CBA nie zrobią jednej czy drugiej pokazówki i nie przeczołgają kolejnych "prezesów", grozi nam sytuacja nieznana dotychczas - grabież majątku publicznego przez ludzi "dobrej zmiany", rzekomych "patriotów". Starczy wspomnieć, że ludzie, którzy dotąd klepali bidę, a dziś zarabiają po kilkadziesiąt tysięcy miesięcznie, ani myślą o reformach(…) mechanizm jest mniej więcej taki: Panowie nie dążą do audytów poprzednich kierownictw, bo nie chcą tym samym zdradzać mechanizmów, dzięki którym wyprowadzano pieniądze za poprzednich rządów.
Cyrkulacja stanowisk występuje jedynie na najwyższych szczeblach spółek, a średnie i niższe stanowiska wciąż okupują ci, którzy byli mięsem armatnim poprzedniej władzy, doskonale się odnajdując i odwdzięczając się "nowym" sprzedawaniem cwancyków, jak wyprowadzać kasę. To oczywiście kładzie się cieniem na wszystkich, którzy chcą działać dla dobra społecznego i w interesie publicznym, na ludziach, których - chcę wierzyć - jest jednak większość”. Znany ekonomista, b. wiceminister finansów profesor Witold Modzelewski uznał zdjęcie Jackiewicza ze stanowiska ministra jako „dobry sygnał”, objaw „czyszczenia” w ramach demokracji. Pierwszy wiceprezes PiS Joachim Brudziński stwierdził zaś w wywiadzie udzielonym Cezaremu Gryzowi dla ‘Do Rzeczy” z 12 września 2016 r.: „Dobrze, żeby Adam Hofman pamiętał, jak kończyły tzw. złote dzieci Platformy”. (Podkr.- J.R.N.). Mam nadzieję, że usuniecie ministra Jackiewicza zakończyło długa ,niechwalebna bonanzę w spółkach Skarbu Państwa dla „krewnych i najmowych królika” (tj. A. Hofmana.) Trochę zaniepokoiło mnie jednak wychwalanie przez premier B.Szydło Jackiewicza w momencie jego zdymisjonowania. Niestety zabrzmiało to mocno nieszczerze, a od Naszej Premier wszyscy oczekujemy całkowitej szczerości. Osobiście bardzo cenię premier B. Szydło i mocno irytują mnie wciąż powtarzające się głupawe i podłe spekulacje na temat możliwości jej zastąpienia na stanowisku szefa rządu przez M. Morawieckiego. Dlatego tym mocniej proszę ją o szczerość także w najtrudniejszych sprawach, dosłownie o „kawę na ławę”..
64) W związku z atakami, jakie wywołały liczne obsady kierownictw spółek warto przypomnieć pytania zadawane przez cytowanego wyżej dziennikarza W.Muchę, związanego z „Gazetą Polską”. Analizując, dlaczego nowi wyznaczeni przez PiS szefowie spółek niedużą do audytów poprzednich kierownictw spółek, red. Mucha zapytywał: „Dlaczego po tym audycie sejmowym nie pojawiły się kolejne, jeszcze niżej sięgające w głąb funkcjonowania państwa. Dlaczego nie poszły konkretne zawiadomienia do prokuratury? Dlaczego, jeżeli poszły to utknęły? Wciąż są mechanizmy konkursów, które sprawiają, że np. przetarg wygrywa konkretna firma. Wszystko odbywa się w białych rękawiczkach. Oczekujemy, że te mechanizmy zostaną ukrócone i nastąpi korekta. Impet zmian nie jest taki, jaki sobie wyobrażaliśmy”. (Por. wywiad Bartosza Boruciaka z Wojciechem Muchą: Lokajami nie zrobi się rewolucji,” „SuperExpress” z 13 września 2016 r.).
Warto przytoczyć ciekawy komentarz red. Witolda Głowackiego w „Polska the Times”.Głowacki pisał m.in.; „Tzw. „złotą młodzież” PiS może czekać rola kozła ofiarnego tego kryzysu – a przynajmniej na to liczy część polityków rządzącej partii. O kogo może chodzić? Na przykład o przyjaciela Hofmana (m.in. świadek na jego ślubie) Roberta Petryszyna, który zdążył już być wiceprezesem PZU a w tej chwili jest prezesem Lotosu. Albo adwokata Hofmana Krzysztofa Radomskiego, który zasiada m. in.. w radzie nadzorczej EuRoPoLGazu. Władze tej ostatniej spółki wsławiły się właśnie ujawnioną w czwartek –wypłatą sobie samym kilkusettysięcznych nagród za zysk wypracowany w 2015 roku. Problem w tym, że obecni prezesi nie pracowali w tym czasie w spółce nawet jednej godziny, a członkowie rady nadzorczej zdążyli pełnić swe funkcje przez ledwie kilka dni”. (Podkr.- J.R.N.).(Por.W. Głowacki: # Misiewicze, czyli wielki problem rządzącej partii, „Polska the Times” 23 września 2016 r.). Nagłośniony w mediach skandal z niezasłużonymi ogromnymi nagrodami sprawił, że prezesi EuRoPoLGazu pośpiesznie oddali te nagrody na cele charytatywne.
