Strony

poniedziałek, 29 czerwca 2015

Resortowe sieroty w Strefie Wolnego Słowa, czyli przykrywka...

Podobno furrorę zrobiła książka Jerzego Targalskiego pod tytułem “Resortowe dzieci”...dostało się po łbie wszystkim tym, którzy teraz odcinają kupony od działalności w resorcie swoich tatów i i mam.

No ale czyż nie jest tak w myśl porzekadła, że przygania kocioł garnkowi a sam smoli ? Doktor Jerzy Targalski vel Józef Darski współtwórca książki “Resortowe Dzieci” to były członek PZPR...tak samo jak jego tatuś też Jerzy. Dla wnikliwego internauty nie jest problemem prześwietlić człowieka, który gdzieś tam działał publicznie, więc nic nowego tutaj nie napiszę, ale przynajmniej naświetlę dla młodego pokolenia profil człowieka, który ma wpływ na rząd prawicowych dusz.


Ja jak chciałem działać w Lidze Polskich Rodzin, a później w Prawie i Sprawiedliwości, to musiałem starannie wypełnić pod paragrafem oświadczenie lustracyjne, że nigdy nie współpracowałem z PZPR, nie byłem Tajnym Współpracownikiem itp itd...
Co się takiego stało, że byli członkowie PZPR pojawili się na prawicy, a także w partiach, które z dumą o sobie mówiły, że są antykomunistyczne ?

No nie czarujmy się ...na prawicy, w prawicowych mediach, a także w PiS-ie jest tylu dawnych działaczy PZPR jak w dobrej kaszy wybornych skwarków..wystarczy wspomnieć : Andrzej Kryże, Wojciech Jasiński, Bogdan Socha, Maciej Łopiński, Stanisław Kostrzewski, Marcin Wolski, Ryszard Bender, Janusz Maksymiuk, Jarosław Netzel, Janusz Kaczmarek, Stefan Meller, Piotr Cybulski, Anna Kalata, Ewa Sowińska, Krzysztof Czabański...nie chce mi się już wymieniać...trochę jeszcze by się znalazło.

Wróćmy do tematu...czy bezkrytycznym fanom Jerzego Targalskiego nie zaświeciła się czerwona kontrolka, że coś jest nie tak ? Czy facet, który był w resorcie, jego ojciec był...zasługuje na takie zaufanie społeczne ? Czy może działa tutaj pewna forma dysonansu poznawczego, która nie dopuszcza złych energii ?

Sam Jerzy Targalski jest święcie przekonany, że działał w resorcie jako konspiracyjna “przykrywka”...co to miałoby oznaczać można poczytać w SuperEkspresie...


Szczerze powiedziawszy wyobraziłem sobie tę “miszyn impasyboł”...tego ówczesnego “wallenroda”, który wtopił się w struktury parszywej partii, aby ją rozpiżyć w drobny mak. Wyobraziłem sobie tego agenta Przykrywkę, który co wieczór wracając do domu ostrzył osinowe kołki, żeby kiedy się tylko nadarzy okazja wbić w samo serce partyjnej Hydrze. Niestety, okazji wciąż nie było, a stos osinowych kołków piętrzył się niemiłosiernie...
Rok 1979 przyniósł pewnie nowe wici i sygnał, aby nie strugać osinowych kołków i nie czekać do końca, aż “sztandar każą wyprowadzić”, bo ci co zostali do końca, teraz odchodzą w niebyt...

Osinowe kołki zostały więc wykorzystane jako straszak na tych, którzy nie widzą w Rosji śmiertelnego zagrożenia...

No dobra, a jak to jest z tym przyganianiem kotła garnkowi, to można przeczytać w wywiadzie Superekspresu...cytuję :

- I tu przechodzimy do kluczowego zarzutu wobec pana jako autora "Resortowych dzieci. Media". Jerzy Targalski, były członek PZPR, syn działacza PZPR, wypomina innym ich PZPR-owskich przodków.

- To jest fałszywe przedstawienie treści naszej książki. My wcale nie zarzucamy im tego, że mieli rodziców i krewnych w PZPR czy służbach. My pokazujemy, że korzystali z tego, że zawdzięczają swoją pozycję właśnie tym rodzinom. W książce znaleźli się ludzie, którzy z tego korzystali i to ukrywali. Naszą książkę oparliśmy na dokumentach, stąd trudno z nią walczyć merytorycznie. Świadomie nie wchodziliśmy w dywagacje i analizy.

No właśnie...przecież tate dał się omotać Gomułce, więc pozycji specjalnie nie było...

Szanowni Państwo...wobec działania pana Targalskiego co do rozwalenia oddolnego przedsięwzięcia społecznego, znanego, jako Ruch Kontroli Wyborów, muszę stwierdzić, że jest to stara, sprawdzona szkoła Towarzyszy...

A poza tym Szanowni Państwo...że zajadę Michalkiewiczem...”na prawicy wszystko gra i koliduje”...

PS. Skoro już jesteśmy przy resortowych dzieciach, to dzisiaj konkurs z nagrodami...nagrodą jest oryginalna butelka łąckiej śliwowicy...pytanie brzmi, kto jest autorem cytatu i kim jest gość, który jest opisany w tym cytacie...?

Tymczasem wielbiciel i wyznawca z Gdyni w tym samym roku 1974 co Jerzy Targalski wstąpił do PZPR, gdyński członek PZPR został zarejestrowany jako świadomy tajny współpracownik służby bezpieczeństwa PRL, który donosił na swoich kolegów z pracy, a przy tym bezpiecznie parał się przemytem kontrabandy na dużą skalę jako marynarz na krótkich europejskich rejsach, które były najbardziej dochodowym zajęciem dla marynarskich przemytników, tym bardziej dla tych pod ochroną służby bezpieczeństwa PRL.”









Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

komentarze