Są
chwile, kiedy każdy rasowy Kogut powinien podjąć prawdziwie
kogucią decyzję. W zasadzie powinienem to zrobić pięć lat temu,
ale wtedy człek był naiwny i łatwowierny. Dziś, kiedy nastąpiło
chyba czwarte już tąpnięcie Nowego Kurnika...licząc od genessis,
czyli od sławetnego „protestu białego prześcieradła”...podjąłem
decyzję, aby wybudować swój własny Kurnik.
Kliknij poniżej, aby otworzyć posta...
Kliknij poniżej, aby otworzyć posta...
Właściwe
już wczoraj rypnąłem ostrogami o swoje grzędy wcielając się
pomału w rolę Koguta Dyrektora. Może biedny ten Kurniczek, deski
nieheblowane, jeszcze nie ma blaszanego kogucika na dachu, który
będzie pokazywał moje nastroje, ale swój, ciasny ale własny.
Nazwałem
go Kurnikiem Politycznym, ponieważ taki nastrój będzie w nim
panował...dla prawdziwych Kogutów nie jest bez znaczenia co
dzieje się w Gospodarstwie które zostało opanowane, przez
bandę Knurów z Patrii Oszustów.
Będę
też poruszał sprawy Wiary, życia, a także satyryczne...
Dlaczego
tak postanowiłem ? Ano dlatego, że bardziej chciałbym coś
konkretnego skrobnąć na spokojnie, niż patrzeć na tych co przez
długi okres czasu opluwali Neon pisząc w wielu miejscach że to
ścierwomedium dziś pchają swoje śmierdzące rzycie do tego szamba
(jak to piszą) i pierdzą z lubością też do niego.
Admini
(Młode Kogutki) nie widzą problemu i wystawiają delikwentom carte
blanche...nie rozumiem tego masochizmu inelektualnego, ale podobno o
gustach się nie dyskutuje.
Kiedyś,
kiedy jeszcze wierzyłem PiS-owi i czytałem Gazetę Polską miałem
też internetowych „przyjaciół”, którzy klepali
mnie po plecach i spijali z dzióbka, bo nadawałem na ich
falach. Dziś jakby mogli wydrapali by mi oczy jako „ruskiemu
agentowi”, lub „płatnemu trollowi z Łubianki”, bo mam swoje
wyrobione zdanie na tematy polityczne...niestety zupełnie
niekompatybilne z ich „zdaniem”.
Gdzie
zaczyna się zoologiczny, ślepy fanatyzm nie ma miejsca na zdrowy
rozsądek...dziś mogę powiedzieć, że Spiryto Libero czyli Jarek
Ruszkiewicz jest facetem honoru, ponieważ pomimo iż bardzo się
nawalaliśmy publicznie on nigdy nie zarzucił mi że jestem
Gorallenvolk, albo idiotą, albo „jebniętym góralickiem”.
Niestety takie inwektywy i jeszcze inne, których nie będę
szukał po sieci spadły na mnie od właśnie tych zoologicznie
fanatycznych „przyjaciół”.
Kilka
razy pisałem aby Bóg strzegł nas od przyjaciół, bo z
wrogami sobie poradzimy.
Ps...info
dla chodzącego za mną krok w krok po sieci Józusia z
Londynu...właśnie otwieram dawno już mrożonego szampana...właśnie
zostałem Kogutem Dyrektorem :))
Ps
2...Może być problem z komentowaniem, ale jak już wspominałem
...parapetówa, a sprawa jest rozwojowa