65) Czy przedstawiciele rządu PiS-u (być może sam minister M. Morawiecki) nie powinni jak najszybciej wyrzucić na zbity pysk pazernych prezesów EuRoPoLGazu?
Spory wokół B. Misiewicza
66) Czy nie można było zapobiec fali jakże niepotrzebnych ataków na PiS w związku z przyśpieszoną karierą młodego 26-letniego rzecznika MON-u, b. pracownika apteki w Łomiankach Bartłomieja Misiewicza. (Por. szerzej Kamila Baranowska: Zawrotna kariera rzecznika, „Do Rzeczy” 19 września 2016 r.) Zaczęło się od zdumiewająco szybkiego odznaczenia Misiewicza już po roku pracy złotym medalem za „Zasługi dla Obronności Kraju”. Najostrzejsze krytyki wywołało jednak wprowadzenie Misiewicza do zarządu Polskiej Grupy Zbrojeniowej, mimo braku wyższego wykształcenia i nie ukończenia kursu dla członków rad nadzorczych, wymaganego dla przedstawicieli państwa w takich gremiach. (Misiewicz został usadowiony również w zarządzie innej spółki, nie związanej z obronnością Można zapytać, czy był jakikolwiek sens tej decyzji, która w ostatecznym rachunku dała tylko argumenty wrogom PIS- u, a ostatecznie i tak zakończyła się rezygnacją Misiewicza z zarządu. Trudno nie zgodzić się z opinią Bronisława Wildsteina,. iż: „Drobna z pozoru sprawa Bartłomieja Misiewicza dała amunicję opozycji. Po raz drugi minister Macierewicz zachował się wbrew zasadom i interesowi politycznemu swojej formacji. Pierwszy raz przeciwskutecznie forsował apel smoleński przy wszelkich okazjach, np. rocznicy powstania warszawskiego, powodując sprzeciw nawet sympatyzujących wcześniej z nim i obecnym rządem środowisk kombatantów. W wypadku Misiewicza nie tylko nie zareagował na coraz poważniejsze wątpliwości ogłaszane nie tylko przez opozycję, co do przyśpieszonej kariery swojego młodego rzecznika, lecz także nominował go do rady nadzorczej dużej spółki skarbu państwa, jaka jest Polska Grupa Zbrojeniowa (…) Można zastanawiać się, co kierowało Macierewiczem, który w obu cytowanych wypadkach brnął w sprawę nie do wygrania? Czy po zwycięstwie wyborczym tak długo bezpodstawnie oczerniany i odsadzany od czci i wiary minister postanowił nie przejmować się opinia publiczną? Cokolwiek było przyczyną, działania te dały realną podstawę opozycji, zwłaszcza Nowoczesnej, do twierdzenia, że PiS traktuje państwo jako żerowisko i i cechuje się lekceważeniem standardów, do których przestrzegania nawoływało”. (Por. B. Wildstein: PiS, czyli praktyka rządzenia, „w Sieci” 3 października 2016 r.)
Warto dodać, że wcześniej Misiewicz, dzięki poparciu A. Macierewicza będąc szefem partii w powiecie piotrkowskim i kierując kampanią wyborczą PiS-u w tym regionie został umieszczony wysoko na 4 miejscu listy kandydatów do parlamentu. Mimo tego nie przeszedł, zyskując zaledwie 1992 głosy, co dało mu 12 miejsce w wyborach na 18 kandydatów. Przeszło sześciu kandydatów z PiS-u. Już następny na liście po Misiewiczu, piaty kandydat Grzegorz Wojciechowski zyskał ponad 21 tyś. głosów. Słaby wynik Misiewicza przypisywano temu, że był wyraźnie nie lubiany w regionie. Zarzucano mu dość apodyktyczne działania, skłócanie ludzi wewnątrz partii. Dlaczego nie wyciągnięto z tego głębszych wniosków, a zapewniono mu dalsze przyspieszone awanse?. Redaktorka „Do Rzeczy” K. Baranowska pisała we wspomnianym wyżej artykule: „Ci, którzy go znają, narzekają, że praca u boku Macierewicza, a później szybki awans w MON uderzyły mu do głowy. To bardzo młody człowiek, więc trudno się dziwić, że zachłysnął się tym wszystkim. Jeździ w obstawie żandarmerii, wszyscy mu się kłaniają, uznając, że jest kimś bardzo ważnym. Media opisywały sytuację, gdy podczas jednej z uroczystości żołnierze odpowiedzieli na powitanie Misiewicza słowami: „Czołem, panie ministrze”, mówi polityk”.

