Strony

poniedziałek, 22 sierpnia 2016

Festiwal pewnego hochsztaplera...

Nazywa się Richard Shirreff, jest emerytowanym brytyjskim generałem, znanym na świecie z opublikowanej właśnie książki „2017: Wojna z Rosją", w której przekonuje, że Putin jest gotów zaatakować kraje Europy Wschodniej „z dnia na dzień”. Pan generał jest wszechobecny w mediach, głównie polskich bądź polskojęzycznych. Oto wybór jego odkrywczych myśli:


„Rosjanie zaatakowaliby wschodnie regiony Polski z Białorusi albo od strony państw bałtyckich, już po zamknięciu tzw. przesmyku suwalskiego. Opanowanie wschodnich terenów Polski zajęłoby im pewnie z tydzień, choć jestem pewien, że Polacy stawialiby niezwykle zacięty opór i nie byłoby to dla Rosjan łatwe zadanie (…) Sądzę, że Putin liczy na to, że Zachód nie odpowie na rosyjską agresję, bo nie będzie chciał ryzykować nuklearnego Armagedonu za cenę kawałka wschodniej Polski i państw bałtyckich. I pod tym względem moim zdaniem Putin pomyliłby się w swoich rachubach. Obawiam się, że doszłoby do katastrofalnej wymiany nuklearnych uderzeń. („Wprost”)

„Te wojska [wschodniej flanki NATO] muszą być uzupełnione siłami szybkiego reagowania, które będą stacjonować w swoich krajach macierzystych. Bez tego nie uda się Rosjan powstrzymać, gdyż oni dysponują poważnymi siłami w regionie krajów bałtyckich. Istnieje ryzyko, że Rosja będzie w stanie osiągnąć swoje cele, zanim NATO zdąży w ogóle zareagować. reklama Dlatego tak istotne jest utrzymywanie w gotowości wystarczająco dużo oddziałów zdolnych zareagować w sytuacji, gdyby Rosjanie zdecydowali się jednak zaatakować. Oddziały, które zostaną rozmieszczone na wschodniej flance, na pewno nie wystarczą, jeśli zostaną pozostawione same sobie. One potrzebują wsparcia i to naprawdę solidnego. Bez tego Moskwa nie otrzyma wyraźnego sygnału. („Polska The Times”)

„Putin dokonał, jak wszystko wskazuje, bezpośredniej ingerencji w amerykańskie wybory prezydenckie. Wzmocnił tym Trumpa, który swoimi wypowiedziami podważa wiarygodność NATO” 
(„Newsweek”)

„Rosyjska inwazja na Gruzję w 2008 roku i inwazja Władimira Putina na Krym i Ukrainę pokazały, że rosyjski prezydent jest bezwzględnym oportunistą zdolnym do podejmowania szybkich decyzji, jeśli tylko wierzy, że leży to w jego interesie i Rosji. Wykazał również pogardę dla prawa międzynarodowego”. (Onet.pl)

Powiało grozą, bądź co bądź jednak to zachodni generał a nie np. Romuald Szeremietiew, który budzi politowanie i uśmiech, choć mówi to samo. Przekonanie o tym, że na Zachodzie są sami mądrzy i poważni analitycy i generałowie jest w Polsce raczej powszechne. Nikomu nie mieści się w głowie, że tam pełno jest, tak samo jak u nas, wariatów, nawiedzeńców, hochsztaplerów i cyników. Okazuje się, że jednym z nich jest tenże gen. Richard Shirreff
Jak ustalił jeden z fejsbukowiczów, Stanisław Lewicki, przed generałem sensatem ostrzega sam resor obrony Wielkiej Brytanii. 

Oto co pisze Lewicki:

„Kilka dni temu portal [Tomasza] Sakiewicza Niezależna zamieścił informację o raporcie jaki przedłożył brytyjski generał Richard Shirreff, były zastępca Naczelnego Dowódcy Sojuszniczych Sił Europy (SHAPE), jednego z dwóch dowództw strategicznych NATO w Europie. Niezależna alarmuje, i przytacza twierdzenia generała: „Władimir Putin może wywołać trzecią Wojnę Światową w dowolnym momencie. Może podjąć decyzję o inwazji na Polskę w ciągu kilku godzin” (http://m.niezalezna.pl/83782-general-nato-ostrzega-putin).

Czyli możemy mieć wojnę za kilka godzin. No bardzo nieprzyjemna perspektywa i to głoszona nie przez jakiegoś oszołoma, ale przez generała, który pełnił najwyższe funkcje w NATO. No i jak tu się bać?
Poświęciłem trochę czasu w sieci, bo się zorientować kto zacz jest ten generał i o co w ogóle chodzi. I od razu duże zaskoczenie. Okazało się, że już w kwietniu brytyjskie ministerstwo spraw zagranicznych ostrzegało przed tym jegomościem, twierdząc, że sieje on tę atomową histerię, bo zależy mu na sprzedaży swojej książki, aby uzyskać pieniądze, które są mu z kolei potrzebne na opłacenie hipoteki. Minister Philip Hammond oskarżył generała o niewłaściwe zachowanie. Ministerstwo wojny coś wspomniało o sądzie wojennym. Cała sprawa jest skandalem, ale o tym konsument mediów Sakiewicza już się z nich nic nie dowie. Ma on tylko łykać te rusofobiczne brednie jak ten przysłowiowy pelikan. I niech jeszcze kupi w przyszłości książkę tego angielskiego generała i pomoże mu spłacić tę hipotekę”.

Trudno sobie wyobrazić, żeby nikt w mediach mainstreamu („Newsweek” czy „Polska The Times’) nie wiedział o tym fakcie, bo pisała o tym brytyjska prasa. Jeśli tak, to redaktorzy tych szczekaczek postanowili ukryć ten fakt przed polskim odbiorcą, bo zbyt „cenne” były dla nich przemyślenia generała-hochsztaplera. No i Richard Shirreff stał się prawdziwym hitem mediów w Polsce, mało kto zorientował się, że to brytyjska odmiana Romualda Szeremietiewa. Tak robi się dzisiaj wodę z mózgu, tak wygląda ordynarna propaganda w wydaniu „wolnych mediów”.

Jan Engelgard

Źródło: http://www.mysl-polska.pl/979

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

komentarze