Ostatecznie pod wpływem wielkiej fali krytyk, częstokroć bardzo przesadzonych i złośliwych, Misiewicz zrezygnował z członkostwa w Radzie Nadzorczej Polskiej Grupy Zbrojeniowej. Ale mleko się rozlało. Jak komentował ekspert ds. marketingu politycznego UKSW prof. Norbert Maliszewski w wywiadzie udzielonym Bartoszowi Boruciakowi : Było przeziębienie, jest zapalenie płuc, („SuperExpress” z 22 września 2016 r): „Teraz –po aferze Misiewicza, wyglądającej niepozornie – powstał ogromny kryzys (..).Trzeba było zrezygnować szybciej”. (Podkr.- J. R. N.). I rzeczywiście zbyt długo zwlekano z decyzjami w sprawie Misiewicza, co tylko niepotrzebnie ułatwiało ataki wrogów PiS-u. Musiała aż zareagować sama pani premier B. Szydło w tej sprawie.(Por. Magdalena Rubaj: Jak Misiewicz rozdaje robotę, „Fakt” z 20 września 2016 r. Zob. również wcześniejszy tekst M. Rubaj : Misiewicz na dywaniku, „Fakt” z 10 września 2016 r.). Z zarządu Polskiej Grupy Zbrojeniowej odszedł również bardzo świeży „zbrojeniowiec”, a przedtem aptekarz Radosław Obolewski. Cytowany już Witold Orłowski pisał o nim:: „Chwilę po Misiewiczu z władz Polskiej Grupy Zbrojeniowej zniknął także znacznie mniej ważny Radosław Obolewski. Wszystko wskazuje na to, że wiceprezesem PGZ (podkr.- J.R.N.) nie został przypadkiem To właśnie w prowadzonej przez jego żonę Aptece Aronia w Łomiankach pracował Misiewicz”.(Por. W.Orłowski: op.cit.)

67) Czy nie było nonsensem włączenie do zarządu grupy energetycznej „Energia –Operator” 58 –letniej pielęgniarki Violetty Mackiewicz- Sasiak bez wyższego wykształcenia. Dostarczyło to znów argumenty dla wrogów PiS-u – vide niedawny numer „Newsweek”-.a. I tu zaczepiamy o sprawę zasadniczą.

68) Przy różnych nominacjach do kierownictw spółek poza podstawowym elementem – względem na kompetencje powinno się też pamiętać o elemencie praktycznym. Tego typu nieudane i niepotrzebne nominacje dają świetne argumenty dla różnorakich przeciwników PiS-u W związku z tym warto przywódcom PiS-u dać kolejne pytanie: czy poprą zapowiadany przez Pawła Kukiza przygotowywany przez jego partię „Kukiz 15” projekt ustawy, która wprowadzałaby przepisy wykluczające nepotyzm i kolesiostwo?. Jak pisał Marcin Dobski w tekście: Sposób na nepotyzm, „Rzeczpospolita” z 7 października 2016 r.: „Zdaniem lidera Kukiz 15 CV chętnych na stanowiska w spółkach powinno ujawniać ich powiązania personalne, finansowe i polityczne, a prawo do zgłaszania kandydatów powinni mieć prezydent, organizacje pozarządowe, związki zawodowe i być może kluby parlamentarne”. Dobrze siew stało, że natychmiast po dymisji D. Jackiewicza dzięki inicjatywie ministra koordynatora ds. służb specjalnych Mariusza Kamińskiego służby te wzięły pod lupę umowy zawierane przez aż 66 spółek Skarbu Państwa. Jak pisała Magdalena Rubaj w tekście: Śledczy na tropie podejrzanych umów, „Fakt” z 17 września 2016 r.: „Jak ustaliliśmy do służb od pewnego czasu napływały informacje o przekrętach w spółkach,.- Chodzi o działalność ludzi z kręgu Dawida Jackiewicza i Adama Hofmana – przyznaje nasz rozmówca z kręgu służb specjalnych. Podejrzenia są bardzo poważne. Chodzić ma o przyznawanie lukratywnych zleceń znajomym, a być może nawet o korupcję przy ich dawaniu.- Chłopcy bardzo brzydko się bawili- mówi Faktowi ważny polityk PiS. Inny nasz rozmówca z centrali partii zaznacza, że wiele osób przestrzegało prezesa Jarosława Kaczyńskiego przed nominacja Jackiewicza na stanowisko ministra skarbu Były obawy, że działalność kręgu jego ludzi z Hofmanem na czele, może się dla partii źle skończyć”. Z kolei Witold Głowacki pisał w „Polska the Times”: „Jarosław Kaczyński ogłosił wojnę z nepotyzmem w szeregach własnej partii (…) Joachim Brudziński będzie dążył do maksymalnego osłabienia środowiska związanego z Adamem Hofmanem i Dawidem Jackiewiczem i zarazem do maksymalnego zdyscyplinowania partii”.(Por..W. Głowacki:„PiS się oczyszcza z nepotów. W tle są wewnętrzne rozgrywki w partii, „Polska the Times” 19 września 2016 r.)

69) W pełni zgadzam się z opinią Rafała A. Ziemkiewicza, że PiS „sprawę warszawską po prostu przespało” na rzecz Jana Śpiewaka z „Naszego Miasta” czy Piotra Gruzioła.(Por.R. A. Ziemkiewicz: Zadyszka władzy, „Do Rzeczy” z 19 września 2016 r.). Czy przywódcy PiS nie zaapelują do prominentnych członków partii o dużo energiczniejsze rozpracowywanie aferalnej prywatyzacji warszawskiej pod egidą H. Gronkiewicz–Waltzowej?


Źródło: http://jerzyrnowak.blogspot.com/

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

komentarze